Hurkacz w nowym aucie. "Wzbudzał ogromne zainteresowanie"

Hurkacz w nowym aucie. "Wzbudzał ogromne zainteresowanie"

McLaren Huberta Hurkacza
McLaren Huberta Hurkacza
Źródło zdjęć: © Paweł Bielecki | BePolar
Mateusz Lubczański
21.06.2023 11:53, aktualizacja: 21.06.2023 14:18

Hubert Hurkacz nie tylko daje popalić przeciwnikom na korcie, ale i poza nim nie zwalnia tempa. Jego ostatnim samochodem jest McLaren Artura, a wybór tego auta nie jest dziełem przypadku. Co ciekawe, polski tenisista dalej ma w garażu swoje pierwsze, "zwykłe" cztery kółka.

To chyba coś więcej niż zwykła fascynacja marką. Hubert Hurkacz nie ukrywa swojej ogromnej motoryzacyjnej pasji. Jeśli można wierzyć plotkom, to przy odrobinie logistycznego szczęścia (któremu może przeszkodzić start w Wimbledonie) będzie on komentował Grand Prix Formuły 1 na torze Silverstone dla Viaplay. Jest jednak jedna marka, którą darzy szczególną sympatią: McLaren. Co więcej, jego mieszkanie w Monako znajduje się tuż nad salonem tej marki. Przypadek? Nie sądzę.

Pojawia się jednak pytanie skąd u najwyżej klasyfikowanego Polaka w historii światowego rankingu tenisistów taka fascynacja marką. - Od dzieciństwa byłem fanem McLarenów. Gdy na rynek weszły McLaren P1, Porsche 918 i Ferrari LaFerrari, to właśnie McLaren wydał mi się najbardziej fascynujący- mówi. Podziwiałem technologię zastosowaną w tym aucie oraz pasję, która przyświecała stworzeniu go – dodaje.

Hubert Hurkacz za kierownicą McLarena
Hubert Hurkacz za kierownicą McLarena© Paweł Bielecki | BePolar

Hubert Hurkacz jeździ teraz McLarenem Artura, który jest kolejną hybrydą plug-in tego producenta. Dla polskiego tenisisty również nie jest to pierwszy McLaren. - Miałem szczęście, że mogłem jeździć zarówno McLarenem GT i 720S, jak i również 765LT. Cieszę się, że spędziłem trochę czasu w tych świetnych samochodach. Teraz miałem okazję przejechać się pierwszą hybrydą plug-in od McLarena, czyli Arturą. Niezwykłe jest to, jak komfortowa jest jazda tym samochodem na samym silniku elektrycznym oraz jak płynna jest zmiana biegów, gdy tę operację wspomaga silnik elektryczny – chwali auto Hurkacz. - Oczywiście przyspieszenie nadal jest niesamowite – mówi.

Co ciekawe, nawet supersamochody są w stanie zapewnić wygodę prowadzenia. - W porównaniu do 765, którym jeździłem tuż przed Arturą, to auto jest znacznie bardziej komfortowe. Nadaje się do codziennej jazdy i długich podróży, podczas których można docenić bardzo wygodne fotele – mówi mierzący 196 cm wzrostu tenisista.

Sam model Artura napędzany jest trzylitrowym V6 z szerokim kątem rozwarcia 120 stopni, gdzie znajdują się chociażby dwie sprężarki. Do tego dołączono układ hybrydowy, którego silnik generuje 95 KM, przypomina tarczę hamulcową i wytwarza nawet 225 Nm. Test tego modelu możesz przeczytać poniżej.

Decydując się na takie auto klienci spędzają całe godziny na dobranie elementów "pod siebie". - Zgadzam się, konfigurowanie McLarena to czynność, która może wciągnąć i zająć trochę czasu – potwierdza tenisista. - Każdy detal auta można dopasować kolorystycznie, dostosować do własnych wymagań. Miałem okazję jeździć Arturą po Monako i gdy zaparkowałem przed kasynem, samochód wzbudzał ogromne zainteresowanie. Sam kolor, pomarańczowy, oczywiście też przyciągał uwagę – stwierdza.

Hurkacz jednak z rezerwą wypowiada się o elektrykach. Jeszcze w wywiadzie z 2021 roku mówił: "wolę auta, które mają przyjemnie brzmiące układy wydechowe i w których można poczuć się bardziej zintegrowanym z maszyną. Czerpię z tego większą frajdę po prostu". Dziś dalej utrzymuje swoje zdanie. - Nie jestem wielkim fanem elektrycznych samochodów, między innymi ze względu na dużą wagę baterii, co wpływa na jakość jazdy i komfort podczas pokonywania zakrętów – mówi.

- Preferuję połączenie silnika elektrycznego z mocnym silnikiem spalinowym, takie jak w Arturze. Jazda Arturą była fantastyczna również dlatego, że jest bardzo lekkim autem – stwierdza mój rozmówca. McLaren waży mniej niż 1400 kg, co jest wynikiem na poziomie auta kompaktowego.

- Dużym plusem jest to, że można zmienić tryby jazdy. Jeśli chodzi o zasięg tego auta, czasami posiadanie silnika elektrycznego jest pomocne – mówi. Artura przejeżdża "na prądzie" ok. 30 km.

McLaren Artura
McLaren Artura© Paweł Bielecki | BePolar

Rodzi się jednak pytanie: co dalej? Czy po jeździe takim supersamochodem można kupić coś lepszego? - Trudno jest wyżej ustawić motoryzacyjne standardy, gdy spędziło się trochę czasu w McLarenach. Przyspieszenie w bardzo szybkich samochodach miejskich, w sportowych wersjach, nie robi aż takiego wrażenia w porównaniu do jazdy na przykład McLarenem 765, który od 100 do 200 km/h przyspiesza w 4,2 czy 4,3 sekundy. Wrażenia z jazdy w McLarenie są naprawdę kosmiczne – stwierdza. Przypomnijmy, że mówi to człowiek, który jest w stanie posłać piłkę z prędkością ok. 240 km/h.

Topowy polski tenisista nie zawsze jeździł jednak supersamochodami. Jego pierwsze auto, czego nigdy nie ukrywał, było hothatchem. - Tak, moim pierwszym samochodem był Golf GTI. Czasami nim jeżdżę i cieszę się nim, bo to naprawdę świetne auto – stwierdza na koniec rozmowy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)