Twórcy hybrydowego Maserati Levante: "Elektryfikacja to sukces, który daje nam nowe możliwości"
19.04.2021 08:33, aktual.: 10.03.2023 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trend elektryfikacji nie omija Maserati. Kultowy producent samochodów z Modeny lada moment wprowadzi sportowe modele napędzane wyłącznie energią elektryczną. Nim to nastąpi, dostaniemy SUV-a w wydaniu miękkiej hybrydy. Osoby stojące za tą decyzją zdradziły mi, czemu wybrali akurat tę drogę i jaki sens się za nią kryje.
Historia Maserati liczy sobie już ponad sto lat i można odnieść wrażenie, że połowę tego czasu kolejni właściciele marki nie wykorzystywali drzemiącego w niej potencjału. Teraz przed firmą z Modeny otworzyła się wyjątkowa szansa, ale i wyzwanie. Po wyjściu Ferrari spod skrzydeł Fiata i połączeniu koncernów Fiat Chrysler z PSA w konglomerat Stellantis, Maserati stało się najwyżej pozycjonowaną marką u czwartego największego producenta samochodów na świecie.
Maserati ma więc teraz środki i możliwości, by stać się liczącym graczem na rynku samochodów luksusowych. Osadzona głęboko w swojej historii firma zyskała nowego szefa, który wytyczył nowy, odważny kierunek rozwoju. Jednym z fundamentalnych punktów jego strategii jest decyzja, która jeszcze kilka lat temu wydawała się nie do pomyślenia: intensywna elektryfikacja.
Przed nią nie ma odwrotu - tak z powodu nowych norm emisji spalin, jak i oczekiwań klientów, o czym przekonywał mnie w rozmowie członek zarządu Maserati ds. sprzedaży Bernard Loire. Kilka miesięcy temu Włosi ogłosili więc nową linię modeli elektrycznych Folgore (wł. błyskawica), do których będą należały bezemisyjne wersje sportowych modeli MC20 i Granturismo.
Znane już również z polskich dróg limuzyny i SUV-y zyskują tymczasem pochodną o nazwie Hybrid. Wbrew nazwie nie są to klasyczne hybrydy, a tak zwane miękkie hybrydy. Na ich układ napędowy składa się dwulitrowy silnik z turbosprężarką oraz dodatkowym doładowaniem napędzanym energią elektryczną.
Takie rozwiązanie, które pojawia się również już w innych modelach premium o sportowych aspiracjach, po mniejszej limuzynie Ghibli zawitało właśnie do dużego SUV-a Levante. Więcej o Levante Hybrid możecie dowiedzieć się z poniżej linkowanego artykułu. Tę zaskakującą nowość z Modeny przedstawili mi bliżej: główny strateg SUV-ów Maserati Giorgia Tabanelli oraz odpowiedzialny za elektryfikację Corrado Nizzola.
Zobacz także
Mateusz Żuchowski, Autokult: Coraz więcej producentów samochodów zapowiada wycofanie się z silników spalinowych. Czy ostatnie nowości Maserati sugerują, że również pójdziecie tą drogą?
Giorgia Tabanelli, Maserati: Silniki spalinowe pozostają naszą specjalnością. Wchodzimy w erę elektryfikacji, każdy z naszych modeli będzie oferowany jako hybryda lub auto elektryczne, ale według mnie Maserati potrzebuje aut z silnikami spalinowymi. Dlatego też na tę chwilę nie idziemy śladami reszty i nie podajemy daty wycofania się z napędów spalinowych, bo po prostu nie zależy nam na ich szybkim wycofaniu.
Corrado Nizzola, Maserati: Oczywiście jesteśmy świadomi tego, że są już klienci, którzy pożądają wysokich osiągów i nie potrzebują do tego silnika spalinowego. Porsche Taycan pokazało, że chętnych na takie auta jest już wielu. Ale nadal więcej jest takich, którzy potrzebują oryginalnych, autentycznych emocji V6 lub V8, i takim klientom chcemy dogodzić jak najdłużej.
