Zielone w natarciu. Elektryki wyprzedzają spalinową konkurencję© Adobe Stock

Zielone w natarciu. Elektryki wyprzedzają spalinową konkurencję

Autokult Elektromobilność
22 marca 2021

Na jednym ładowaniu samochodem elektrycznym można dziś przejechać ponad 400 kilometrów, auto nie emituje szkodliwych substancji do atmosfery i jest tańsze w użytkowaniu od zwykłego auta silnikowego o 70 proc. Czy to oznacza, że już dziś warto myśleć o zakupie ekoauta?

Samochody elektryczne to przyszłość. Nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Polska na tle Europy nie jest liderem w kategorii elektromobilności, jednak, co interesujące, rodzimy rynek mocno się rozwija. Szczególnie w ostatnim czasie.

Według najnowszego badania "Barometr Nowej Mobilności" PSPA – prawie 30 procent ankietowanych deklarowało, że przy kolejnej zmianie auta rozważy zakup samochodu elektrycznego. Dla przypomnienia, w 2017 roku było to zaledwie 12 proc.

Dziś w Polsce, zgodnie z danymi przedstawionymi przez Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego, zarejestrowanych jest w sumie ponad 17 tys. samochodów elektrycznych, z czego niemal połowę stanowią auta czysto elektryczne, a drugą połowę hybrydy plug-in.

Pierwszą marką samochodową, która zainwestowała w technologię elektryczną, jest Renault. Jak twierdzi producent, jest to jedyna technologia gwarantująca w miastach brak hałasu pochodzącego z samochodów i brak emisji szkodliwych substancji.

I właśnie specjaliści tej marki – Aleksandra Zielińska, szef produktu Renault Polska, i Andrzej Gemra ekspert ds. elektromobilności Renault Polska, przekonywali podczas webinarium w Wirtualnej Polsce, że nie należy się bać aut elektrycznych, a ich zakup już dziś ma właściwie same plusy.

Sprzedaż rośnie nawet czterokrotnie

Jak przypomniał prowadzący webinarium, dziennikarz Wirtualnej Polski, Klaudiusz Slezak, rząd planował, że w tym roku po polskich drogach będzie jeździć ponad 50 tys. pojazdów elektrycznych. Miało też powstać ponad 6 tys. punktów ładowania o normalnej mocy i ponad 400 o dużej, a także funkcjonować 70 punktów tankowania gazem CNG.

– Plan ten był bardzo ambitny, po drodze niestety pojawiła się pandemia, która bardzo mocno zweryfikowała nasze możliwości zakupowe i możliwości przemieszczania się – mówił Andrzej Gemra, ekspert ds. elektromobilności Renault Polska, i dodał jednocześnie: – Jednak właśnie w tej pandemii, kiedy rynek motoryzacyjny bardzo mocno ją odczuwa, sprzedaż aut zelektryfikowanych znacząco rośnie.

Sprzedaż aut elektrycznych wzrosła dwukrotnie, hybrydowych plug-in aż czterokrotnie i o kilkanaście procent hybryd klasycznych.

Ekspert Renault podkreślił, że wspomniane 50 tys. to oczywiście dużo, ale do tego potrzebny jest intensywny rozwój infrastruktury, który jeszcze bardziej może przekonać klientów do zakupu samochodu eko. Jednak według niego, dziś największą uwagę statystyczny Kowalski czy Kowalski Spółka z o.o. zwraca na ekonomię. A dużą rolę w tym zakresie odgrywa państwo.

– W krajach, w których sprzedaż tych samochodów jest bardzo duża, rząd proponuje system dopłat czy taki system podatków, który uprzywilejowuje zakupy samochodów elektrycznych, niskoemisyjnych. Póki co w Polsce zachęty są jeszcze zbyt małe, ale wierzymy, że i u nas to się zmieni – wyraził nadzieję.

Jak zapewniła z kolei Aleksandra Zielińska, receptą na stosunkowo wysoką cenę samochodów elektrycznych są atrakcyjne ekobonusy, jakich udziela francuski producent. Do zakupu może też zachęcić klientów świadomość, że koszty eksploatacji takiego auta są niskie.

– Mówimy tu nie tylko o kosztach paliwa, czyli w tym przypadku prądu, ale również o oszczędnościach na przeglądach, a to czyni koszty użytkowania o ok. 70 proc. niższe w stosunku do samochodu z silnikiem

Na Mazury na jednym ładowaniu

Zdaniem Aleksandry Zielińskiej klientów przed zakupem elektryka powstrzymuje obawa związana z zasięgiem baterii znajdującej się w samochodzie. Jednak jak zapewnia szef produktu Renault, nie jest wcale z tym tak źle: – Dziś możemy bez obaw na jednym ładowaniu Renault ZOE przejechać niemal 400 km, czyli z Warszawy na Mazury ¬– zapewnia Zielińska.

Jeszcze niedawno auta elektryczne pokonywały ok 200 km. Dzięki rozwojowi technologii oraz zwiększeniu pojemności baterii, znacząco zwiększył się zasięg i tym samym możliwości samochodów elektrycznych.

