Test: wszystko, co przez miesiąc denerwowało mnie i wszystko, za co polubiłem Renault Symbioza
Pora podsumować miesiąc spędzony z Renault Symbiozem. Kompaktowy SUV z Francji zrobił na mnie dobre wrażenia, ale w tym słoju miodu znalazła się też łyżka dziegciu. Za co Symbioza polubiłem, a za co ująłbym mu punktów?
Jeśli chcecie w szczegółach poznać Renault Symbioza, zapraszam was do trzech poprzednich części ze spotkania z tym autem*. Tutaj w skondensowanej formie zbieram wszystkie wnioski, które miałem po miesiącu użytkowania tego SUV-a.
Zanim przejdziemy do wad i zalet Symbioza, przypomnę zużycie paliwa w trakcie testu. W tabelce poniżej znajdziecie wartości zużycia paliwa i odcinki testowe, na których zostały zmierzone. Całkowity przebieg w trakcie testów był większy niż suma odcinków testowych. Dystanse wskazane w tabeli były odległościami przejechanymi w sposób oszczędny, z uwagą skupioną przede wszystkim na wydajności jazdy.
Typ trasy | Zużycie paliwa [l/100 km] | Odcinek testowy [km] |
---|---|---|
Miasto | 4,8 | 90 |
Droga krajowa | 3,8 | 215 |
Droga ekspresowa | 6,2 | 175 |
Autostrada | 7,3 | 246 |
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Renault Austral - to nie Nokia 3310
Za co polubiłem Renault Symbioza?
- Świetny design – Renault jest obecnie wg mnie w szczytowej formie, jeśli chodzi o stylistykę aut. Symbioz wygląda nowocześnie i charakternie. Szczególnie niemieccy konkurenci mogliby wziąć przykład z tego auta.
- Oszczędny napęd.
- Wysoka kultura pracy hybrydowego napędu.
- Fantastyczny, bardzo użyteczny i świetnie wykonany podłokietnik w tylnej kanapie.
- Praktyczna, przesuwna kanapa, łatwo powiększająca bagażnik.
- Szybko podnosząca się, elektrycznie sterowana klapa bagażnika.
- Bardzo wygodny "pilot" do sterowania multimediami schowany za kierownicą – to już klasyka w Renault, ale sprawdzona i niewymagająca zmiany przez dodanie większej liczby przycisków na kierownicy.
- Przejrzysty ekran przed kierowcą.
- Wysoka jakość wykonania i dobry design wnętrza – w Symbiozie po prostu miło się przebywa.
Rzeczy, które denerwowały mnie przez miesiąc spędzony z Symbiozem
- Wskaźnik ekonomizera, który nie pokazuje realnego, dostępnego zapasu mocy w jednostkach elektrycznych, tylko wskazuje mało użyteczne eco lub nie-eco.
- Oświetlenie wewnętrzne gasnące zbyt szybko po wyłączeniu auta sprawiało, że jeśli w garażu nie wysiadałem od razu, gdyż potrzebowałem jeszcze zabrać rzeczy z kabiny, musiałem ręcznie włączać oświetlenie.
- Awaryjny infotainment, który kilkukrotnie się zawieszał.
- Przeciętna dynamika na autostradzie – napęd Symbioza dobrze sprawdzał się przy stabilnych prędkościach i nie stawał się paliwożerny nawet na autostradzie, ale brakowało mu werwy, kiedy trzeba było dynamicznie wyprzedzić.