Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Test: Škoda Kodiaq 1.5 TSI iV - hybryda jak elektryk. Przez tydzień na prądzie, na weekend pojedziesz na benzynie

Marcin Łobodziński
16 grudnia 2024

Jak SUV, to diesel – wiadomo. Jednak od kilku lat sytuacja trochę się zmienia. Oszczędne benzyniaki stały się konkurencyjne. Hybrydy plug-in jeszcze nie w tym roku, ale w 2025 mogą zacząć kusić. Dlatego nim postawisz na sprawdzone 2.0 TDI, zapoznaj się z wariantem plug-in, bo może być akurat tym, czego naprawdę potrzebujesz.

Jedną z ważniejszych rzeczy branych pod uwagę przy zakupie auta jest ekonomia jazdy, czyli dziś wciąż postrzegana przez pryzmat zużycia paliwa. To dlatego w przypadku większych SUV-ów często pada wybór na diesla, jako tego jedynego słusznego napędu. I słusznie, bo diesle spalają nierzadko w takich samochodach o 20-40 proc. mniej paliwa.

Jednak zużycie paliwa należy postrzegać także przez pryzmat sposobu użytkowania. I jeśli tak, to Škoda Kodiaq iV (czyli plug-in) może okazać się słuszniejszym wyborem. Tym bardziej, że już jest tańsza od nieco słabszego diesla, co jeszcze rok-dwa temu było nie do pomyślenia. Diesel o mocy 194 KM kosztuje 203 000 zł, a plug-in o mocy 204 KM kosztuje 201 800 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W 2025 roku, kiedy importerzy będą zaciekle walczyć o każdy gram emisji CO2, hybrydy plug-in mogą stać się jeszcze lepszym wyborem, kiedy zacznie się obniżanie cen pojazdów niskoemisyjnych. Bo taki plug-in ma emisję na poziomie 9-12 gramów na 100 km, kiedy nawet ten oszczędniejszy diesel aż 139-155 gramów. Jak to możliwe?

Nie 50, a 100 km zasięgu na prądzie

Producent deklaruje nawet 120 km, co moim zdaniem jest do osiągnięcia w mieście. Jadąc spokojnie drogami krajowymi czy lokalnymi przez miejscowości, te 100 km jest w zasięgu ręki. Wystarczy odpowiednio operować pedałem przyspieszenia i nie przekraczać dopuszczalnej prędkości.

Ja podróżując m.in. drogami szybkiego ruchu (ok. 40 proc. dystansu do prędkości 120 km/h) przejechałem na napędzie elektrycznym 80 km. Przypomnę tylko, że jeszcze do niedawna hybrydy plug-in przejeżdżały maksymalnie 50-60 km z założeniem, że to bardzo spokojna jazda do 90 km/h. Do dziś zresztą tak jest, bo taki Hyundai Santa Fe ma realny zasięg ok. 40 km.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Škoda Kodiaq 1.5 TSI iV to prawie auto elektryczne ze swoim akumulatorem o pojemności 25,7 kWh. Pierwszy Nissan Leaf miał mniejszy. Dzięki niemu na samym prądzie można jeździć na co dzień i to nie przez jeden, a przez kilka dni. Co sprawia, że duży SUV może być nie tylko tani w eksploatacji (jeśli ładujemy się w domu), ale też ekologiczny, jakkolwiek to rozumiecie. A na trasie, jak trzeba wyskoczyć gdzieś na weekend mamy silnik spalinowy, który zużywa zaskakująco mało benzyny.

Jednak to nie koniec możliwości tej hybrydy, bo akumulator trakcyjny można ładować prądem o mocy maksymalnej 50 kW, co potencjalnie daje możliwość używania go również na dłuższych dystansach, kiedy ładujemy go w czasie kilkuminutowych przerw. W czasie ok. 25 minut naładujemy baterię do 80 proc., a po pół godziny mamy pełną.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Z napędem elektrycznym Kodiaqa współpracuje silnik benzynowy 1.5 TSI o mocy 150 KM. Napęd jest przekazywany tylko na przednią oś przez sześciobiegowy automat DSG. I tu jest ten szkopuł, który różni PHEV-a od diesla. TDI w mocniejszej odmianie ma napęd 4x4. Niestety na śliskiej nawierzchni, np. mokrym asfalcie, przedni napęd iV często nie daje rady w trakcie dynamicznego ruszania.

Sam silnik benzynowy też nie jest już tak mocny jak naładowana hybryda. Nie jest to regułą, ale w Kodiaqu naprawdę czuć, że bateria się rozładowała. Moc jest odpowiednia do klasy auta, ale nie da się go wtedy nazwać dynamicznym. A taki jest, kiedy w baterii pozostanie choć trochę prądu.

