Samochody elektryczne zmorą ubezpieczycieli. Złomują je nawet po łagodnych wypadkach

Samochody elektryczne zmorą ubezpieczycieli. Złomują je nawet po łagodnych wypadkach

Samochody elektryczne stają się problemem dla brytyjskich firm ubezpieczeniowych
Samochody elektryczne stają się problemem dla brytyjskich firm ubezpieczeniowych
Źródło zdjęć: © autokult
08.07.2023 19:21

"Brak szczegółowych danych na temat akumulatorów pojazdów elektrycznych nadal stanowi wyzwanie dla ubezpieczycieli, którzy są zmuszeni do złomowania pojazdów elektrycznych nawet po łagodnych wypadkach" - twierdzi brytyjska organizacja Thatcham Research.

Brytyjska organizacja Thatcham Research, zajmująca się analizą ryzyka motoryzacyjnego przytoczyła "brak przystępnych cenowo lub dostępnych rozwiązań naprawczych i diagnostyki powypadkowej" w raporcie zatytułowanym "Wpływ przyjęcia BEV (battery electric vehicle) na sektory napraw i ubezpieczeń".

W badaniu czytamy, że ubezpieczyciele skarżyli się, że wiele pojazdów elektrycznych nie ma możliwości naprawy lub oceny nawet nieznacznie uszkodzonych akumulatorów po wypadkach, co często zmusza ich do spisania na straty samochodów z niskim przebiegiem, a to prowadzi do wyższych składek i podcinania zysków z przejścia na energię elektryczną.

Baterie mogą stanowić połowę kosztu pojazdu elektrycznego, a agencja Thatcham stwierdziła, że ich wymiana często kosztuje więcej niż cena używanego pojazdu już po roku od zakupu, co sprawia, że wymiana jest nieekonomiczna. Adrian Watson, szef działu badań technicznych w Thatcham, przyznał, że w idealnym świecie ubezpieczyciele mogliby podejmować świadome decyzje o tym, czy naprawić pojazd elektryczny, czy go spisać na straty, w oparciu o dostęp do danych o jego stanie po wypadku. "Rzeczywistość jest taka, że w tej chwili to niemożliwe" - powiedział. "Diagnostyka, którą dysponujemy tak naprawdę nie pozwala dowiedzieć się, jaki jest stan baterii".

Mike Hawes, dyrektor generalny brytyjskiej grupy branżowej Society of Motor Manufacturers and Traders (SMMT) w swoim oświadczeniu poinformował, że branża samochodowa "jest chętna do współpracy z ubezpieczycielami, aby zrozumieć stojące przed nimi wyzwania i zapewnić, że pojazdy biorące udział w wypadku zostaną odpowiednio ocenione (zamiast z góry skreślone), a większość będzie naprawiona i bezpiecznie wróciła na drogę."

Warto dodać, że tylko około 1,65 proc. samochodów na brytyjskich drogach to samochody elektryczne, a agencja Thatcham twierdzi, że roszczenia ubezpieczeniowe związane z takimi pojazdami są już o 25,5 proc. wyższe niż w przypadku odpowiedników zasilanych paliwami kopalnianymi, a naprawa trwa o 14 proc. dłużej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)