Volkswagen pokazał nowego ID.3. Niemcy mówią o drugiej generacji, ale to prędzej lifting
Jeśli zastanawiacie się, dlaczego Niemcy tak szybko zdecydowali się na modernizację ID.3, odpowiedzi są dwie — po pierwsze bardzo tego potrzebował, a po drugie — od jego premiery miną we wrześniu 4 lata. Najwyższa więc pora. Choć dziwić może, że Volkswagen mówi tu o drugiej generacji…
01.03.2023 | aktual.: 02.03.2023 11:23
Zapowiadany jako Garbus czy Golf na miarę naszych czasów ID.3 od początku miał problemy z multimediami, a w szczególności z oprogramowaniem. Nowa generacja, która bardziej przypomina lifting, ma przede wszystkim sprawić, że pamiętne niedogodności pójdą w zapomnienie.
Nowe oprogramowanie ma zapewnić lepszą wydajność i lepiej obsługiwać zdalne optymalizacje. Same multimedia zmieniły nieco rozlokowanie funkcji, dzięki czemu zyskały na przejrzystości, a Volkswagen uwzględnił przy ustawieniach życzenia klientów.
Nowością jest także połączenie asystenta podróży z danymi inteligencji zbiorowej (Car2X) w zakresie od 0 km/h do prędkości maksymalnej. Zamykając sferę cyfrowych nowości, w nowym ID.3 znajdziemy również funkcję Plug&Charge, która ma ułatwiać planowanie podróży oraz samo ładowanie, dzięki automatycznemu uwierzytelnieniu po podłączeniu.
Choć ID.3 zmienił się także z zewnątrz, trudno to dostrzec na pierwszy rzut oka. Volkswagen mówi o nowym wzorze zderzaka, zoptymalizowanych wlotach oraz ostrzejszych liniach. Nowe są także tylne lampy, a brak czarnej listwy przy masce ma ją wizualnie wydłużyć. Nie da się jednak ukryć, że "druga generacja" nie różni się specjalnie od pierwszej.
W środku z kolei zastosowano nowe materiały wykończeniowe pochodzące z recyklingu, natomiast całkowicie zrezygnowano ze skóry oraz innych surowców pochodzenia zwierzęcego. Użytkownicy powinni także docenić większą liczbę miękkich w dotyku elementów, m.in. boczki drzwi. W kwestii napędów Volkswagen nie przewidział żadnych zmian.