– Technologia mobilna od wielu lat jest przez nas testowana w Formule 1. Jaki dzisiaj mamy efekt? Taki, że posiadamy ofertę dla każdego. Mamy samochód w 100 proc. elektryczny – zarówno do przewozu osób, jak i towarów. Mamy modele hybrydowe – z dwoma silnikami elektrycznymi oraz silnikiem spalinowym, ładujące się podczas hamowania, zwalniania i jazdy, mamy także hybrydowe plug-in, czyli takie, które mają większą baterię i większy zasięg elektryczny i które można ładować także z domowego gniazdka – wyliczał Gemra.

Różnorodna oferta francuskiego producenta powoduje, że klient może dopasować model do swoich potrzeb. Każdy bowiem z nas ma swój tryb życia, swoje potrzeby. Jeden potrzebuje dojechać do pracy i z niej wrócić, zrobić zakupy, odebrać dzieci ze szkoły, zawieźć na dodatkowe zajęcia. Porusza się więc głównie w mieście, pokonuje dziennie około 60 km.

Inny z kolei potrzebuje mieć zapewnione bezpieczeństwo w trasie i dostępność do stacji doładowujących. A jeśli ich w pobliżu nie ma – płynnie przejść w trakcie jazdy z silnika elektrycznego na spalinowy.

– W zależności od tego, co komu jest potrzebne, możemy zaoferować odpowiednie rozwiązanie – przekonywała Aleksandra Zielińska.

Trzy etapy życia baterii

A jak zachowują się baterie? Co się z nimi dzieje, gdy kończą swój żywot? I czy na pewno są ekologiczne? – pytał gości Klaudiusz Slezak.

Andrzej Gemra wyjaśnił, że w życiu baterii samochodowych istnieją trzy etapy życia. Pierwszy to czas, kiedy służą jako magazyn energii do jazdy samochodem. – I tutaj gwarantujemy ich sprawność przez osiem lat bądź przejechanie 160 tys. kilometrów – wyjaśnił.

Po tym czasie, jak pokazują badania marki, wciąż mogą spełniać swoją rolę w aucie i to przez kolejnych kilka lat. Bateria może być wielokrotnie naprawiana, bez uszczerbku dla jej wydajności. Składa się bowiem z kilku mniejszych baterii, które w razie awarii są po prostu wymieniane.

Drugi etap życia zaczyna się w momencie, gdy ich pojemność spada do 70 proc. Wówczas mogą być używane jako magazyny dla energii pochodzącej z odnawialnych źródeł, choćby paneli fotowoltaicznych. Takie farmy są w stanie zasilić gospodarstwa domowe.

– Obecnie prowadzimy duży projekt we Francji i Niemczech. Dzięki niemu będziemy mogli magazynować energię odpowiadającą rocznemu zużyciu prądu przez ok. 50 tys. gospodarstw – wyjaśniła Zielińska.

Trzeci etap to recykling. Baterie są demontowane, rozkładane na części i przetwarzane. Odzyskuje się wszystkie cenne pierwiastki, z jakich składają się baterie – nikiel, miedź i kobalt. Te z kolei używane są ponownie do produkcji baterii.

– I właśnie to wszystko powoduje, że są ekologiczne – podkreślał Andrzej Gemra.

Wzdłuż i wszerz Polski

Polska infrastruktura ładowania samochodów elektrycznych nie jest jeszcze tak rozwinięta, jak w innych krajach Europy, gdzie jeździ dużo więcej aut elektrycznych tego typu. Póki co mamy 1300 stacji ładowania. Czy to dużo?

– Są one umiejscowione wzdłuż głównych ciągów komunikacyjnych, i to rozmieszczenie jest dosyć gęste. Uwzględniając zaś zasięg Renault ZOE, daje nam to możliwość szybkiego naładowania baterii i w konsekwencji możliwa jest już dzisiaj podróż po całej Polsce – wyjaśnił Gemra. Dodał także, że istnieją także odpowiednie aplikacje, które wskazują miejsca ładowania i kierowca może tak zaplanować podróż, by dotrzeć do celu bezpiecznie i bez niespodzianek.

Poza tym zaletą aut plug-in jest możliwość podłączenia ich do gniazdka w domu czy garażu. Tak jak ma to miejsce ze smartfonami czy laptopami.

– Podłączamy je wieczorem, rano są gotowe do pracy. Co ciekawe, jeśli nawet auto stoi na zewnątrz, ale jest podłączone do prądu, nie musimy się martwić o zamarznięte szyby czy chłód wewnątrz pojazdu: możemy zaprogramować włączenie nagrzewania przed wyruszeniem w podróż. I to bez straty dodatkowej energii – wyjaśnił ekspert.

Aleksandra Zielińska dodaje, że samochody elektryczne marki Renault są wszechstronne. Ich walory użytkowe są takie same jak wersji spalinowych. Do tego mają dużą moc, szybkie i dynamiczne przyspieszenia, a komfort jazdy jest nieporównywalnie lepszy. Chodzi głównie o ciszę wewnątrz auta. I co najważniejsze – ekologię.

– Dużo można byłoby mówić o zaletach, ale najlepiej samemu to sprawdzić, czyli przejechać się takim samochodem i porównać wersję spalinową, hybrydową i elektryczną. I wtedy można zdecydować samemu, co warto wybrać – podsumowuje, zapraszając na jazdy testowe hybrydami do Salonów Renault.