Ile można oszczędzić na dopłatach? "Mój elektryk" to dla większości Polaków zagadka

Polacy nie do końca są świadomi tego, czym jest program "Mój elektryk" i ile można dzięki niemu zaoszczędzić - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie VW. Jak się jednak okazuje, realne korzyści mogą być znacznie większe od przewidywanych.

VOLKSWAGEN TWIERDZI, ŻE DZIĘKI PROGRAMOWI "MÓJ ELEKTRYK" MIESIĘCZNA RATA ZA AUTO ELEKTRYCZNE MOŻE BYĆ NIŻSZA O 300-800 ZŁ
VOLKSWAGEN TWIERDZI, ŻE DZIĘKI PROGRAMOWI "MÓJ ELEKTRYK" MIESIĘCZNA RATA ZA AUTO ELEKTRYCZNE MOŻE BYĆ NIŻSZA O 300-800 ZŁ
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
Aleksander Ruciński

09.12.2021 | aktual.: 10.03.2023 14:32

"Mój elektryk" to program rządowych dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych skierowany zarówno dla klientów indywidualnych, jak i firm. Maksymalna kwota w przypadku aut osobowych to nawet 27 tys. zł. Choć temat był dość szeroko nagłaśniany w mediach, wiele osób wciąż nie wie o istnieniu tego projektu i nie potrafi oszacować korzyści, jakie z niego płyną.

Potwierdzają to badania przeprowadzone przez InsighOut Lab na zlecenie Volkswagena, na zróżnicowanej grupie 1054 osób. Jak się okazuje, zaledwie 34 proc. z nich słyszało o możliwości uzyskania dotacji do zakupu pojazdu w ramach programu "Mój elektryk".

Jakby tego było mało, zdecydowana większość z nich ma problem z właściwym wskazaniem konkretnych kwot, które można zaoszczędzić dzięki dotacjom. Co interesujące, badani zazwyczaj wskazali sumy znacznie niższe od realnych korzyści.

Aż 46 proc. badanych celowało w oszczędność 100-200 zł miesięcznie, 37 proc. w 200-400 zł, a 4 proc. w 500-1000 zł. Właściwy przedział, wynoszący od 300 do 800 zł wskazało tylko 13 proc. ankietowanych. Jest to o tyle znacząca wiadomość, że istnieje gros osób (36 proc.), które stwierdziły, że taka obniżka mogłaby skłonić je do wyboru auta elektrycznego zamiast spalinowego odpowiednika.

Co więcej, 41 proc. ankietowanych zadeklarowało, że byliby skłonni wybrać samochód elektryczny, gdyby jego koszty użytkowania były porównywalne lub niższe niż w aucie spalinowym.

Z powyższych łatwo wysnuć wniosek, że polscy importerzy powinni dołożyć wszelkich starań nie tylko, by zaproponować klientom jak najatrakcyjniejszą ofertę w oparciu o program "Mój elektryk", ale i sprawić, by wiedza o ewentualnych korzyściach płynących z dotacji stała się bardziej powszechna.

Komentarze (5)