Trzeba być jednak przy tym świadomym coraz surowszych norm, które dosięgają już wszystkich części świata. Nie chodzi tylko o emisję spalin. Z naszej perspektywy duże wyzwanie stanowią normy emisji dźwięku. Poziom decybeli, który nie stanowił żadnego problemu jeszcze zaledwie 10 lat temu, teraz już w wielu miejscach na świecie jest surowo zabroniony. Żeby zachować w takim świecie wyróżniający się i donośny dźwięk silnika trzeba się naprawdę dużo napracować. Ale nowe Levante Hybrid pokazuje, że zachowanie charakteru Maserati w tych nowych warunkach jest nadal możliwe.
M.Ż.: Levante Hybrid to nowa wersja napędowa, która ma łączyć niskie wyniki zużycia paliwa – jak Levante Diesel – z osiągami Levante V6. Czy zastąpi ona którąkolwiek z tych dwóch pochodnych?
G.T.: Naszym celem jest utrzymanie benzynowych jednostek V6 i V8. Opcja wysokoprężna została wycofana z modelu Ghibli w zeszłym roku modelowym i w tym zostanie wycofana z Levante. To decyzja, na której wszyscy zyskują, bo pochodna Hybrid utrzymuje osiągi znane z większej jednostki V6, a mniejszy silnik benzynowy znacznie obniża cenowy próg wejścia w posiadanie tego modelu. Ceny nie są jeszcze znane – zostaną ogłoszone bliżej rynkowego debiutu, który w Polsce będzie miał miejsce w czerwcu.
M.Ż.: Jesteście już bogatsi o kilka miesięcy doświadczenia z Ghibli Hybrid. Jak model ten przyjął się na polskim rynku? To w końcu nadal luksusowa limuzyna za ponad 330 tys. zł z dwulitrowym silnikiem benzynowym.
G.T.: Przyjęcie tej wersji jest bardzo dobre i ożywia zainteresowanie marką Maserati. Bez dwóch zdań w przypadku Levante, podobnie tak jak ma to miejsce teraz przy Ghibli, wersja hybrydowa stanie się najpopularniejszym wyborem i na rynkach takich jak polski będzie sięgała nawet 50 proc. sprzedaży całego modelu.
M.Ż.: Czy hybrydowy napęd Ghibli został przeniesiony do Levante bez żadnych zmian?
C.N.: Układ przeniesienia napędu jest ten sam, ale końcowy efekt jest zgoła odmienny. Levante Hybrid to inne auto od Ghibli Hybrid. Ma napęd na cztery koła, różni się przełożeniami skrzyni biegów i pozostałymi ustawieniami, tak by skutecznie radzić sobie z wyzwaniami, jakie stawia się przed SUV-ami.
M.Ż.: Jak wypada miękka hybryda Maserati na tle podobnych rozwiązań oferowanych przez konkurentów?
C.N.: Nasz system to absolutna światowa czołówka. Układ ten złożony jest z najnowocześniejszych składników, jakie są w tej chwili dostępne w przemyśle motoryzacyjnym. Wyróżnia się zarówno jego część spalinowa, którą tworzy wydajny i emocjonujący silnik benzynowy, jak i elektryczna. Składa się na nią rozrusznik zintegrowany z alternatorem oraz eBooster. To sprężarka z napędem elektrycznym, która wspomaga klasyczną turbosprężarkę przy niskich prędkościach obrotowych jednostki spalinowej. Dzięki temu turbo może pozostać względnie małe, a i tak dysponujemy dużą mocą oraz bardzo żywą reakcją na gaz w pełnym zakresie prędkości obrotowych.
Wbrew pozorom zmniejszenie silnika z V6 na R4 dała sporo korzyści pod względem dynamicznym. Osiągnęliśmy redukcję wagi na przedniej osi na poziomie 24 kg i lepszy rozkład mas pomiędzy osiami. Levante Hybrid standardowo wyposażone jest w nasz układ napędu na cztery koła Q4 z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu na tylnej osi. Dzięki temu model ten zachowuje tylnonapędowy charakter emocjonującego Maserati i daje mnóstwo frajdy z jazdy nawet przy wymagających warunkach atmosferycznych.
