Licznik na 180 tys. km. "Efekt Tesli" na rynku używek
Sprowadzona, kosztująca dużo powyżej 100 tys. zł tesla, jeśli już uderzona, to w przód – to najczęściej sprawdzany przez Polaków używany samochód elektryczny. Dane dostarczone przez AutoDNA ujawniają wiele – np. to, że na rynku nie brakuje elektryków z dużym przebiegiem.
01.03.2024 | aktual.: 01.03.2024 10:59
Zainteresowanie używanymi pojazdami elektrycznymi jeszcze nie dotyczy przeciętnego Kowalskiego, choć na rynku można zauważyć co najmniej ciekawość obejmującą nowy rodzaj napędu. I choć w 2023 roku zaledwie 0,8 proc. wszystkich wyświetleń na platformie Otomoto dotyczyło elektryków, tak AutoDNA, dostawca raportów dot. historii pojazdów, odnotowało wzrost zapytań o stan techniczny elektryków na poziomie 24 proc. (z 3202 do 3977 raportów).
O ile 64 proc. wyświetleń ogłoszeń dotyczy aut mających do 4 lat, tak wzrosło zainteresowanie – o 1,8 p.p. – najstarszymi elektrykami. Jak informuje coroczny raport Otomoto, 33 proc. kierowców elektryków kupiło swoje auta z drugiej ręki, a nawet 43 proc. zainteresowanych kupnem jest otwartych na szukanie czterech kółek na rynku wtórnym. Już teraz importujemy e-auta z Niemiec, Francji, a podium zamykają Stany Zjednoczone, choć na ogonie siedzi im Norwegia.
Najczęściej w raportach AutoDNA w przypadku Niemiec i Stanów Zjednoczonych widzimy tesle. Francja to z kolei wytwory lokalne, jak elektryczne renault. Jest to również źródło nissanów na wtyczkę.
"Efektu Tesli", czyli połączenia ekscentrycznego i charyzmatycznego szefa, niespotykanych możliwości aut (chociażby szeroko omawianego autopilota) oraz efektu świeżości.
Interesujące są średnie przebiegi starszych pojazdów. Liczniki kontrolowanych tesli model S z 2014 i 2015 roku wskazywały średnio wartość przekraczającą 190 tys. km. Nawet pięcioletnie egzemplarze sporo jeżdżą – zarówno modele S, jak i modele 3 w raportach mają około 130-140 tys. km przebiegu.
Top 10 wyświetleń modeli używanych samochodów elektrycznych w 2023 roku | |
---|---|
Tesla Model 3 | 9 proc. |
Tesla Model S | 8,70 proc. |
Nissan Leaf | 8,10 proc. |
BMW i3 | 5,30 proc. |
Porsche Taycan | 3,80 proc. |
Tesla Model X | 3,50 proc. |
Renault Zoe | 3,50 proc. |
Audi e-tron | 3,00 proc. |
Fiat 500 | 2,20 proc. |
Volkswagen Golf | 2,00 proc. |
Dziesięcioletnie nissany leafy "dobiły" zaledwie do ok. 120 tys. km. Są modele, które są definitywnie używane tylko na krótkich odcinkach – mające dekadę BMW i3 ledwo średnio przekracza 80 tys. km, podobnie jak citroeny c-zero czy bliźniacze mitsubishi i-mievy.
Co oczywiste, niektóre sprowadzone pojazdy wymagają napraw. Najczęściej, bo w niemal połowie odnotowanych przypadków, chodzi o uderzenie przodem, na drugim miejscu są pojazdy z uszkodzonym w tył, na trzecim – w bok. Uszkodzenia nadwozia to najczęstszy problem odnotowany przez AutoDNA. Awarie podwozia czy szeroko pojętej mechaniki dotyczą mniej niż 5 proc. wszystkich sprawdzonych aut.
Pojazdy elektryczne dalej nie są tanią zabawą. Wspomniane wcześniej dziesięcioletnie BMW to koszt ok. 70 tys. zł, najtańsze leafy to minimum 33 tys. zł. W przypadku pożądanej tesli nie da się zejść poniżej 120 tys. zł, nawet w przypadku wspomnianych wcześniej modeli S z dużym przebiegiem.