Natomiast wciąż pozostaje ekonomiczny, zwłaszcza przy niższych zakresach prędkości. Na krajówce spali 5,2 l/100 km. Tak dobry wynik uzyskuje m.in. dzięki stałej pracy systemu hybrydowego, który przy każdej możliwej okazji się doładowuje i korzysta ze zgromadzonej energii przy mniejszym obciążeniu.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Przy prędkości 120 km/h z baku znika tylko 7,4 l/100 km, a przy stałej 140 km/h potrzebuje 9,5 l/100 km. To tyle, ile potrzebuje benzynowy Karoq 2.0 TSI. Pewnym mankamentem może być nieduży zbiornik paliwa mieszczący tylko 45 litrów benzyny.

Nie oceniaj po wyglądzie

W mojej opinii nowa Škoda Kodiaq jest tak brzydka, że gorzej już nigdy nie będzie. Nawet robiąc jej zdjęcia byłem rozczarowany, zerkając na ekran aparatu. Z każdej strony wygląda dość pokracznie, jak zdeformowana. Choć sam przedni pas nawet mi się podoba. Poprzednik był nieco bardziej proporcjonalny.

Hyundai prezentując nowe Santa Fe pokazał, że przy utrzymaniu podobnych proporcji można stworzyć samochód ładny, a przynajmniej interesujący. Być może dlatego, że jest o 10 cm wyższy, bo SUV powinien być wysoki. Kodiaq wygląda, jakby został czymś przygnieciony. Nawet sylwetka nowego Grandlanda, dość podobna do Kodiaqa, bardziej mi się podoba.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Jednak to co na zewnątrz, pozostaje na zewnątrz, kiedy zasiądziemy w kabinie Kodiaqa. A wnętrze tego samochodu urzeka natychmiast. Nie tylko wyglądem, ale też ładnymi materiałami i świetnym wykonaniem. Przesiadka z Tiguana do Kodiaqa, to jak przesiadka z auta budżetowego do premium.

I mówimy tu o wersji bazowej Selection Škody. Tylko tyle, że w Škodzie nie ma już wersji naprawdę bazowych, lecz bogato wyposażone - Selection i Sportline. To w kabinie można zmieniać więcej, wybierając jedno z czterech różniących się między sobą wnętrz. W testowym egzemplarzu była konfiguracja Loft. 

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Auto było doposażone w kilka elementów, ale żaden z nich nie wpływał na odbiór wnętrza. W pakiecie Technology za 7250 zł mamy m.in. powiększony z 10 do 13 cali ekran, ale to bez znaczenia. Jest też pakiet Winter z trójramienną kierownicą (1800 zł) i to wszystko. I szczerze, w tym Kodiaqu czułem się lepiej niż w niejednym samochodzie premium, w którym kierowcę nierzadko otaczają lakierowane tworzywa sztuczne, przez które czuję się jak w plastikowej skrzynce.

Genialny projekt z jednym ale

Nowy Kodiaq urzeka nie tylko atmosferą, ale i rozwiązaniami z zakresu ergonomii. Tu niemal wszystko jest jak trzeba, z jednym wyjątkiem. "Półtora" uchwytu na kubki z przodu to jakieś totalne nieporozumienie. Większy na styk mieści duży kubek z kawą, a mniejszy najwyżej puszkę i to niewielką.

Wygoda foteli czy pozycja za kierownicą mogą stanowić wzorzec w klasie. Klimatyzację obsługujemy trzema dużymi pokrętłami, które służą też do obsługi grzania foteli (jak w Land Roverze), a jedno z nich ma więcej niż jedną funkcję (można to ustawić), co jest pomysłem absolutnie fenomenalnym. Po kilku dniach auto obsługuje się z zamkniętymi oczami.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV

Jeśli cenicie sobie jakość wnętrza, jego wygodę i ergonomię, to Škoda Kodiaq jest jednym z najlepszych samochodów na rynku do 200 tys. zł. O ile nie najlepszym. A nie wspomniałem jeszcze o przestronności.

Z tyłu trzy osoby siedzą wygodnie, ale dwie jak w limuzynie. Kanapa ma siedziska wydłużone w skrajnych miejscach, jest umieszczona na odpowiednie wysokości, dzięki czemu dorosłe osoby podróżują w bardzo dobrych warunkach. Mają własną strefę klimatyzacji (standard), a z pakietem Winter również podgrzewane siedziska. Są też dwa porty USB-C i gniazdo 12V.

Za nimi znajduje się przeogromny bagażnik o pojemności 745 litrów, co oznacza, że na pytanie "co zabieramy na wyjazd?", można odpowiedzieć "wszystko". Jakby tego było mało, w tej wersji jest on mniejszy niż w zwykłej spalinowej i to aż o 165 litrów.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV

Sam projekt bagażnika jest niezwykle przemyślany. Mamy haczyki, ucha mocujące, półkę i skrytki na drobiazgi, a także podwójną podłogę, pod którą zmieścimy przewód do ładowania i roletę bagażnika.

