Lexus RZ 450e pokazany. To milowy krok japońskiej marki. I niekoniecznie spóźniony
Początek ery samochodów elektrycznych dawno mamy już za sobą. Lexus dopiero teraz jednak włącza się do gry modelem RZ. Czy to za późno? Niekoniecznie. Japończycy mieli dobre powody, by czekać. I obiecują rekordową wydajność napędu.
Audi ma e-trona, a Mercedes EQC. Japończycy długo czekali na wprowadzenie do oferty pierwszego samochodu zaprojektowanego od początku jako pojazd z wtyczką. Lexus RZ nie jest SUV-em i nie jest nawet tym chwytliwym słowem-kluczem promowany przez producenta. Może jednak okazać się bardzo interesującą propozycją.
Auto o dużych kołach i podwyższonej karoserii zbudowano na wykorzystanej już w Toyocie bZ4X platformie e-TNGA. Została ona jednak dostosowana do wymogów Lexusa pod kątem jak najlepszego prowadzenia na asfaltowych nawierzchniach. Jednocześnie ma zapewniać imponującą sztywność i niską masę, a ta wiąże się z powodem, dla którego Japończycy kazali tak długo czekać na swoje elektryczne samochody.
Jak zapewnia Lexus, RZ ma być najoszczędniejszym pojazdem w swojej kategorii. Katalogowo auto o długości 4,8 m ma zużywać średnio 18 kWh/100 km w cyklu WLTP. Czas pokaże, czy za tymi deklaracjami pójdą fakty.
RZ nie będzie przy tym samochodem ospałym. Setkę na liczniku będzie można zobaczyć już po 5,6 s od startu. Maksymalna prędkość została jednak ograniczona do 160 km/h. Samochód w wersji 450e jest napędzany przez dwa silniki. Przedni ma moc 150 kW, czyli 204 KM. Ten zespolony z tylnymi kołami – 80 kW, czyli 109 KM. Łącznie to 313 KM. Moment obrotowy o wartości 435 Nm powinien zapewnić odpowiednią dynamikę w każdej sytuacji.
Zgodnie z katalogowymi danymi litowo-jonowy akumulator o pojemności 71,4 kWh ma pozwalać na przejechanie 400 km. Dlaczego nie więcej? Inżynierowie Lexusa przeanalizowali potrzeby komunikacyjne potencjalnych nabywców RZ i na tej podstawie określili optymalną pojemność baterii. Jak argumentuje Lexus, większa niepotrzebnie podnosiłaby masę pojazdu i powodowała wzrost zużycia energii.
A co jeśli prąd się skończy? RZ może być ładowany z maksymalną mocą 150 kW. Wtedy uzupełnienie zapasu energii od 0 do 80 proc. ma trwać pół godziny.
Samochód ma punktować nie tylko za wydajność, ale i trwałość. Jak deklaruje Lexus, po 10 latach eksploatacji lub po przejechaniu miliona kilometrów pojemność baterii ma wynosić przynajmniej 90 proc. pierwotnej. Jednym z priorytetów Japończyków było też bezpieczeństwo. Napęd samochodu zaprojektowano tak, by wykluczyć ryzyko pożaru wywołanego przez akumulator.
Nowy RZ ma imponować nie tylko swoimi kształtami, ale i zastosowanymi w samochodzie rozwiązaniami. Podobnie jak w NX-ie nie ma tu tradycyjnych klamek, a przyciski, którymi otwiera się auto. Tak samo jest we wnętrzu kabiny. Nad otwieraniem drzwi tylnego rzędu czuwa elektronika. Jeśli czujniki wykryją zbliżający się pojazd lub rowerzystę, drzwi się nie otworzą, by nie doszło do kolizji. To jednak nie wszystko.
Opcjonalnie auto może być wyposażone w układ kierowniczy steer-by-wire. Jest on pozbawiony kolumny i mechanicznego połączenia z kołami. Tu elektronika na podstawie ruchów wykonywanych przez kierowcę decyduje o położeniu kół. Wolant, który przypomina ten z samolotu, kręci się w ograniczonym zakresie. Wystarczy obrócić go o 150 stopni, by osiągnąć pełny skręt.
Sposób działania systemu jest zależny od prędkości, więc nie ma obaw, że przy szybkiej jeździe niewielki ruch doprowadzi do niebezpiecznej sytuacji. RZ w tej wersji ma zegary zbliżone do przedniej szyby. Ma to ułatwić koncentrowanie wzroku na ich wskazaniach, a dzięki temu skrócić czas, w którym kierowca nie patrzy na drogę.
Na nowoczesność wnętrza samochodu składa się również 14-calowy centralny dotykowy ekran oraz nowy dla Lexusa system multimediów – obydwa rozwiązania znajdziemy również w nowym NX-ie. Nawigacja uwzględnia bieżące informacje o natężeniu ruchu i dostosowuje do niego proponowaną trasę.
Ciekawe rozwiązanie znajdziemy również na dachu. Ten szklany dzielony jest na dwie sekcje. Na podsufitce nie ma jednak osłony przeciwsłonecznej. By uchronić się przed rażącym światłem, wystarczy włączyć przycisk nad wewnętrznym lusterkiem. Przezroczyste szkło momentalnie zmieni się w matowe. Fotochromatyczny dach pozwolił na wygospodarowanie większego zasobu miejsca nad głowami podróżnych.
Tafla panoramicznego dachu ma też przyczyniać się do oszczędzania energii. Jego zewnętrzna powłoka ma odbijać promieniowanie podczerwone, zapobiegając nadmiernemu nagrzewaniu się kabiny. W zimne dni dach ma zaś ograniczać straty ciepła.
RZ otrzymał również dodatkowy system ogrzewania. Opcjonalne promienniki podczerwieni, zamontowane na wysokości kolan kierowcy i pasażera przedniego fotela, mają szybciej zapewniać komfort termiczny. Dodatkowo w porównaniu z tradycyjnym systemem ogrzewania kabiny zużywa o 8 proc. mniej energii.