M.Ż.: Układ miękkiej hybrydy daje wiele możliwości. Można go wykorzystywać nie tylko do zasilania sprężarki, ale na przykład wyposażenia pokładowego i systemów bezpieczeństwa, a nawet redukcji przechyłów poprzez aktywne stabilizatory. Czy Wasze rozwiązanie oferuje cokolwiek z tego?
C.N.: Rzeczywiście, wprowadzenie instalacji 48V w architekturę samochodu daje wiele możliwości. W pierwszej kolejności skupiliśmy się jednak na tym, by wprowadzić tę instalację 48V. Teraz możemy zastanawiać się nad kolejnymi elementami, które będą z niej korzystały. W tym zakresie czeka nas wiele ciekawych nowości.
M.Ż.: Marka Maserati działa obecnie w strukturach koncernu Stellantis i stoi na jego szczycie. Czy opracowany przez Was system miękkiej hybrydy przedostanie się do kolejnych, niżej pozycjonowanych marek koncernu?
C.N.: Nie można tego wykluczyć, choć szczerze mówiąc póki co się z tym nie spieszymy.
M.Ż.: Czy zamierzacie na podobnej zasadzie elektryfikować kolejne, większe silniki?
C.N.: Ma to sens i pewnie będziemy to robić. Potwierdziliśmy już, że w pełni zelektryfikujemy naszą gamę. Należy przy tym jednak pamiętać, że wszystkie nasze modele, niezależnie od źródła napędu, muszą wyróżniać się dawaniem mnóstwa radości z jazdy, bardzo wysokimi osiągami i ponadprzeciętnym komfortem.
M.Ż.: A co z plug-inami? Wiele konkurencyjnych marek idzie tą drogą. W Porsche już większość egzemplarzy Panamery i Cayenne na rynku europejskim sprzedawana jest jako plug-iny.
G.T.: Jesteśmy świadomi, że plug-iny w niektórych przypadkach mają sens. Według nas dla klienta Maserati póki co nie jest to jednak słuszna droga. Modele te w trybie czysto elektrycznym dysponują ograniczoną mocą. Jeśli chce się w nich wykorzystać pełnię osiągów to i tak włącza się silnik spalinowy.
Duże akumulatory plug-inów w wielu modelach przerzucane są pod podłogę bagażnika, co znacząco zaburza ich rozkład mas. Dlatego też doszliśmy do wniosku, że na tę chwilę najlepsze, co możemy zaoferować naszym klientom, to miękkie hybrydy, które już zauważalnie obniżają nasz bilans CO2. Dla tych z klientów, którzy wolą jazdę na prądzie, już wkrótce zaprezentujemy nasze modele w pełni elektryczne.
M.Ż.: Na koniec jeszcze pytanie z trochę innej dziedziny: Levante jest z nami na rynku już pięć lat i choć jest nieustannie modernizowane, to już trochę widać po nim upływ czasu. Kiedy zadebiutuje nowa generacja i czego możemy się po niej spodziewać?
G.T.: W Levante prezentujemy cały czas wiele nowości, więc czas obecnej generacji na pewno się jeszcze nie skończył. Prace nad nową jednak cały czas trwają. Mogę zdradzić, że jeszcze szerzej otworzy się ona na elektryfikację.
Równolegle prezentujemy też nowe modele, takie jak naszego drugiego SUV-a, Maserati Grecale. W tej sytuacji Levante nie będzie już jedynym SUV-em w naszej ofercie. Nowa generacja będzie musiała to wziąć pod uwagę i będzie już inaczej pozycjonowana. Będzie innym samochodem od tego Levante, które znamy teraz. Projekt Grecale zaczynaliśmy od czystej karki i w przypadku następcy Levante będzie podobnie.