Tesla spadła z 75‑metrowego klifu. Strażacy nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli
W Kalifornii doszło do wypadku z udziałem tesli. Auto jadące autostradą numer 1 spadło z klifu zwanego "diabelską zjeżdżalnią". To miejsce, w którym często dochodzi do śmiertelnych wypadków. Tym razem było jednak inaczej.
04.01.2023 | aktual.: 04.01.2023 12:09
Wszystkie cztery osoby (dwoje dorosłych i dwójka dzieci) podróżujące teslą przeżyły. Patrząc na zdjęcia wraku, aż trudno w to uwierzyć. Ogromne zniszczenia to wynik upadku z ponad 75 metrów - konkretnie klifu, który od lat 50. cieszy się złą sławą.
Urwisko zwane "diabelską zjeżdżalnią" znajduje się na południe od tunelu Toma Lantosa. Oferuje oszałamiający widok na Ocean Spokojny. Bywa też zmorą kierowców, o czym przekonał się kierowca tesli, który po wyjeździe z tunelu stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi prosto na klif.
Auto z dużą siłą uderzyło w skały kilkadziesiąt metrów niżej. Świadkowie, którzy widzieli wypadek, natychmiast zawiadomili służby. Strażacy szybko zeszli na dół, na miejsce wezwano też wsparcie powietrzne.
Family of 4 survives Tesla crash off Highway 1
Ratownicy nie kryją, że byli zszokowani, gdy okazało się, że wszyscy pasażerowie przeżyli.
- Ciągle jeździmy do wypadków w tym miejscu, ale zawsze śmiertelnych - wyjaśnia Brian Pottenger z zespołu Cal Fire w rozmowie z USAToday.
Auto znakomicie zaabsorbowało energię i, co najważniejsze, nie stanęło w płomieniach. Przyczyny wypadku na razie pozostają nieznane. Policja bada sprawę.