Mercedes-Benz EQS to luksusowy powerbank na kołach. Takiego elektryka jeszcze nie było

Pokaźne rozmiary, rekordowy zasięg na jednym ładowaniu, dyskusyjna prezencja i ekstremalnie luksusowy charakter - tak w skrócie można opisać długo zapowiadanego, topowego elektryka Mercedesa. Jest tylko jeden problem - kto teraz kupi Klasę S?

Jak na 2,5-tonowego kolosa prezentuje się całkiem zgrabnie.Jak na 2,5-tonowego kolosa prezentuje się całkiem zgrabnie.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Mercedes
Aleksander Ruciński

Wszystko, co Mercedes zapowiedział w koncepcie Vision EQS, pokazanym w 2019 roku, i czym chwalił się w przedpremierowych zapowiedziach, spełniło się z nawiązką. Produkcyjny EQS właśnie doczekał się oficjalnego debiutu i wiele wskazuje na to, że będzie to jedna z ciekawszych propozycji w segmencie luksusowych limuzyn w ogóle, nie tylko tych napędzanych prądem.

Pozwoli się wyróżnić

Trudno powiedzieć, czy EQS jest ładny. Z pewnością jednak wygląda drogo, nowocześnie i wyróżnia się z tłumu, a przy tym ma niemalże doskonałą aerodynamikę. Niemcy zadbali, by współczynnik oporu Cd nie przekroczył 0,20, co jest jednym z najlepszych rezultatów w historii aut produkcyjnych.

Jakby tego było mało, nadwozie wcale nie wygląda na tak wielkie, jak jest w rzeczywistości: 5265 mm długości, 1926 mm szerokości i 3260 mm rozstawu osi mówią same za siebie. Auto gotowe do jazdy waży ponad 2,5 tony, a DMC wynosi aż 3135 kg. Trzeba uważać, by po zabraniu na pokład pasażerów nie przesadzić z bagażem, gdyż kufer mieści całkiem sporo - około 610 litrów.

Niespotykany zasięg

Wysoka masa ma związek z akumulatorami zdolnymi zmagazynować aż 107,8 kWh, co - według Mercedesa - przekłada się na zasięg 770 km na jednym ładowaniu. Trzeba wspomnieć, że jeśli znajdziemy odpowiednie urządzenie, sam proces zasilania nie potrwa przesadnie długo - EQS-a można bowiem ładować prądem stałym o mocy do 200 kW. Pytanie tylko, czemu nie 350 kW jak w Porsche Taycan? Tego nie wiemy. Wiadomo za to, że ostateczny zasięg oraz osiągi zależą jednak od tego, którą wersję wybierzemy. Do wyboru są bowiem dwie.

Bazowa 450+ ma napęd tylko na tył, ponad 330 KM mocy i 570 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do setki przyspiesza w 6,1 sekundy i rozpędza się do nawet 210 km/h. Chętni na więcej mogą natomiast wybrać EQS-a 580 z napędem na cztery koła i silnikami generującymi 523 KM. Moment obrotowy w tym wypadku to spektakularne 855 Nm. Co warte odnotowania, w planach są jeszcze mocniejsze warianty, o mocy przekraczającej 700 KM. Na razie jednak nie znajdziemy ich w ofercie.

Nowocześnie, ale czy elegancko?
Nowocześnie, ale czy elegancko? © mat. prasowe / Mercedes

Wnętrze nadąża za nadwoziem

Jeśli dość wulgarne detale karoserii do was nie przemawiają, kabina również wzbudzi mieszane uczucia. Wygląda bowiem jak żywcem wyjęta z auta koncepcyjnego i - typowo dla nowych mercedesów - jest upstrzona świetlnymi wstawkami, które jednym się podobają, a innym przypominają raczej kluby nocne o wątpliwej renomie. Odstawmy jednak kwestie gustu na bok i skupmy się na konkretach.

Jak widać, deska rozdzielcza EQS-a jest tak naprawdę jednym wielkim ekranem. Niemalże wszystkie przyciski zastąpiono tu wyświetlaczami systemu MBUX, który może być sterowany głosem, gestami, a także - dzięki sztucznej inteligencji - uczyć się upodobań i standardowych zachowań kierowcy.

