Elektryczne BMW i7 wycenione w Polsce. Przez jakiś czas będzie to jedyna "siódemka"

BMW i7 (2022)
BMW i7 (2022)
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Filip Buliński

21.04.2022 07:26, aktual.: 10.03.2023 14:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

BMW przyzwyczaiło nas już do tego, że prezentując nowy model nie każe czekać miesiącami na ceny w Polsce. Nie inaczej jest w przypadku nowej "siódemki", chociaż przez pierwsze miesiące klienci będą musieli zadowolić się jedynie wersją elektryczną - i7.

Przy okazji premiera nowego BMW Serii 7 Bawarczycy zaskoczyli na wielu polach. Jednym jest design, który z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu, ale inną kwestią są napędy. Niemiecka marka postanowiła bowiem nie wprowadzać do Europy czysto benzynowych jednostek i nie wiadomo, czy te dołączą do oferty w przyszłości.

Klientom pozostają więc elektryk i7, hybrydy plug-in oraz diesel. Na dwie ostatnie odmiany musimy jednak poczekać do wiosny 2023 r. Na początek BMW będzie oferować tylko bezemisyjną limuzynę w wersji xDrive60, za którą trzeba będzie zapłacić co najmniej 650 tys. zł. Miałem już okazję zobaczyć samochód na żywo w Monachium.

Trzeba jednak dodać, że mamy tutaj do czynienia z przedłużoną wersją, która w tej generacji będzie jedyną dostępną. Cena i tak robi wrażenie, ponieważ za nową elektryczną "siódemkę" trzeba zapłacić aż o blisko 62 tys. zł więcej niż za 750Li poprzedniej generacji z 4,4-litrowym V8 o mocy 530 KM.

Za tę kwotę dostaniemy napęd o mocy 544 KM i momencie równym 745 Nm, który sprawi, że pierwsza setka pojawi się na zegarach po 4,7 s, a prędkość maksymalna wynosi uczciwe 240 km/h. BMW i7 dysponuje też ogromnym akumulatorem o pojemności 101,7 kWh, a producent mówi o zasięgu sięgającym nawet 625 km w cyklu WLTP.

Jak to wypada na tle rywali? Mercedes EQS zaczyna się co prawda od 453,3 tys. zł, ale mówimy tu o wersji 350 z napędem na tylną oś i mocy 292 KM. Najbardziej zbliżona osiągami wersja 580 ma 21 KM mniej, jest o 0,4 s szybsza do setki i kosztuje 621 tys. zł.

W BMW i7 cenę można rzecz jasna znacząco podnieść dodatkami, których potencjalni klienci z pewnością nie będą sobie szczędzić, ale już bazowe wyposażenie robi wrażenie. Dostaniemy tu bowiem elektryczne domykanie drzwi, 4-strefową klimatyzację, panoramiczny dach, bezkluczykowy dostęp, elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, elektrycznie sterowane fotele z podgrzewaniem i pamięcią fotela kierowcy, system audio Bowers&Wilkins czy adaptacyjne, pneumatyczne zawieszenie.

Filip Buliński, dziennikarz Autokult.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
BMWsegment felektryczny