Tesla Model Y to 7-osobowy, kompaktowy SUV, który robi "setkę" w 3,7 sekundy

Tesla Model Y to 7‑osobowy, kompaktowy SUV, który robi "setkę" w 3,7 sekundy

Nowa Tesla Model Y wygląda jak napompowany Model 3
Nowa Tesla Model Y wygląda jak napompowany Model 3
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Tesla
Michał Zieliński
15.03.2019 09:10, aktualizacja: 13.03.2023 14:16

Z jednej strony nowa Tesla Model Y to najnudniejszy samochód amerykańskiego producenta. Z drugiej – ciągle robi niesamowite wrażenie na tle konkurentów. To kompaktowy SUV, który ma miejsce dla 7 osób, świetne osiągi i nawet 500 km zasięgu.

Tesla zaprezentowała zapowiadany od dawna Model Y i jest on dokładnie tym, czego po nim oczekiwaliśmy. Kompaktowy SUV jest mocno spokrewniony z Modelem 3 i nawet wygląda jak przerośnięta "trójka". Nawet kokpit wygląda jak żywcem przeniesiony z sedana i ma ten sam wielki, panoramiczny szyberdach. Jak przystało na teslę, ma na pokładzie rozwiązania, które w przyszłości umożliwią autonomiczną jazdę, a do tego świetne osiągi i spory zasięg. Właśnie dlatego jest to najnudniejsze auto pokazane przez Elona Muska. Przy czym nie oznacza to, że Model Y nie ma do zaoferowania nic ciekawego.

Porozmawiajmy o tych osiągach i zasięgu

Model Y będzie występował łącznie w czterech "smakach". Podstawowy, czyli Standard Range, pojawi się najpóźniej, bo w 2021 roku. Wcześniej na rynek trafią Long Range dostępne z napędem na tył lub na cztery koła oraz topowa Performance.

Tesla Model Y
Tesla Model Y© Fot. Materiały prasowe/Tesla

Tesla przewiduje, że zasięg bazowej wersji Modelu Y badany wg norm EPA to 230 mil (ok. 370 km). Auto będzie rozpędzać się do 96 km/h w 5,9 sekund, a prędkość maksymalna to ok. 193 km/h. Za taką odmianę trzeba będzie zapłacić 39 tys. dolarów (cena w euro nie jest znana), czyli – zgodnie z obietnicami – ok. 10 proc. więcej niż za bazowy Model 3.

Wybierając Long Range, który będzie dostępny już jesienią 2020 roku, klient otrzyma zasięg wynoszący od 480 km wg WLTP - dla wersji AWD - do 540 km dla odmiany z napędem na tył. Ta pierwsza oferuje za to lepsze osiągi: przyspiesza do 100 km/h w 5,1 sekundy, a prędkość maksymalna to 217 km/h. Wartości te wynoszą odpowiedni 5,8 sekundy oraz 209 km/h w przypadku RWD. Ceny zaczynają się od 55 tys. euro (ok. 237 tys. zł), a dopłata do napędu na obie osie to 4 tys. euro (ok. 17,2 tys. Zł).

Tesla Model Y
Tesla Model Y© Fot. Materiały prasowe/Tesla

Najbardziej ekscytująca odmiana to oczywiście Performance. Tutaj w standardzie dostajemy 20-calowe felgi (inne wersje mają 18 lub 19-calowe), obniżone zawieszenie, lepsze hamulce, dodatkowy spojler z włókna węglowego oraz tryb torowy. Sprint do setki zajmuje zaledwie 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna to 241 km/h. Cena? Przynajmniej 67 tys. euro (ok. 289 tys. Zł). Zasięg tej wersji ma wynieść 480 km.

A co z resztą?

W tradycyjnym dla siebie stylu, Tesla nie podaje zbyt wielu danych technicznych o aucie. Wiemy, że auto pomieści nawet 7 osób, ale jest to opcja, która pojawi się w 2021 roku i wymaga dopłaty 3,1 tys. euro (ok. 13,3 tys. zł). Patrząc na linię auta wątpię, by z tyłu było komukolwiek wygodnie, ale to tylko spekulacje. Podczas prezentacji Elon Musk mówił, że liczy na najwyższe noty w testach zderzeniowych i patrząc na bezpieczeństwo oferowane przez inne jego auta, pewnie tak będzie.

Wnętrze Tesli Model Y
Wnętrze Tesli Model Y© Fot. Materiały prasowe/Tesla

Model Y może być opcjonalnie wyposażony w Autopilota i kosztuje to 3,1 tys. euro. Klienci mogą zamówić też pełen pakiet autonomicznych funkcji, które dodatkowo dodają automatyczne parkowanie, możliwość rozpoznawania sygnalizacji świetlnych i znaków, a także opcję Summon, czyli przywoływania auta za pomocą telefonu. Tesla podkreśla jednak, że kierowca, korzystając z tych rozwiązań musi nadzorować samochód.

Jak to wypada na tle konkurencji?

Tutaj wracamy do początku. Model Y nie jest w żaden sposób przełomowy. Nie ma fikuśnych drzwi, nie jest też wyjątkowo tani. Czy to wystarczy, by stawić czoła konkurencji? Spójrzmy. Jeżeli SUV ma trochę większą długość i rozstaw osi względem Modelu 3 (a wygląda na to, że tak jest), to głównym rywalem będzie Jaguar I-Pace. Brytyjskie auto oferuje osiągi zbliżone do Long Range AWD, ale kosztuje ponad 78 tys. euro, czyli więcej niż wersja Performance.

Tańszą alternatywą dla nowej tesli będzie mógł być elektryczny Hyundai Kona, który nie oferuje tak niesamowitych osiągów, ale też ma 480 km zasięgu. Kosztuje przy tym ok. 35 tys. euro. W szranki z Teslą Model Y na pewno stanie też Volvo XC40 na prąd i zapowiadany już SUV Polestar 3.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)