USA: Elektryki zalegają pod salonami. Jest list do prezydenta

Dealerzy w Stanach Zjednoczonych zwracają się do prezydenta o "spowolnienie" w dążeniu do dekarbonizacji transportu. Agencja Ochrony Środowiska chce, by 60 proc. sprzedawanych pojazdów w USA było elektrycznych już w 2030 r.

Ford F-150 Lightning
Ford F-150 Lightning
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański

29.11.2023 | aktual.: 29.11.2023 13:27

"Nie możemy sprzedać dwóch lub trzech [elektryków – dop. red.] stojących pod salonem. Jak mamy sobie poradzić gdy będą musiały wynieść 80 proc. sprzedaży?" – pyta Mary Rice z salonu Toyoty z Greensboro w Północnej Karolinie w rozmowie z serwisem Autonews. Zauważa też, że klienci zdążyli się przekonać do hybryd. "W tym rejonie najstarszy prius w salonie ma siedem dni. Najstarszy elektryczny bZ4X ma 266 dni" – dodaje.

Nic więc dziwnego, że 4 tys. punktów sprzedaży z całych Stanów Zjednoczonych zwróciło się do prezydenta Bidena w sprawie spowolnienia ostatnich propozycji ze strony Agencji Środowiska. W 2030 roku 60 proc. nowych aut mają stanowić elektryki. W 2032 roku ma być to już 67 proc.

Dilerzy wierzą, że atrakcyjność pojazdów elektrycznych wzrośnie, ale główne przeszkody to awaryjna sieć ładowarek, przystępność cenowa oraz obawa o zasięg samochodu.

"Całe to zagadnienie staje się zbyt upolitycznione" – mówi Mickey Anderson, dyrektor zarządzający Baxter Auto Group obejmujących 20 punktów sprzedaży w Nebrasce, Kansas czy Kolorado. To Anderson stworzył list do prezydenta, pod którym podpisała się branża. "To nie jest kwestia czerwonego czy niebieskiego stanu. To nie jest kwestia pro-elektryków czy pro-silników spalinowych. Ten list jest w stu procentach dla amerykańskiego konsumenta" – stwierdził.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)