Rama, mocna hybryda i uciąg do 4 ton - nowa Toyota Sequoia rusza na podbój Ameryki
26.01.2022 12:31, aktual.: 10.03.2023 14:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sequoia to największy SUV Toyoty, który od lat walczy w typowo amerykańskim segmencie. Trzecia generacja modelu ma bardzo mocne zadatki na jednego z liderów. Jednym z atutów jest odważny, muskularny wygląd.
To jeden z tych samochodów, które nigdy nie trafią do Europy — przynajmniej w oficjalnej dystrybucji. Trudno się temu dziwić, gdyż w naszych warunkach już Highlander wydaje się więcej niż dużym autem. Sequoia jest jeszcze większa, jeszcze mocniejsza i — przede wszystkim — bardziej reprezentacyjna. A przy tym jeszcze lepiej sprawdzi się w terenie i podczas ciągania ciężkich przyczep.
Najnowsze wcielenie modelu stylistycznie nawiązuje do Tundry, choć w przeciwieństwie do niej nie jest pickupem, ma trzeci rząd siedzeń, a roboczy charakter zdecydowanie ustępuje tu miejsca luksusom. Kanciasta kabina zapewnia sporo przestrzeni i oferuje bogate wyposażenie, z rozbudowanymi, 14-calowymi multimediami na czele.
Do pełni szczęścia brakuje tylko trzeciego rzędu, który chowałby się w podłodze. Na szczęście, po złożeniu foteli wciąż można uzyskać płaską powierzchnię. W zależności od wersji możemy dostać 14-głośnikowe audio JBL, panoramiczny dach, 22-calowe felgi czy 230-woltowe gniazdka.
Każda wersja powinna odpowiadać potrzebom specyficznych grup klientów. Poprzez luksusową Capstone, średni wariant SR5, a skończywszy na typowo terenowym wydaniu TRD Pro z zawieszeniem o zwiększonym skoku, dodatkowymi osłonami podwozia czy blokadą tylnego dyferencjału. Nie bez znaczenia jest tu także ramowa konstrukcja i wystarczająco wydajny napęd.
Pod maską znajdziemy bowiem 3,5-litrowe V6 wspomagane silnikiem elektrycznym. Łączna moc takiego zestawu to 443 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi natomiast 790 Nm. To odpowiednio o 57 KM i 246 Nm więcej niż w "starym" benzynowym V8.
Toyota jeszcze nie pochwaliła się szczegółami dotyczącymi osiągów. Wiadomo jednak, że auto będzie zdolne do ciągnięcia przyczep o masie nawet 4082 kg. Na pokładzie nie zabraknie też elektronicznego asystenta holowania czy, w razie potrzeby, dodatkowych lusterek.
Z takimi parametrami i przy odpowiednio skalkulowanej cenie auto ma spore szanse, by podbić serca Amerykanów. O tym przekonamy się jednak dopiero za kilka miesięcy, po rynkowym debiucie.