24.04.2019 | aktual.: 13.03.2023 14:12
Do 2020 roku w Stanach Zjednoczonych ma działać już ok. miliona takich autonomicznych taksówek. Tak, autonomicznych, ponieważ Elon Musk zapewnia, że do tego czasu wdroży oprogramowanie, które pozwoli teslom na samodzielne pokonywanie miejskich dróg.
Zobacz także
Robotaxi, czyli auto pracuje, gdy pan odpoczywa
Idea "Robotaxi" opiera się na założeniu, że pojazd ma pracować nawet wtedy, gdy jego właściciel pracę już zakończył. Jednak w przeciwieństwie do Ubera, nie jest to dodatkowe zajęcie dla posiadacza tesli, lecz dla samej tesli.
Wyposażony w oprogramowanie pozwalające na autonomiczną jazdę samochód sam będzie podjeżdżał do klienta i za opłatą przewiezie go do wyznaczonego celu. Dzięki aplikacji pobierze z jego konta pieniądze za przejazd, a z tej kwoty 20-30 proc. trafi na konto Tesli.
Wszystko będzie oparte na platformie takiej jak Uber czy Lyft, ale przygotowanej przez Teslę. Część floty aut będzie pochodzić bezpośrednio od producenta, a pozostałe mają stanowić już jeżdżące, zaktualizowane auta.
Pomysł jest, Tesla czeka na regulacje
Problem w tym, że choć pomysł jest biznesowo świetny, to potrzebne są jeszcze odpowiednie regulacje prawne. O te najłatwiej będzie w Stanach Zjednoczonych. Miasto, które zgodzi się wydać pozwolenie na autonomiczne poruszanie się tesli po drogach publicznych, szybko zostanie wypełnione "robotaksówkami". Ciekawe co na to prawdziwi taksówkarze?
Tradycyjnie zyskają na tym klienci, ponieważ przejazdy mają być jeszcze tańsze niż Uberem. Zyskają także użytkownicy tesli, którzy będą sobie mogli dorobić po godzinach pracy lub nawet w czasie pracy. Słowem wtedy, gdy ich auta stoją bezczynnie.