Dealerzy Forda w USA kręcą nosem. U połowy klienci nie kupią elektryków

Dealerzy Forda w USA kręcą nosem. U połowy klienci nie kupią elektryków

Ford Explorer, jeden z nowych elektrycznych modeli Forda
Ford Explorer, jeden z nowych elektrycznych modeli Forda
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Ford
Kamil Niewiński
26.12.2023 17:58, aktualizacja: 27.12.2023 11:20

Ford zostawił salonom dealerskim wolną rękę w sprawie starania się o certyfikację wymaganą do sprzedaży aut elektrycznych w USA. Ostatecznie zdecydowała się na nią tylko połowa sieci. Druga połowa zamknęła zaś sobie tę ścieżkę na parę dobrych lat.

By sprzedawać elektryczne modele od Forda w USA, dealerzy muszą przystąpić do programu "Model e Certified" bądź "Model e Certified Elite". Proces certyfikacji daje salonom specjalne uprawnienia, ale również wymaga od nich przygotowania odpowiedniej infrastruktury do sprzedaży i naprawy elektryków. Wymogiem jest również stworzenie stacji ładowania samochodów elektrycznych.

Koszty powyższych działań różnią się w zależności od lokalizacji dealera, lecz Ford szacuje, że dealerzy będą musieli zapłacić od 500 tys. do 1,2 mln dol. Pierwszy etap certyfikacji mija wraz z końcem 2023 r., lecz Ford ma już dane ze wszystkich swoich amerykańskich salonów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wynika z nich, że ok. 1550 salonów, czyli mniej więcej połowa całej sieci dealerskiej w USA, postanowiła na razie pozostać przy sprzedaży wyłącznie samochodów spalinowych i hybrydowych. Uznały one, że póki co nie chcą dokonywać wymaganych w tym celu inwestycji.

Wskaźniki wdrażania pojazdów elektrycznych różnią się w różnych rejonach kraju i wierzymy, że nasi dealerzy znają swój rynek najlepiej. Ponieważ dealerzy Forda przeprowadzili własne analizy rynku lokalnego, liczba zapisów na rok 2024 wynosi nieco ponad 50 proc. całej sieci. Oznacza to, że 86 proc. populacji znajduje się w promieniu 20 mil od dealera Forda, który będzie sprzedawać i serwisować EV od Forda.

Martin Günsbergdyrektor ds. komunikacji Forda w rozmowie z "Detroit Free Press"

Ford dał swoim dealerom wolną rękę i pozwolił samodzielnie podjąć decyzję. Nie wszystkie marki jednak poszły tą samą ścieżką. Dla przykładu Buick postawił właścicielom salonów ultimatum - albo dostosują je oni do obsługi EV, albo stracą licencję.

Nawet pomimo zaoferowanej przez producenta wolności wyboru, wielu dealerów nie było zadowolonych z działań Forda. Wielu z nich protestowało, niektórzy złożyli nawet pozwy sądowe. Ostatecznie Ford wypracował ugodę, która sprawiła, że wymagana liczba stacji ładowania przy salonie została zmniejszona, co oczywiście zmniejszyło również potencjalne koszty.

Jeżeli dealer postanowił nie przystąpić teraz do procesu certyfikacji, nie będzie mógł tego zrobić aż do 2027 r. Wtedy to bowiem rozpocznie się jej drugi etap, wraz z następną elektryczną ofensywą modelową Forda. Sprzedaż wyłącznie aut spalinowych i hybrydowym może stać się do tego czasu dość słabo opłacalna z uwagi na liczbę takich modeli. Wiele punktów może przez to zmienić swoje podejście.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)