Tak ma wyglądać nowa Toyota C‑HR. Widziałem prototyp Japończyków na żywo
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od momentu debiutu pierwszej generacji, Toyota C-HR zdobyła serca klientów odważną stylistyką. Nie inaczej będzie przy okazji drugiej odsłony, której konceptem Japończycy pochwalili się na Kenshiki Forum w Brukseli. Wiadomo też, jaki będzie wybór napędów.
Obecna od 2016 r. Toyota C-HR powoli przymierza się do zmiany warty. Możnaby sądzić, że ze skromnym bagażnikiem i niewielką ilością miejsca w środku nie zawojuje segmentu kompaktowych crossoverów. Tymczasem wyniki sprzedażowe od momentu premiery do dziś utrzymują się na wysokim poziomie.
Wystarczy wspomnieć, że w zeszłym roku C-HR zajął 7. miejsce w rankingu najchętniej kupowanych aut w Polsce, natomiast po 10 miesiącach tego roku plasuje się na 9. miejscu. Jednym z kluczy do sukcesu auta była nieszablonowa stylistyka. I tego samego projektanci trzymają się przy okazji nowej odsłony.
Miałem okazję zobaczyć ją już na żywo podczas corocznego Kenshiki Forum w Brukseli. To co prawda jeszcze prototyp, ale już pokazuje, czego w przybliżeniu możemy się spodziewać. Design bez wątpienia pozostał bardzo odważny.
Przednia część przypomina styl zapoczątkowany przez bZ4X i prezentowany także przez bZ Compact SUV. Uwagę zwraca spiczasty przód oraz reflektory w kształcie litery C inspirowane tymi, obecnymi w Toyocie Aygo X.
Styliści podkreślają, że przy formowaniu nadwozia motywem przewodnim był diament. Silne przetłoczenia boczne, większe koła i krótsze zwisy mają podkreślić dynamizm sylwetki. Szczególnie ciekawie prezentuje się jednak tylna część auta. I nie chodzi tylko o wyjątkowo mocno pochyloną szybę, czy światła częściowo zintegrowane ze słupkiem C, ale niezwykle daleko zachodzące tylne drzwi z… jeszcze mniejszą szybą niż dotychczas.
Poczucie ciasnoty i niewielkie przeszklenie tylnej części kabiny już w obecnej generacji może powodować dyskomfort. Tym bardziej jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało w ostatecznej wersji. Niestety prototyp nie miał jeszcze gotowego wnętrza. Toyota obiecuje jednak, że będzie przestronniejsze niż w obecnym aucie.
Stylistyka nowego C-HR bez wątpienia zwraca uwagę, choć należy pamiętać, że w aucie produkcyjnym zostanie ona jeszcze nieco ugrzeczniona. Mając w pamięci przykłady innych prototypów Toyoty, a następnie ich wersji produkcyjnych, można się spodziewać, że zakres zmian nie będzie zbyt obszerny.
A co z napędami?
Wszystko wskazuje na to, że w nowym C-HR spalinowy silnik straci samodzielność. Nowa toyota na pewno będzie dysponować układem hybrydowym — zarówno klasycznym, jak i plug-inem. Akumulatory do tej drugiej opcji mają być montowane na terenie Europy.
Przedstawiciele nie zdradzają jednak na razie jeszcze, gdzie dokładnie będzie się to odbywać. Jedną z możliwych lokalizacji jest zakład Toyoty na Dolnym Śląsku.