Niemcy odchodzą od elektryków. Przyszedł czas na zimny prysznic

Produkcja Audi Q8 e-trona
Produkcja Audi Q8 e-trona
Źródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina
Mateusz Lubczański

31.01.2024 09:24, aktual.: 31.01.2024 11:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po raz pierwszy od ośmiu lat niemiecki rynek samochodów elektrycznych odnotuje spadek. Sprzedaż ma zmniejszyć się o 14 proc. Powodów jest wiele, ale nietrudno się ich domyślić.

Największy rynek motoryzacyjny w Europie został dotknięty przez dużą inflację. Do tego wysokie ceny pojazdów elektrycznych oraz niewystarczająca infrastruktura ładowania (nadal lepsza od tego, co mamy w Polsce) sprawiły, że klienci raczej niechętnie podchodzili do zakupów – informuje Automotive News Europe. Nie można też zapomnieć, że w grudniu zrezygnowano z dopłat do pojazdów elektrycznych.

Niemiecki Związek Producentów Samochodów wskazuje, że sprzedaż w pełni elektrycznych pojazdów zmniejszy się o 14 proc., do 451 tys. sztuk. W 2023 roku sprzedano 524 tys. samochodów typu BEV.

Producenci reagują na zmniejszony popyt: premiery nowych modeli są przesuwane, a z kolei wypożyczalnie samochodów rezygnują z elektryków. Jest to spowodowane wojną cenową, przez co wartości używanych pojazdów na prąd spadają za szybko, przynosząc straty.

Związek zauważa jednak, że produkcja elektryków ma wzrosnąć nawet o 19 proc. Te samochody trafią na eksport, poza teren Unii Europejskiej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (373)
Zobacz także