Sport Turismo, czyli pomysł na kombi z Zuffenhausen© fot. Mateusz Lubczański

Test: Porsche Panamera Turbo S e‑hybrid - absurd!

Mateusz Lubczański
27 października 2021

Waży 2,3 tony i przyspiesza do setki w 3,2 sekundy. Ma podwójnie doładowane V8, ale w mieście spali mniej niż 10 litrów "bezołowiowej". Ma 700 KM, ale jest wygodną limuzyną. Porsche Panamera Turbo S e-hybrid ma tylko jedno zadanie: to pokaz możliwości z Zuffenhausen… i już ma podniesioną poprzeczkę.

Porsche Panamera Turbo S e-hybrid - test, opinia

Jeśli chcesz chronić środowisko, wybór samochodu przejeżdżającego 50 km na jednym ładowaniu wydaje się być całkiem sensownym pomysłem. Tyle właśnie przejedzie odświeżona, hybrydowa i topowa Panamera. Odnoszę jednak wrażenie, że nie o to chodziło inżynierom z Zuffenhausen. W tym scenariuszu klient chce mieć to, co najdroższe i najszybsze, a nie najlepsze dla planety. I rzeczywiście to dostaje.

Porsche Panamera Turbo S e-hybrid
Porsche Panamera Turbo S e-hybrid© fot. Mateusz Lubczański

Pomyślcie sami – 2,3 tony wagi, 21-calowe felgi (pełniące role walca, a nie klasycznego koła), masaż, 4-strefowa klimatyzacja, wnętrze prawie w całości obszyte skórą, kamera termowizyjna sięgająca dalej niż światła, skrętna tylna oś i masa, masa innych dodatków, bez których można się obejść. I takie auto, w którym można poczuć się jak w pierwszej klasie katarskich linii lotniczych, przyspiesza do setki w takim tempie jak elektryczne Audi RS e-tron GT. Innymi słowy – kilka sprintów i chce ci się wymiotować.

Dlaczego ktoś miałby kupić taki samochód? Powód jest prosty – bo może. Panamera Turbo S e-hybrid łączy ogień z wodą. Z jednej strony to samochód niezwykle wygodny, zaprojektowany do pokonywania długich tras w szybkim tempie, prawdziwy autobahn cruiser. Można przejechać nim kilkaset kilometrów i wysiąść bardziej wypoczętym niż na początku podróży. Może dlatego firma nie obawia się, że pozycja Panamery może zostać zagrożona przez Taycana – oprócz różnicy wymiarów elektryczny Taycan, nawet w najmocniejszej wersji, w kwestii wykonania, materiałów i efektu "wow" pozostawia jednak na tle Panamery niedosyt.

Porsche Panamera Turbo S e-hybrid - wnętrze
Porsche Panamera Turbo S e-hybrid - wnętrze© fot. Mateusz Lubczański

Z drugiej strony to samochód łamiący wszelkie prawa fizyki. Pomijając nawet absurdalne wartości katalogowe (571 KM z samego silnika V8, 770 Nm od 2100 obr./min), Panamera w momencie zmienia się w naprawdę brutalne auto. Nie ma tu momentu zawahania, a jeśli silnik potrzebuje chwili by rozkręcić zabawę, jest ona skutecznie maskowana skutecznością układu hybrydowego.

Nawet samo wejście w zakręt potrafi wykręcić i zdeptać stereotypowy obraz statecznej limuzyny. Turbo S e-hybrid "jest standardowo wyposażony we wszystkie dostępne układy zawieszenia i sterowania" – stwierdza producent. To oznacza, że aktywne stabilizatory starają się zapanować nad masą w zakręcie, koła są dohamowywane, a dyferencjał żongluje mocą pomiędzy nimi. Dodatkowo tylne koła skręcają, w zależności od potrzeb, by "dokręcić" tył w zakręcie. Poważnie – trudno sobie wyobrazić co jeszcze można by wykombinować w zawieszeniu, by je ulepszyć.

Większa moc to większa odpowiedzialność i bagażnik zajęty przez kable
Większa moc to większa odpowiedzialność i bagażnik zajęty przez kable© fot. Mateusz Lubczański

Kolejny "overkill" to hamulce z ceramicznymi tarczami, które spisują się tym lepiej, im w większej temperaturze pracują. Swoje zalety pokażą raczej na torze wyścigowym. W mieście i tak większość hamowania będzie się odbywało poprzez silnik elektryczny odzyskujący energię, więc nie będą one miały nawet jak się rozgrzać. Nie zmienia to faktu, że gdyby człowiek chciał sobie takie założyć do "zwykłej" Panamery, trzeba liczyć się z wydatkiem pokroju 45 tys. zł.

