Rama, mocna hybryda i uciąg do 4 ton - nowa Toyota Sequoia rusza na podbój Ameryki

Toyota Sequoia to kawał samochodu. Styliści nawet nie próbowali tego ukrywać
Toyota Sequoia to kawał samochodu. Styliści nawet nie próbowali tego ukrywać
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Toyota
Aleksander Ruciński

26.01.2022 12:31, aktual.: 10.03.2023 14:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sequoia to największy SUV Toyoty, który od lat walczy w typowo amerykańskim segmencie. Trzecia generacja modelu ma bardzo mocne zadatki na jednego z liderów. Jednym z atutów jest odważny, muskularny wygląd.

To jeden z tych samochodów, które nigdy nie trafią do Europy — przynajmniej w oficjalnej dystrybucji. Trudno się temu dziwić, gdyż w naszych warunkach już Highlander wydaje się więcej niż dużym autem. Sequoia jest jeszcze większa, jeszcze mocniejsza i — przede wszystkim — bardziej reprezentacyjna. A przy tym jeszcze lepiej sprawdzi się w terenie i podczas ciągania ciężkich przyczep.

Najnowsze wcielenie modelu stylistycznie nawiązuje do Tundry, choć w przeciwieństwie do niej nie jest pickupem, ma trzeci rząd siedzeń, a roboczy charakter zdecydowanie ustępuje tu miejsca luksusom. Kanciasta kabina zapewnia sporo przestrzeni i oferuje bogate wyposażenie, z rozbudowanymi, 14-calowymi multimediami na czele.

Do pełni szczęścia brakuje tylko trzeciego rzędu, który chowałby się w podłodze. Na szczęście, po złożeniu foteli wciąż można uzyskać płaską powierzchnię. W zależności od wersji możemy dostać 14-głośnikowe audio JBL, panoramiczny dach, 22-calowe felgi czy 230-woltowe gniazdka.

Po amerykańsku, a więc z przepychem
Po amerykańsku, a więc z przepychem© mat. prasowe / Toyota

Każda wersja powinna odpowiadać potrzebom specyficznych grup klientów. Poprzez luksusową Capstone, średni wariant SR5, a skończywszy na typowo terenowym wydaniu TRD Pro z zawieszeniem o zwiększonym skoku, dodatkowymi osłonami podwozia czy blokadą tylnego dyferencjału. Nie bez znaczenia jest tu także ramowa konstrukcja i wystarczająco wydajny napęd.

Pod maską znajdziemy bowiem 3,5-litrowe V6 wspomagane silnikiem elektrycznym. Łączna moc takiego zestawu to 443 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi natomiast 790 Nm. To odpowiednio o 57 KM i 246 Nm więcej niż w "starym" benzynowym V8.

Terenowa wersja prosto z fabryki
Terenowa wersja prosto z fabryki© mat. prasowe / Toyota

Toyota jeszcze nie pochwaliła się szczegółami dotyczącymi osiągów. Wiadomo jednak, że auto będzie zdolne do ciągnięcia przyczep o masie nawet 4082 kg. Na pokładzie nie zabraknie też elektronicznego asystenta holowania czy, w razie potrzeby, dodatkowych lusterek.

Z takimi parametrami i przy odpowiednio skalkulowanej cenie auto ma spore szanse, by podbić serca Amerykanów. O tym przekonamy się jednak dopiero za kilka miesięcy, po rynkowym debiucie.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/17]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)