Maserati Levante Hybrid to kolejny krok w elektryfikacji tej marki. Na szczęście ostrożny
Po Maserati Ghibli Hybrid tylko kwestią czasu było kiedy zobaczymy kolejny model opatrzony tym przydomkiem. Tym razem padło na SUV-a. Podobnie jak wcześniej chodzi tylko o miękką hybrydę (uff), ale z dwulitrowym silnikiem czterocylindrowym (oj). Końcowy efekt jest niemniej przekonujący.
19.04.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:53
Technologiczna ofensywa Maserati trwa. Włoska marka od kilku miesięcy zapowiada mocny kontratak, ale tym razem naprawdę dysponuje siłami, z pomocą których może go przeprowadzić. Na rynek wkrótce wejdą modele w całości elektryczne (zobacz Maserati Granturismo Folgore) i z innowacyjnym, bardzo wydajnym silnikiem benzynowym bez żadnej formy hybrydyzacji (zobacz Maserati Nettuno).
Dla swoich najpopularniejszych modeli producent z Modeny obrał jeszcze inną, trzecią drogę: miękkich hybryd z instalacją 48V. Od zeszłego roku taki zestaw jest obecny w polskich salonach w mniejszej z limuzyn, Ghibli, a od czerwca tego roku będzie dostępny na naszym rynku w większym z SUV-ów, Levante.
Również podobnie jak w przypadku Ghibli, tak i tutaj wariant hybrydowy wyprze z rynku wersję z silnikiem Diesla. Maserati przekonuje, że wszyscy na tym wygrywają, ponieważ nowa wersja napędowa łączy potrzebne producentowi niższe wyniki emisji spalin z kulturą pracy, wysoką mocą, niskim zużyciem paliwa i w końcu dużą elastycznością godną silnika wysokoprężnego.
Liczby w danych technicznych potwierdzają obietnice Włochów: Levante Hybrid dysponuje mocą 330 KM (niewiele mniej niż dotychczas bazowe Levante z silnikiem V6 o mocy 350 KM), a przy już od 2250 obr./min generuje całe 450 Nm. Haczyk polega na tym, że tym razem wartości te generuje dwulitrowy, czterocylindrowy silnik benzynowy z wydatnym wsparciem osprzętu elektrycznego.
Wyniki zużycia paliwa nie są jeszcze znane, za to więcej możemy powiedzieć o emocjach związanych z tym napędem. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje Levante Hybrid równo sześć sekund, a dwulitrowy silnik rozpędza tego ważącego 2090 kg SUV-a nawet do 240 km/h. Producent w informacji prasowej sześciokrotnie powtarza zapewnienie, że "charakterystyczny dźwięk Maserati pozostał niezaburzony". Czyli, że czterocylindrowy, rzędowy motor ma tak grzmieć, ryczeć i strzelać z wydechów jak pozostałe, widlaste, benzynowe Levante w gamie, bez żadnych nieczystych zagrań pokroju komputerowo generowanego dźwięku z głośników.
Maserati Levante Hybrid: trochę więcej niż miękka hybryda
Zwykle producenci aut nie zawracają sobie głowy używaniem przydomka Hybrid do rozwiązań, w których elektryczna część spełnia tylko funkcję wspierającą. Nazywają je mikrohybrydami lub miękkimi hybrydami. Włosi mają pewne powody, by postrzegać swoją innowację jako coś więcej.
Składa się bowiem na nią nie tylko instalacja 48V, przetwornica DC/DC i rozrusznik zintegrowany z alternatorem, ale i urządzenie o nazwie eBooster. To elektrycznie napędzana sprężarka, która pobiera energię elektryczną zmagazynowaną w akumulatorze.
Urządzenie to wspiera doładowany również klasycznym turbo silnik benzynowy i zapewnia dodatkową moc w potrzebnych momentach, czyli przy najniższych obrotach silnika oraz tuż po wciśnięciu pedału gazu. Efektem ma być szybko reagujący, wciągający napęd, któremu wcale nie potrzeba większej pojemności skokowej.
I wiecie co? Jestem w stanie w te zapewnienia producenta uwierzyć, bo miałem już okazję jeździć Ghibli Hybrid i było to nadspodziewanie rewelacyjne auto. Więcej o nim możecie się dowiedzieć z linku poniżej:
Producent wykazuje również lepszy balans mas nowej wersji za sprawą lżejszego silnika pod maską i przeniesienia akumulatora pod bagażnik. Po Levante Hybrid nadal mamy więc spodziewać się rasowego prowadzenia. Zadba o niego wydajny, szybko reagujący napęd na cztery koła ze sprzęgłem wielopłytkowym o nazwie Q4. Standardowo wyposażony jest on tutaj w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu na tylnej osi.
Podobnie jak inne już istniejące i przyszłe hybrydy Maserati, Levante Hybrid wyróżnia się niebieskimi wstawkami na nadwoziu. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, pojawią się również nowe lakiery i wzory felg. Poza tym będzie to w dużej mierze takie Levante, jakie już znamy od zeszłego roku, a więc z odświeżonym projektem nadwozia oraz nowocześniejszymi multimediami w środku z ekranem o przekątnej 8,4 cala.