Mercedes-Benz EQS (2021)
Mercedes-Benz EQS (2021) © mat. prasowe / Mercedes

Wszystko to otoczone jest szlachetną skórą, odrobiną drewna i aluminium. W kabinie z pewnością można poczuć luksus, ale czy dobry smak? Każdy musi ocenić to sam. Warto jednak wspomnieć, że będą też dostępne bardziej zachowawcze konfiguracje z mniejszą liczbą ekranów, gdyż to, co widzicie na zdjęciach, to sam szczyt wyposażenia z opcjonalnym rozwiązaniem o nazwie Hyperscreen.

Technologia przyszłości

Jak przystało na luksusowego elektryka, na pokładzie znajdziemy inteligentną nawigację dostosowującą przebieg trasy w taki sposób, by nie zabrakło nam prądu. Auto samo poprowadzi nas do stacji ładowania i to niemal dosłownie, gdyż na pokładzie znajdziemy też autonomiczną technologię Drive Pilot, która jednak będzie dostępna wyłącznie tam, gdzie pozwalają na to przepisy.

Za wszystko odpowiadają rozbudowane sensory sparowane z pokładowym centrum dowodzenia wykorzystującym 8 procesorów, 24 GB pamięci RAM i najnowsze dostępne oprogramowanie. O tym, jak to wszystko działa, w praktyce powinniśmy przekonać się jeszcze w tym roku. Rynkowy debiut zaplanowano bowiem na końcówkę 2021. I choć ceny na razie pozostają nieznane, już dziś wiadomo, że chętnych raczej nie zabraknie.

W pewnych grupach klientów EQS - z uwagi na swój unikatowy charakter - może być nawet wybierany chętniej niż bardziej zachowawcza i wciąż spalinowa Klasa S. Tym bardziej że technicznie oba modele są do siebie dość podobne. Dzielą m.in. elementy zawieszenia z systemem tylnych skrętnych kół czy część cyfrowej infrastruktury. Dotychczas to właśnie Klasa S była flagowym modelem i jeżdżącym pokazem możliwości marki. Coś mi jednak mówi, że szykuje się zmiana warty.

  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
[1/38] Źródło zdjęć: |
Wybrane dla Ciebie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne
Pierwsza jazda: Nowe Subaru Uncharted i odświeżona Solterra – przyszłość marki w Europie
Pierwsza jazda: Nowe Subaru Uncharted i odświeżona Solterra – przyszłość marki w Europie
Pierwsza jazda: DS No4 - premium po francusku
Pierwsza jazda: DS No4 - premium po francusku
Elektryczne Ferrari staje się faktem. Włosi pokazali mi kluczowe składniki i parametry techniczne
Elektryczne Ferrari staje się faktem. Włosi pokazali mi kluczowe składniki i parametry techniczne
Niemcy nie chcą unijnego zakazu. Friedrich Merz mówi wprost
Niemcy nie chcą unijnego zakazu. Friedrich Merz mówi wprost
Lexus wie, jak ułatwić życie. Ładowanie elektryka to już nie powieść Kafki
Lexus wie, jak ułatwić życie. Ładowanie elektryka to już nie powieść Kafki
Tesla traci w Niemczech, podczas gdy inni zyskują. Chińczycy depczą po piętach
Tesla traci w Niemczech, podczas gdy inni zyskują. Chińczycy depczą po piętach
Polska premiera: Lexus ES – przygotowany do nowej roli
Polska premiera: Lexus ES – przygotowany do nowej roli
Ile przejedzie elektryk na odzyskanej energii? Po odpowiedź zjechałem Cuprą Tavascan z jednej z najwyższych dróg Europy
Ile przejedzie elektryk na odzyskanej energii? Po odpowiedź zjechałem Cuprą Tavascan z jednej z najwyższych dróg Europy
Nowa Dacia za 3900 euro? Wystarczy być mniej zamożnym Włochem
Nowa Dacia za 3900 euro? Wystarczy być mniej zamożnym Włochem