Samochód Xiaomi zepsuł się po ledwie 40 km. Auto musi wrócić do fabryki

Xiaomi SU7 momentalnie stało się hitem sprzedażowym w Chinach. Nie oznacza to jednak, że technologiczny hegemon przeszedł przez swoją pierwszą motoryzacyjną premierę suchą stopą. Będąc nowicjuszem naprawdę łatwo o mniejsze czy większe wpadki.

Xiaomi SU7 to pierwszy samochód chińskiego giganta technologicznego
Xiaomi SU7 to pierwszy samochód chińskiego giganta technologicznego
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Xiaomi
Kamil Niewiński

12.05.2024 | aktual.: 13.05.2024 10:57

Xiaomi do tej pory było marką kojarzoną z telefonami, tabletami, zegarkami i wszystkimi innymi urządzeniami z dziedziny RTV. Nic więc dziwnego, że pokazanie przez chińskiego hegemona jego pierwszego samochodu wywołało zaskoczenie na całym świecie, mimo że pierwsze plotki dochodziły do nas już w 2021 r. 

Xiaomi SU7 wygląda naprawdę interesująco (chociaż widać inspiracje m.in. Porsche Taycanem), a w ojczystych Chinach sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Trzeba jednak przyznać, że model ten ma czym przyciągać klientów - 299 KM mocy, przyspieszenie 0-100 km/h w czasie ledwie 5,3 s czy zasięg nawet 668 km. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Motorem napędowym sprzedaży jest również cena, bowiem cennik otwiera się na kwocie 215,9 tys. juanów (ok. 121,6 tys. zł). Chociaż wszystko może prezentować się bajkowo, z Państwa Środka napływają już pierwsze informacje mówiące o tym, że SU7 nie ustrzegł się pewnych wad wieku dziecięcego. O jednej z nich, wyjątkowo jaskrawej, opowiedział amerykański portal CarScoops.

Jeden ze szczęściarzy z Chin wszedł już w posiadanie Xiaomi SU7. Swoim nowym autem nie zajechał jednak daleko. Po jednym dniu i przejechaniu zaledwie 39 km samochód po prostu się wyłączył, a kierowca musiał zjechać na pobocze. Gdy ponownie uruchomił swój pojazd, okazało się, że awarii uległ układ napędowy, a samochód nie jest w stanie przełączać się pomiędzy trybami jazdy.

Zawiedziony właściciel wezwał pomoc, która odwiozła felerne SU7 do centrum dealerskiego. Pracownicy po zapoznaniu się z usterką rozłożyli jednak ręce, nie mogąc znaleźć jej źródła. Stwierdzili jedynie, że auto musi wrócić do fabryki, gdzie będzie można przeprowadzić dokładniejszą inspekcję.

CarScoops, opierając się na raportach z chińskich mediów, informuje jednak, że właściciel nie chce się na to zgodzić. Zamiast tego żąda wydania nowego egzemplarza w miejsce uszkodzonego auta. W sprawę miało zaangażować się Xiaomi, a efektem ma być ponoć nie tylko zwrot wadliwego egzemplarza, ale również rekompensata wydatków poniesionych w wyniku awarii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)