Joe Biden podpisał dekret. Amerykański rynek aut zmieni się do nie poznania
Połowa nowych aut oferowanych w USA po 2030 roku ma być zelektryfikowana. Chce tego sam prezydent Joe Biden, który dał producentom 9 lat na wdrożenie się w nową rzeczywistość. Ameryka zaczyna więc iść śladem Europy, choć na razie nieco spokojniej.
06.08.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:34
Joe Biden od początku swojej prezydentury daje się poznać jako zwolennik rozwoju elektromobilności. Wcześniej zapowiedział, że w przyszłości zamierza wykorzystywać w prezydenckiej flocie wyłącznie pojazdy zasilane prądem. Teraz planuje rozwiązania prawne, które mogą mieć wpływ na amerykański rynek. Mowa o wymuszeniu na producentach częściowej elektryfikacji gam modelowych.
5 sierpnia 2021 roku Biden podpisał dekret, na mocy którego połowa nowych aut sprzedawanych w USA po 2030 roku ma być zdolna do zeroemisyjnej jazdy. Jak stwierdził prezydent - "przyszłość motoryzacji jest elektryczna i nie ma od tego odwrotu".
W praktyce dekret wymusi na producentach konieczność stosowania napędu elektrycznego, wodorowego lub hybrydy typu plug-in w co najmniej połowie oferowanych aut. Warto zwrócić uwagę, że amerykańscy producenci szczególnie skupiają swe wysiłki na tych ostatnich. Przykładem niech będzie Jeep, który sukcesywnie rozwija gamę modeli 4xe z hybrydowym napędem typu plug-in.
Podczas konferencji towarzyszącej podpisaniu dekretu Biden miał okazję przejechać się Wranglerem 4xe. Auto podobno bardzo przypadło prezydentowi do gustu. Identyczny wariant debiutował niedawno w Europie.
Nie ulega wątpliwości, że Ameryka, która jeszcze do niedawna zdawała się być odrębnym motoryzacyjnym bytem, zaczyna mówić tym samym głosem co Europa, co tylko utwierdza w przekonaniu, że czy tego chcemy czy nie, elektryczna przyszłość jest nieunikniona.