Audi Q4 e‑tron już oficjalnie: to ma być elektryczny hit marki
Po Volkswagenie ID.4 i Skodzie Enyaq iV przyszedł czas na ich lepiej urodzonego krewnego spod znaku Audi. Mierzący 4,6 metra crossover wsparty na płycie podłogowej MEB debiutuje w trzech wersjach napędowych i dwóch nadwozia, co ma mu przynieść dużą popularność również na polskim rynku.
14.04.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:54
Audi nie kryło się ze swoimi zamiarami co do elektrycznego modelu tej wielkości, jako że koncepcyjna wersja Q4 e-tron była prezentowana już w 2019 roku. Teraz niemiecki producent opublikował pierwsze zdjęcia i informacje produkcyjnej wersji, która, trzeba przyznać, praktycznie nie różni się od znanego od dawna prototypu.
Nie ma w tym nic złego, bo wygląd w stylu mniejszego i jeszcze nowocześniejszego krewniaka Audi Q8 jest bez wątpienia jednym z mocniejszych punktów tego modelu. Jak przystało na model tej marki, główną ozdobę nadwozia stanowią misternie utkane z diod LED światła. Co ciekawe, Audi po raz pierwszy daje klientowi możliwość wyboru… kilku wzorów świateł, które można samodzielnie zmieniać w czasie jazdy z poziomu pokładowego menu.
Wszystkie zapewniają taką samą jakość oświetlenia drogi, ale dają kierowcy możliwość wyróżnienia się na tle tych wszystkich innych Audi Q4 e-tron, które mają się pojawić tak tłumnie na drogach. Takie zapewne jest założenie, skoro ma to być tak popularny model…
Q4 e-tron debiutuje od razu w wersji klasycznego SUV-a, jak i ciekawszej odmianie Sportback. Tym razem oprócz opadającej linii dachu wyróżnia się ona zainstalowanym w połowie wysokości tylnej szyby spojlerem. Producent argumentuje, że takie rozwiązanie daje korzyść zmniejszenia oporu powietrza (przy Sportbacku współczynnik oporu Cx spada z 0,28 do 0,26). Czyli Citroen sidemnaście lat temu wiedział co robi z C4.
Audi miało już jeden wóz elektryczny, czyli znanego już z naszych ulic (choć jakimś trafem nie aż tak popularnego na nich) modelu e-tron. On korzystał jednak ze zmodyfikowanej płyty podłogowej Q5. Q4 korzysta już z opracowanej przez Grupę Volkswagen wielkim kosztem płyty podłogowej MEB. Ma to przynieść korzyść między innymi dużo lepszego wykorzystania zewnętrznych wymiarów, by zaoferować ponadprzeciętnie dużą przestrzeń w kabinie. Bagażnik liczy sobie 520 lub 535 litrów zależnie od wersji nadwozia, co można powiększyć do odpowiednio 1490 lub 1460 litrów.
Audi informuje oczywiście o jakości wykończenia godnej topowych aut premium i ze zdjęć można wywnioskować, że rzeczywiście pod tym względem model ten będzie prezentował wysoki poziom. Z drugiej strony jednak, jak przystało na auto przyjazne środowisku, producent informuje o wykorzystaniu wielu ekologicznych materiałów i wykonaniu aż 27 elementów z tworzyw z recyklingu.
Bardziej niż za materiały płaci się tu chyba za technikę. W końcu to w tym zakresie Audi ma notować przewagę i multimedia są bardzo zaawansowane. Duże wrażenie robi duży ekran centralny o przekątnej 11,6 cala (największy wykorzystany do tej pory w Audi), a jeszcze większe – jeszcze większy wyświetlacz head-up, który zajmuje już większość przedniej szyby i wykorzystuje efekt poszerzonej rzeczywistości. W jego przypadku nawigacja nie pokazuje już po prostu strzałki z kierunkiem jazdy, tylko zaznacza na szybie dokładnie tę drogę, którą kierowca powinien jechać. To ciekawa innowacja – już chcemy sprawdzić, jak działa w praktyce.
Q4 e-tron będzie dostępny z trzema poziomami mocy: 170, 204 i 299 KM. Topowa wersja będzie występowała z napędem na cztery koła, który nadal będzie nazywał się quattro, nawet jeśli nie ma już w nim żadnego fizycznego połączenia pomiędzy kołami. Silniki te będzie można łączyć z akumulatorami o pojemności 55 lub 82 kWh brutto (52 lub 77 kWh pojemności użytkowej). Większa z tych opcji ma zapewnić według pomiaru WLTP zasięg nawet 497 kilometrów. Do ładowania będzie można wykorzystać wszystko od domowego gniazdka do szybkich ładowarek o mocy 125 kW.
Polskich cen modelu jeszcze nie znamy, ale w Niemczech będą one startowały od 41 900 euro za podstawową wersję. Dopłata do wersji Sportback ma tam wynosić około 2000 euro. Producent zawiera jednak w tej wartości obowiązującą w Niemczech dopłatę do aut elektrycznych w wysokości 9000 euro. Możemy się więc spodziewać, że w Polsce cennik tego modelu będzie zaczynał się od okolic 250 tys. zł. Oficjalne wartości poznamy bliżej premiery, która w naszym kraju ma nastąpić już w czerwcu.