BMW XM debiutuje jako potężny SUV z V8 i wtyczką, a także najmocniejsza drogowa M‑ka
Po zapowiedziach, konceptach i zdjęciach szpiegowskich BMW w końcu pokazało XM w produkcyjnym wydaniu. Stylistyka ogromnego nadwozia z pewnością będzie budzić kontrowersje, lecz napęd powinien zadowolić każdego malkontenta.
28.09.2022 | aktual.: 10.03.2023 13:34
BMW postawiło bowiem na połączenie 4,4-litrowego, podwójnie doładowanego V8 z hybrydowym napędem plug-in. Taki zestaw generuje łącznie 653 KM mocy i 800 Nm przekazywanych na cztery koła za pośrednictwem 8-stopniowego automatu. Na tym jednak nie koniec, gdyż w przyszłym roku zadebiutuje ostrzejsze wydanie Label Red zdolne wykrzesać 745 KM i 997 Nm.
Już dziś jednak osiągi nie rozczarowują. XM w bazowym wydaniu osiąga setkę w nieco ponad 4 sekundy i rozpędza się maksymalnie do 270 km/h (z pakietem M Driver). Poza tym, jak przystało na plug-ina, jest w stanie poruszać się wyłącznie na prądzie z prędkością do 140 km/h. Akumulator o pojemności 25,7 kWh pozwala pokonać do 82 km.
To kawał samochodu
BMW XM mierzy 5110 mm długości, 2005 mm szerokości i 1755 mm wysokości. Rozstaw osi jest identyczny jak w X7 - 3105 mm. Jak nietrudno się domyślić, w parze z wymiarami idzie masa. Wyposażenie i dodatkowy napęd elektryczny muszą swoje ważyć - łącznie 2710 kg, choć rozmieszczonych bardzo proporcjonalnie. BMW twierdzi, że rozkład pomiędzy przednią i tylną osią wynosi prawie 50:50.
Styliści nawet nie próbowali ukrywać potęgi nowego SUV-a. Linie nadwozia można określić mianem zdecydowanych, wyzywających i z pewnością kontrowersyjnych. Oczywiście nie brakuje takich detali jak podświetlana atrapa chłodnicy z gigantycznymi nerkami czy ogromnych nadkoli, w których nawet 23-calowe felgi nie wydają się przesadnie duże.
Zdecydowanie widać tu wpływy nowej Serii 7, objawiające się np. dzielonymi reflektorami czy płaską klapą bagażnika pozbawioną miejsca na tablicę rejestracyjną. Tę umieszczono niżej, tuż nad ogromnym dyfuzorem. Ciekawym zabiegiem wydaje się też przeniesienie logo BMW na szybę, w prawy, górny róg.
Cyfrowy luksus
We wnętrzu jest nieco spokojniej - luksusowo, ale dość ascetycznie i bardzo podobnie co w odświeżonym X7. Główną rolę pełni tu panoramiczny ekran, a właściwie dwa ekrany połączone jedną, wystającą obudową. Fizycznych przycisków jest niewiele. Dziwi zatem pozostawienie przy życiu klasycznej dźwigni automatycznej przekładni.
Klienci będą mogli wybierać spośród wielu opcji wykończenia. Wbrew współczesnym trendom, niekoniecznie wegańskich. Wyposażenie także nie powinno rozczarować. Na pokładzie poza oczywistościami takimi jak pakiet systemów wsparcia kierowcy czy dodatki z zakresu komfortu, znajdziemy również aktywne zawieszenie ze stabilizacją przechyłów czy skrętną tylną oś.
Produkcja XM ruszy już niebawem w amerykańskim Spartanburgu. Ceny pozostają nieznane, lecz można podejrzewać, że tanio raczej nie będzie.