Elektryczne BMW i7 wycenione w Polsce. Przez jakiś czas będzie to jedyna "siódemka"
BMW przyzwyczaiło nas już do tego, że prezentując nowy model nie każe czekać miesiącami na ceny w Polsce. Nie inaczej jest w przypadku nowej "siódemki", chociaż przez pierwsze miesiące klienci będą musieli zadowolić się jedynie wersją elektryczną - i7.
21.04.2022 | aktual.: 10.03.2023 14:03
Przy okazji premiera nowego BMW Serii 7 Bawarczycy zaskoczyli na wielu polach. Jednym jest design, który z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu, ale inną kwestią są napędy. Niemiecka marka postanowiła bowiem nie wprowadzać do Europy czysto benzynowych jednostek i nie wiadomo, czy te dołączą do oferty w przyszłości.
Klientom pozostają więc elektryk i7, hybrydy plug-in oraz diesel. Na dwie ostatnie odmiany musimy jednak poczekać do wiosny 2023 r. Na początek BMW będzie oferować tylko bezemisyjną limuzynę w wersji xDrive60, za którą trzeba będzie zapłacić co najmniej 650 tys. zł. Miałem już okazję zobaczyć samochód na żywo w Monachium.
Zobacz także
Trzeba jednak dodać, że mamy tutaj do czynienia z przedłużoną wersją, która w tej generacji będzie jedyną dostępną. Cena i tak robi wrażenie, ponieważ za nową elektryczną "siódemkę" trzeba zapłacić aż o blisko 62 tys. zł więcej niż za 750Li poprzedniej generacji z 4,4-litrowym V8 o mocy 530 KM.
Za tę kwotę dostaniemy napęd o mocy 544 KM i momencie równym 745 Nm, który sprawi, że pierwsza setka pojawi się na zegarach po 4,7 s, a prędkość maksymalna wynosi uczciwe 240 km/h. BMW i7 dysponuje też ogromnym akumulatorem o pojemności 101,7 kWh, a producent mówi o zasięgu sięgającym nawet 625 km w cyklu WLTP.
Jak to wypada na tle rywali? Mercedes EQS zaczyna się co prawda od 453,3 tys. zł, ale mówimy tu o wersji 350 z napędem na tylną oś i mocy 292 KM. Najbardziej zbliżona osiągami wersja 580 ma 21 KM mniej, jest o 0,4 s szybsza do setki i kosztuje 621 tys. zł.
W BMW i7 cenę można rzecz jasna znacząco podnieść dodatkami, których potencjalni klienci z pewnością nie będą sobie szczędzić, ale już bazowe wyposażenie robi wrażenie. Dostaniemy tu bowiem elektryczne domykanie drzwi, 4-strefową klimatyzację, panoramiczny dach, bezkluczykowy dostęp, elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, elektrycznie sterowane fotele z podgrzewaniem i pamięcią fotela kierowcy, system audio Bowers&Wilkins czy adaptacyjne, pneumatyczne zawieszenie.
Filip Buliński, dziennikarz Autokult.pl