Mercedes-Benz EQS to luksusowy powerbank na kołach. Takiego elektryka jeszcze nie było

Pokaźne rozmiary, rekordowy zasięg na jednym ładowaniu, dyskusyjna prezencja i ekstremalnie luksusowy charakter - tak w skrócie można opisać długo zapowiadanego, topowego elektryka Mercedesa. Jest tylko jeden problem - kto teraz kupi Klasę S?

Jak na 2,5-tonowego kolosa prezentuje się całkiem zgrabnie.
Jak na 2,5-tonowego kolosa prezentuje się całkiem zgrabnie.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Mercedes
Aleksander Ruciński

15.04.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:53

Wszystko, co Mercedes zapowiedział w koncepcie Vision EQS, pokazanym w 2019 roku, i czym chwalił się w przedpremierowych zapowiedziach, spełniło się z nawiązką. Produkcyjny EQS właśnie doczekał się oficjalnego debiutu i wiele wskazuje na to, że będzie to jedna z ciekawszych propozycji w segmencie luksusowych limuzyn w ogóle, nie tylko tych napędzanych prądem.

Pozwoli się wyróżnić

Trudno powiedzieć, czy EQS jest ładny. Z pewnością jednak wygląda drogo, nowocześnie i wyróżnia się z tłumu, a przy tym ma niemalże doskonałą aerodynamikę. Niemcy zadbali, by współczynnik oporu Cd nie przekroczył 0,20, co jest jednym z najlepszych rezultatów w historii aut produkcyjnych.

Jakby tego było mało, nadwozie wcale nie wygląda na tak wielkie, jak jest w rzeczywistości: 5265 mm długości, 1926 mm szerokości i 3260 mm rozstawu osi mówią same za siebie. Auto gotowe do jazdy waży ponad 2,5 tony, a DMC wynosi aż 3135 kg. Trzeba uważać, by po zabraniu na pokład pasażerów nie przesadzić z bagażem, gdyż kufer mieści całkiem sporo - około 610 litrów.

Niespotykany zasięg

Wysoka masa ma związek z akumulatorami zdolnymi zmagazynować aż 107,8 kWh, co - według Mercedesa - przekłada się na zasięg 770 km na jednym ładowaniu. Trzeba wspomnieć, że jeśli znajdziemy odpowiednie urządzenie, sam proces zasilania nie potrwa przesadnie długo - EQS-a można bowiem ładować prądem stałym o mocy do 200 kW. Pytanie tylko, czemu nie 350 kW jak w Porsche Taycan? Tego nie wiemy. Wiadomo za to, że ostateczny zasięg oraz osiągi zależą jednak od tego, którą wersję wybierzemy. Do wyboru są bowiem dwie.

Bazowa 450+ ma napęd tylko na tył, ponad 330 KM mocy i 570 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do setki przyspiesza w 6,1 sekundy i rozpędza się do nawet 210 km/h. Chętni na więcej mogą natomiast wybrać EQS-a 580 z napędem na cztery koła i silnikami generującymi 523 KM. Moment obrotowy w tym wypadku to spektakularne 855 Nm. Co warte odnotowania, w planach są jeszcze mocniejsze warianty, o mocy przekraczającej 700 KM. Na razie jednak nie znajdziemy ich w ofercie.

Nowocześnie, ale czy elegancko?
Nowocześnie, ale czy elegancko?© mat. prasowe / Mercedes

Wnętrze nadąża za nadwoziem

Jeśli dość wulgarne detale karoserii do was nie przemawiają, kabina również wzbudzi mieszane uczucia. Wygląda bowiem jak żywcem wyjęta z auta koncepcyjnego i - typowo dla nowych mercedesów - jest upstrzona świetlnymi wstawkami, które jednym się podobają, a innym przypominają raczej kluby nocne o wątpliwej renomie. Odstawmy jednak kwestie gustu na bok i skupmy się na konkretach.

Jak widać, deska rozdzielcza EQS-a jest tak naprawdę jednym wielkim ekranem. Niemalże wszystkie przyciski zastąpiono tu wyświetlaczami systemu MBUX, który może być sterowany głosem, gestami, a także - dzięki sztucznej inteligencji - uczyć się upodobań i standardowych zachowań kierowcy.

Mercedes-Benz EQS (2021)
Mercedes-Benz EQS (2021)© mat. prasowe / Mercedes

Wszystko to otoczone jest szlachetną skórą, odrobiną drewna i aluminium. W kabinie z pewnością można poczuć luksus, ale czy dobry smak? Każdy musi ocenić to sam. Warto jednak wspomnieć, że będą też dostępne bardziej zachowawcze konfiguracje z mniejszą liczbą ekranów, gdyż to, co widzicie na zdjęciach, to sam szczyt wyposażenia z opcjonalnym rozwiązaniem o nazwie Hyperscreen.

Technologia przyszłości

Jak przystało na luksusowego elektryka, na pokładzie znajdziemy inteligentną nawigację dostosowującą przebieg trasy w taki sposób, by nie zabrakło nam prądu. Auto samo poprowadzi nas do stacji ładowania i to niemal dosłownie, gdyż na pokładzie znajdziemy też autonomiczną technologię Drive Pilot, która jednak będzie dostępna wyłącznie tam, gdzie pozwalają na to przepisy.

Za wszystko odpowiadają rozbudowane sensory sparowane z pokładowym centrum dowodzenia wykorzystującym 8 procesorów, 24 GB pamięci RAM i najnowsze dostępne oprogramowanie. O tym, jak to wszystko działa, w praktyce powinniśmy przekonać się jeszcze w tym roku. Rynkowy debiut zaplanowano bowiem na końcówkę 2021. I choć ceny na razie pozostają nieznane, już dziś wiadomo, że chętnych raczej nie zabraknie.

W pewnych grupach klientów EQS - z uwagi na swój unikatowy charakter - może być nawet wybierany chętniej niż bardziej zachowawcza i wciąż spalinowa Klasa S. Tym bardziej że technicznie oba modele są do siebie dość podobne. Dzielą m.in. elementy zawieszenia z systemem tylnych skrętnych kół czy część cyfrowej infrastruktury. Dotychczas to właśnie Klasa S była flagowym modelem i jeżdżącym pokazem możliwości marki. Coś mi jednak mówi, że szykuje się zmiana warty.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/38]
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)