Niemcy zarobią na jeździe elektrykiem. Wystarczy sprzedać kredyty obniżające emisję CO2
Jazda autem elektrycznym w Niemczech może być całkiem dochodowa. Wszystko dzięki nowym platformom pozwalającym odsprzedać "zaoszczędzoną" emisję CO2 firmom, które tego potrzebują. Rocznie da się zarobić nawet równowartość 750 zł.
07.10.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:22
Obowiązujące przepisy dotyczące ochrony środowiska nakładają na duże przedsiębiorstwa limity CO2, których przekroczenie może wiązać się z finansowymi karami. To temat dobrze znany szczególnie producentom aut spalinowych, którzy nierzadko muszą posiłkować się współpracą z innymi, "czystszymi" firmami, by zmieścić się w limicie.
Przykładem może być chociażby Tesla, która z uwagi na zerową emisję oferowanych aut, za odpowiednią opłatą wspomaga innych producentów, nawiązując z nimi oficjalną współpracę. Dzięki temu dana marka w świetle przepisów jest liczona w pakiecie z Teslą i mieści się w wymaganych limitach.
Jak się jednak okazuje, to proceder, który nie musi być domeną wyłącznie dużych graczy. W Niemczech powstały bowiem platformy pozwalające na publiczne udostępnienie zaoszczędzonej emisji CO2 przez zwykłych użytkowników aut elektrycznych.
O sprawie informuje portal elektrowoz.pl, który podaje przykłady FairEnergy czy Geld für EAuto — platform, na których wystarczy się zarejestrować i udostępnić tam dowód użytkowania auta elektrycznego. To wystarczy, by stać się posiadaczem kredytów zaoszczędzonej emisji CO2, które za odpowiednią opłatą można sprzedać potrzebującym firmom.
Co ciekawe, nie muszą być to firmy z branży motoryzacyjnej, ale i np. elektrownie węglowe czy kotłownie, chcące w świetle prawa obniżyć swoją emisję. Według analiz jedno auto elektryczne może w ten sposób zarobić równowartość około 1000 zł, z czego część jest przeznaczana na obsługę procesu i wsparcie organizacji charytatywnych.
Realnie niemiecki użytkownik elektryka, który zdecyduje się zarejestrować na wspomnianych platformach, może liczyć nawet na 160 euro dodatkowego dochodu rocznie.