USA myśli o zakazie sprzedaży aut z silnikami spalinowymi. W ich obronie stanęła... Toyota

Do grona krajów, które podają konkretną datę wycofania ze sprzedaży aut z silnikami spalinowymi, może wkrótce dołączyć USA. Tego przynajmniej chce dwóch senatorów Partii Demokratycznej z Kalifornii. Do debaty o tym kiedy i czy drugi największy rynek samochodowy świata powinien przejść na prąd wkroczył nieoczekiwany gracz.

Ładowanie Toyoty Prius Plug-in
Ładowanie Toyoty Prius Plug-in
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Mateusz Żuchowski

25.03.2021 | aktual.: 13.03.2023 09:58

Datę końca sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi wyznaczyły już rządy kilkunastu krajów, w tym kluczowe rynki dla przemysłu motoryzacyjnego. Od 2030 roku będzie zakazana sprzedaż aut na benzynę bezołowiową lub olej napędowy między innymi w Wielkiej Brytanii, Holandii i Danii. Kraje takie jak Francja, Kanada i Hiszpania obrały sobie za cel rok 2040.

Naciski o zaproponowanie podobnego planu pojawiają się również w USA, gdzie nowy prezydent Joe Biden chętnie wspiera rozwój elektromobilności. Po inicjatywach organizacji pozarządowych teraz głos zabrało dwóch kalifornijskich senatorów z partii Bidena. Sprzedaż samochodów z napędem spalinowym zostanie zakazana w tym stanie w roku 2035. Teraz politycy chcą, by ich śladem poszła reszta kraju.

Sprawa jest traktowana poważnie, ponieważ trafiła już do amerykańskiego senatu. Tam jednak po stronie przeciwników tego rozwiązania stanął nieoczekiwany gracz – Toyota. Ta sama Toyota, która ponad 20 lat temu zaczęła lansować w Kalifornii hybrydy, od czego zaczął się cały ekologiczny trend w motoryzacji. To również ta Toyota, która za kilka tygodni zaprezentuje elektrycznego SUV-a.

W amerykańskim senacie przedstawiciel producenta aut, Robert Wimmer, przekonywał, że przejście całego kraju, szczególnie USA, na samochody elektryczne byłoby "niewyobrażalnym wyzwaniem", nawet w proponowanej perspektywie czasowej. Przypomniał, że na rynku, na którym sprzedaje się ponad 16 milionów aut rocznie, Toyota sprzedała 4 miliony hybryd… w ciągu 20 lat.

Wimmer wskazuje również na fakt, że rozwój elektromobilności powstrzymują również czynniki niezależne od producentów samochodów, takie jak dostęp do surowców potrzebnych do budowy akumulatorów. Już teraz właśnie z tego powodu Toyota w USA nie może nadążyć za popytem na model RAV4 Prime, hybrydę plug-in ze stosunkowo niedużym akumulatorem.

Pod koniec zeszłego roku prezes Toyoty, Akio Toyoda, na konferencji podsumowującej rok Stowarzyszenia Japońskich Producentów Samochodów jasno dał do zrozumienia, że jest zwolennikiem powolnej i stopniowej transformacji w stronę elektromobilności. Nadal uważa on hybrydy za rozwiązanie optymalne z punktu widzenia nie tylko przemysłu motoryzacyjnego, ale i bezpieczeństwa całej gospodarki.

Głos Toyoty wpisuje się w debatę toczącą się od lat nie tylko w parlamentach poszczególnych państw, ale i wśród producentów aut. Japoński koncern zdecydowanie opóźnił swoje wejście na rynek aut elektrycznych. W ostatnich latach pracował nad rozwiązaniami alternatywnymi pokroju ogniw wodorowych.

Zgoła odmienną strategię bezkompromisowego skupienia się na samochodach elektrycznych przyjęła nie tylko Tesla, ale i, w ostatnim czasie, również Grupa Volkswagen i Ford. Na tę chwilę zdaje się, że ta druga strategia zapewni w ciągu kolejnej dekady więcej korzyści. Nie dziwią więc próby hamowania trendu na elektromobilność przez Toyotę.

Z drugiej strony to jednak dobrze, że w dyskusjach na temat przyszłości przemysłu motoryzacyjnego głos zabierają nie tylko ideowi politycy, ale i sami producenci samochodów, którzy zapewne mają większą wiedzę na temat tego, które cele są możliwe do zrealizowania i jakie skutki ich realizacja przyniesie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Toyotaekologiaemisja co2
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)