Projekt przepisów o hulajnogach elektrycznych do komisji. W Sejmie odbyła się gorąca dyskusja

W zasadzie wszyscy posłowie zgadzają się, że zmiana przepisów o elektrycznych hulajnogach jest potrzebna. Wielu z nich wyobraża sobie jednak nowe prawo inaczej niż rząd.

Na razie nie wiadomo nawet czy użytkowników hulajnóg traktować jak pieszych, czy jak rowerzystów.
Na razie nie wiadomo nawet czy użytkowników hulajnóg traktować jak pieszych, czy jak rowerzystów.
Źródło zdjęć: © NurPhoto / Getty Images
Tomasz Budzik

24.02.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:06

Już 14 państw Unii Europejskiej ma przepisy regulujące status hulajnóg elektrycznych. Niebawem do tego grona ma dołączyć Polska. Lepiej późno niż wcale - takie zdanie dało się słyszeć w wystąpieniach wielu posłanek i posłów, wypowiadających się na temat projektu. Nie obyło się jednak bez uwag.

Franciszek Sterczewski z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że przepisy są tak nieprecyzyjne, iż ich wprowadzenie wyłoni nowe kłopoty, zamiast rozwiązywać te, które istnieją. Tam, gdzie nie ma ścieżki rowerowej, użytkownicy UTO mają poruszać się chodnikiem. Poseł pytał, dlaczego nie jezdnią, jak rowerzyści? Franciszek Sterczewski stwierdził również, że zapisu narzucającej użytkownikom hulajnóg elektrycznych poruszających się po chodnikach prędkości "zbliżonej do pieszych" nie będzie można wyegzekwować. Zaproponował również usunięciu terminu UTO, czyli urządzeń transportu osobistego.

Jak zadeklarowała Karolina Pawliczak, Lewica poprze rządowy projekt. Posłanka zaproponowała jednak podniesienie minimalnego limitu wieku użytkowników hulajnóg elektrycznych do 12 lat, zamiast przewidzianych w projekcie 10 lat. Jak zauważyła, kilkadziesiąt osób miesięcznie odnosi obrażenia w wypadkach na elektrycznych hulajnogach, więc jazda na takich urządzeniach wiąże się z odpowiedzialnością.

Reprezentujący Koalicję Polską Stefan Krajewski zwrócił uwagę na to, że zaproponowana nowelizacja nie rozwiązuje problemów użytkowników elektrycznych hulajnóg mieszkających na wsiach. Zgodnie z projektem w przypadku braku drogi dla rowerów użytkownik hulajnogi elektrycznej musi jeździć chodnikiem. W miejscu, gdzie nie ma ani drogi rowerowej, ani chodnika w ogóle nie można byłoby więc poruszać się elektryczną hulajnogą. Poseł wyraził również sprzeciw wobec obowiązku jazdy po chodniku z prędkością zbliżoną do pieszych, a także obawę o to, czy przewidziane w projekcie kary nie ą zbyt wysokie.

Jakub Kulesza z Konfederacji stwierdził, że prędkość na chodniku powinna być zależna od warunków, a nie sztywno ograniczona do prędkości zbliżonej do pieszego. Ograniczenie na ścieżce rowerowej do 20 km/h też jest jego zdaniem za niskie. Poseł zauważył także, że powinna być dozwolona jazda hulajnogami na drogach, na których prędkość dopuszczalna ograniczona jest do 50 km/h, a nie jak przewiduje projekt do 30 km/h. Ograniczenia wiekowe użytkowników hulajnóg elektrycznych nazwał zaś „pomyleniem pojęć”.

Głos zabrała również Hanna Gil-Piątek, reprezentująca formację Polska 2050. Posłanka wyraziła aprobatę dla maksymalnej prędkości elektrycznych hulajnóg określoną na 20 km/h. Jej wątpliwości wzbudziła jednak możliwość wyegzekwowania ograniczenia prędkości na chodniku do tempa pieszych. Gil-Piątek zauważyła też, że warto rozważyć taką zmianę przepisów, by samorządy miały większy wpływ na funkcjonowanie firm oferujących elektryczne hulajnogi na minuty; w tym zmuszenie ich do zawierania polis OC i NNW dla swoich urządzeń.

Nowelizacja została skierowana do prac w komisji. Te mimo licznych wątpliwości mogą przebiegać szybko. Zabierający głos posłowie akcentowali potrzebę szybkiej zmiany przepisów, by te wreszcie zaczęły nadążać za zmieniającą się rzeczywistością dróg. Jeśli nie rzucali słów na wiatr, powinni zrobić wszystko, by regulacje weszły w życie przed rozkwitem sezonu na takie środki transportu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)