Pojechałem elektrykami do Toskanii. Jednym z aut wyszło taniej, niż Passatem w TDI
Jeszcze kilka lat temu nie skusiłbym się na tak długą podróż autem elektrycznym. Nawet nad krótszą bym się poważnie zastanowił. Tymczasem świat pędzi do przodu, a razem z nim infrastruktura ładowania i rozwiązania stosowane w elektrykach, które pozwalają patrzeć na podobne pomysły z większą dawką optymizmu. Miałem okazję przekonać się o tym na własnej skórze.
Bladym świtem mieliśmy ruszyć spod hubu ładowarek w pobliżu lotniska Chopina w Warszawie. Do Toskanii kawał drogi, dlatego trasa podzielona została na dwa odcinki i to bynajmniej nie ze względu na "możliwości" elektryków. Czekało nas 1016 km pierwszego dnia i 611 km drugiego. Do dyspozycji mieliśmy cztery samochody z grupy VAG – Volkswagena ID.7, Cuprę Tavascan, Porsche Taycana 4S oraz Audi Q6 e-tron.
Pierwszą część trasy do Włoch miałem pokonać w tym ostatnim. To jeden z najświeższych modeli marki z Ingolstadt, który ma być elektryfikacyjnym kamieniem milowym marki. Kluczem do sukcesu jest nowa platforma PPE, umożliwiająca jej szerokie zastosowanie w różnych segmentach.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.