Taka sylwetka nie każdemu przypadnie do gustu, ale w ofercie jest też "zwykły" liftback
Taka sylwetka nie każdemu przypadnie do gustu, ale w ofercie jest też "zwykły" liftback© fot. Mateusz Lubczański

Czy to koniec? Zwieńczenie umiejętności inżynierów Porsche, magnum opus Zuffenhausen, auto, którego nie da się pobić i znaleźć w nim wady? Oczywiście, że nie. Klasykiem wśród hybryd plug-in jest źle zestrojony pedał hamowania, który nie ułatwia precyzyjnego dozowania. Największą wtopą – bo tak wypada o tym powiedzieć – jest słaba synchronizacja silników przy wolnej jeździe, co skutkuje szarpnięciami przy hamowaniu. Auto nie tylko ma tendencję do odpalania silnika w najmniej oczekiwanym momencie. Z jego wyłączeniem też ma problem – dojeżdżasz do świateł, jednostka spalinowa się wyłącza i szarpie całym napędem. Wybaczyłbym to w taniej hybrydzie, ale nie w Porsche, którego cena startuje od 934 tys. zł. Zresztą, w Panamerze 4S e-hybrid Marcin Łobodziński skarżył się na to samo.

Z kronikarskiego obowiązku napiszę, że w mieście, nawet z rozładowanym akumulatorem, Panamera spali mniej niż 10 litrów bezołowiowej na sto kilometrów. Na autostradzie będzie to ok. 11 l. Ale czy kupując takie auto naprawdę zwraca się uwagę na litr w tą czy tamtą? No właśnie.

Moja opinia o Porsche Panamera Turbo S e-hybrid.

Jeździłem wieloma wersjami Panamery i uważam, że nawet bazowa, 330-konna wersja doskonale spełnia potrzeby 99 proc. kierowców. Co w takim razie powiedzieć o 700-konnym potworze, który w razie potrzeby bezszelestnie przejedzie 50 km? Że jest przyjazna środowisku? Że nie "smrodzi" w mieście? Bądźmy poważni – to potrafią też słabsze hybrydy. Turbo S e-hybrid to pójście na całość – przez co nie mogę się doczekać jakie możliwości pojawią się przed 911, gdy w końcu stanie się hybrydą.

Miałem napisać, że w tej materii trudno będzie podnieść poprzeczkę, ale kilka dni po oddaniu auta Mercedes zaprezentował AMG GT 4-door Coupe 63S E, który oprócz beznadziejnej nazwy ma 843 KM i 1400 Nm. No i znów inżynierowie w Zuffenhausen mają co robić.

Mateusz LubczańskiMateusz Lubczański
Nasza ocena Porsche Panamera Turbo S e-hybrid:
9/ 10
Plusy
  • Miażdżące klatkę piersiową przyspieszenie
  • Komfort godny topowego SPA
  • Niskie - jak na tę klasę auta - zapotrzebowanie na paliwo
Minusy
  • Współpraca układu hybrydowego z silnikiem V8 wymaga jednak poprawy
  • Seryjnie montowany układ ceramiczny sprawdza się na torze, a nie na ulicy
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/29]
Porsche Panamera Turbo S e-hybrid - dane techniczne

Silnik i napęd:

Napęd:

Silnik spalinowy 4,0 V8, podwójnie doładowany + układ hybrydowy plug-in

 
Moc:

571 KM z silnika spalinowego, 136 KM z jednostki elektrycznej, systemowo: 700 KM

 
Moment maksymalny:

770 Nm z silnika spalinowego, 400 Nm z jednostki elektrycznej, systemowo 870 Nm

 
Skrzynia biegów:Dwusprzęgłowa, automatyczna, 8-stopniowa 
Pojemności i masy
Pojemność bagażnika:od 403 l 
Pojemność zb. paliwa:80 l/90 l (opcja) 
Masa własna:od 2350 kg 
Ładowność:od 461 kg 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:3,2 s 
Prędkość maksymalna:315 km/h 
Zużycie paliwa (miasto):---9,2 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):---7,2 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada):---11,3 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):2,7 l/100 km9,9 l/100 km
Cena:
Model od:428 tys. zł 
Wersja od:934 tys. zł 

Szczegółowe dane techniczne znajdziesz na AutoCentrum.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (19)