Przyjemność z jazdy

Jeśli nie nastawiacie się na ponadprzeciętne osiągi czy sportowe wrażenia z jazdy, to Kodiaq nie rozczaruje was w żadnym obszarze. Układ jezdny zestrojono rozsądnie, dobrze wyważono pomiędzy komfortem resorowania a stabilnością jazdy. Pod tym względem jest to typowa Škoda.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Mniej typowo dla tej marki działają systemy wspomagające, które do niedawna były irytujące i nadwrażliwe. W nowym Kodiaqu nie uświadczyłem ani jednej sytuacji, w której bym przeklął. Asystent pasa ruchu przyjemnie i bez zarzutu prowadzi po drodze, a adaptacyjny tempomat łagodnie koryguje prędkość. Światła są doskonałe.

W kabinie jest cicho, nawet przy wyższych prędkościach. Jeszcze ciszej robi się w trybie elektrycznym. Z kolei system audio gra wyśmienicie. Tylko korzystając z pełnej mocy można narzekać na wyjący silnik. Silnik, który jak wspomniałem wcześniej, daje najwyżej przeciętne osiągi, ale jeśli lubicie raczej spokojną jazdę, to jest w sam raz. Skrzynia zmienia biegi łagodnie i komfortowo.

Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV© Autokult | Marcin Łobodziński

Škoda vs. konkurencja

204-konna Škoda Kodiaq iV jest nie tylko dobrze wyceniona w gamie tego modelu, ale i względem konkurencji. Przykładowo, zauważalnie mniejszy Opel Grandland w wersji plug-in jest w tej samej cenie (202 400 zł), ale już Kia Sorento czy Hyundai Santa Fe są wyraźnie droższe (odpowiednio 246 tys. zł i 277 tys. zł). Przy czym koreańskie SUV-y mają mocniejszy napęd (o 49 KM) i napęd trafia na cztery koła.

Kiedy jednak zrównamy te auta mocą, czyli wybierzemy koreańskie modele ze zwykłą hybrydą i napędem na przód, to Hyundai jest o kilka tys. zł tańszy, ale Kia wciąż o ponad 20 tys. zł droższa. Tylko Kia zawsze będzie sześcio- lub siedmiomiejscowa. Co nie każdemu jest potrzebne do szczęścia tak, jak duży bagażnik.

Choć wygląd poprzedniej Škody Kodiaq nigdy mi się nie podobał (jak zresztą żadnego SUV-a tej marki), a nowa generacja jest jeszcze brzydsza, to jednak stała się zauważalnie dojrzalsza. To świetne wnętrze może do siebie przekonać nawet wtedy, kiedy ani nie chcemy SUV-a, ani nie chcemy Škody, ani nie chcemy patrzeć na Kodiaqa. Mnie totalnie kupiło. Dojrzał też napęd hybrydowy plug-in, który wcześniej nie był szczególnie dobry. Teraz zdecydowanie jest i to w niezłej cenie, konkurencyjnej do diesla. A mówimy nie o hybrydzie, tylko hybrydzie plug-in. Do niedawna taki wybór rzadko się "zwracał". Teraz to praktycznie oczywiste, jeśli użytkujemy auto na co dzień.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodzińskiredaktor Autokult.pl
Plusy
  • Genialny projekt wnętrza
  • Przestronność
  • Bagażnik
  • Materiały i wykonanie
  • Systemy bezpieczeństwa
  • Światła
Minusy
  • kiepsko zaprojektowane uchwyty na kubki
  • Duży spadek dynamiki po rozładowaniu akumulatora trakcyjnego
  • Tylko przedni napęd, który na śliskiej nawierzchni nie zawsze sobie radzi
Nasza ocena Skoda Kodiaq:
9/ 10
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV
Skoda Kodiaq II SUV Plug-In 1.5 TSI Plug-In Hybrid 204KM 150kW od 2024
Rodzaj jednostki napędowejHybryda plug-in
Pojemność silnika spalinowego1498 cm³
Rodzaj paliwaBenzyna
Typ napęduPrzedni
Skrzynia biegówAutomatyczna, 6-stopniowa
Moc maksymalna systemowa204 KM przy 5000 rpm
Moment maksymalny systemowy350 Nm przy 1500 rpm
Przyspieszenie 0–100 km/h8.4 s
Prędkość maksymalna210 km/h
Pojemność akumulatora trakcyjnego25.7/19.7 kWh netto/brutto
Pojemność zbiornika paliwa45 l
Pojemność bagażnika745/1945 l
Zobacz więcej
Źródło artykułu:WP Autokult
ŠkodaŠkoda Kodiaqsuv
Komentarze (1)