Chiny nie boją się unijnych ceł. Znana marka otwiera nowy oddział w Holandii
Unia Europejska rozważa podwyższenie ceł na samochody elektryczne produkowane w Chinach. Ponura wizja wyższych opłat nie zniechęca jednak największych producentów z Państwa Środka. Nio otworzyło właśnie imponującą placówkę w sercu Amsterdamu.
24.05.2024 | aktual.: 24.05.2024 14:35
Napływ chińskich producentów na europejski rynek stanowi jeden z najważniejszych tematów w branży motoryzacyjnej. Największe koncerny, do tej pory dominujące na własnym podwórku, muszą teraz zmierzyć się z poważną konkurencją, która próbuje za wszelką cenę zdobyć nową strefę wpływu.
Niektórzy giganci ze Starego Kontynentu próbują podjąć rękawicę i stanąć do wojny cenowej z Chinami. Innych sposobów na rozwiązanie problemu szuka natomiast Unia Europejska. Bada ona wpływ chińskich dotacji dla producentów aut elektrycznych na wyjątkowo niskie ceny ich modeli w Europie. Efektem może być znaczne podniesienie ceł na auta z Państwa Środka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli jednak ktoś myślał, że sama wizja wyższych opłat jest w stanie wystraszyć chińskich producentów, ten jest w ogromnym błędzie. Firmy te bowiem realizują wieloletnie plany, których nie mają zamiaru porzucać z dnia na dzień.
Pokazują to chociażby ostatnie ruchy marki Nio. Z jednej strony producent mocno angażuje się w motorsport, posiadając przez lata zespół w Formule E, a także tworząc Nio EP9, który przez jakiś czas dzierżył tytuł najszybszego auta w historii słynnej nitki Nordschleife. Zdetronizowało go dopiero zjawiskowe Porsche 919 Hybrid EVO. Równocześnie firma proponuje budżetowe modele i to na tym sektorze skupia się w obliczu swojej europejskiej ekspansji.
UE podniesie cła na chińskie auta? Szef Nio krytykuje polityczne podejście
Nio zdecydowało się na uruchomienie swojego nowego punktu w centrum Amsterdamu. W odnowionym 6-piętrowym budynku znaleźć można nie tylko showroom marki, ale również kawiarnię, sale konferencyjne czy galerię sztuki.
Otwarcie "Domu Nio" jest częścią rozbudowywania swojej sieci sprzedaży w zachodniej Europie. Obecnie szuka ona partnera, który pomógłby jej w budowie europejskiej fabryki. Warunkiem jest jednak uzyskanie rocznej sprzedaży na poziomie 100 tys. egzemplarzy.
Założyciel firmy William Li podczas otwarcia holenderskiej placówki oczywiście odniósł się do działań UE. Przyznał on, że z uwagi na swoje znaczenie samochody elektryczne nie powinny być przedmiotem politycznej walki. Z jego wypowiedzi można również wyczytać, że firma posiada plan awaryjny na wypadek podwyższenia ceł na auta produkowane w Chinach.