Poradniki i mechanikaGdzie Polacy ładują swoje auta elektryczne? Nie wszyscy mogą robić to w domu

Gdzie Polacy ładują swoje auta elektryczne? Nie wszyscy mogą robić to w domu

Miejsc do ładowania aut elektrycznych stale przybywa, ale większość kierowców elektryków podpina je w domu. Są jednak też osoby, które polegają wyłącznie na infrastrukturze publicznej. Nawet wtedy mogą jeździć taniej niż samochodem spalinowym.

Naładowanie Forda Mustanga Mach-E z miejskiego słupka zajmie do 7 godz. 12 min.
Naładowanie Forda Mustanga Mach-E z miejskiego słupka zajmie do 7 godz. 12 min.
Źródło zdjęć: © Fot. Konrad Skura
Michał Zieliński

08.09.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:27

Według danych "Licznika elektromobilności" z lipca 2021 roku po Polsce jeździ ponad 13 tys. samochodów czysto elektrycznych (bez hybryd plug-in). Liczba ta stale rośnie, co oznacza, że coraz więcej osób przekonuje się do aut z tego typu napędem. Równolegle rozwija się infrastruktura ładowania. W Polsce działa już ponad 1,5 tys. publicznych ładowarek, z czego ponad 500 to tzw. szybkie urządzenia.

Nie ulega wątpliwości, że im więcej punktów ładowania będzie dostępnych w Polsce, tym jazda autem elektrycznym będzie przyjemniejsza. Warto jednak pamiętać, że korzystanie z takiej stacji to nie jest jedyny sposób na uzupełnienie energii w akumulatorze. Na szczególnie dobrej pozycji są wszyscy ci, którzy mogą ładować samochód w domu. I jak się okazuje – Polacy z chęcią z tego korzystają.

Badanie przeprowadzone przez EV Klub Polska we współpracy z InsightOutLab oraz marką Volkswagen wskazuje, że 83 proc. respondentów preferuje ładować auto "u siebie".

– Powód jest prosty: to bardzo komfortowe rozwiązanie, w praktyce nieróżniące się od ładowania smartfona. A ponadto jest najbardziej opłacalne pod względem finansowym. Dzięki możliwości skorzystania z taryfy nocnej G12 przejechanie 100 km samochodem elektrycznym klasy kompaktowej może kosztować tylko ok. 9 zł – tłumaczy Albert Kania z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Co jednak bardziej interesujące, nie każdy kierowca auta elektrycznego, który wziął udział w badaniu, ma taką możliwość. Aż 38 proc. respondentów mieszka w blokach wielorodzinnych, a 24 proc. nie może ładować samochodu w domu. Z badania dowiadujemy się, że 10 proc. kierowców polega wyłącznie lub głównie na publicznej infrastrukturze ładowania.

Z jakimi kosztami muszą się liczyć tacy kierowcy? Tutaj sprawa się komplikuje. Stawki na publicznych stacjach ładowania różnią się od rodzaju ładowarki, mocy czy abonamentu. Korzystając z płatnej stacji, za przejechanie 100 km kompaktowym elektrykiem można zapłacić od 15 do nawet 39 zł. Warto też pamiętać, że ciągle można trafić na bezpłatne ładowarki (np. pod marketami).

Ładowanie auta w domu ma tę zaletę, że nie wiąże się z czekaniem. Samochód podpinamy w garażu, a cały proces zajmuje mniej niż minutę. Nawet jeśli uzupełnienie energii zajmie ponad 10 godzin, nie odczuwamy tego. W przypadku ładowarek publicznych może być inaczej, dlatego warto sprawdzić, ile tam zajmie naładowanie auta.

Przykładowe czasy ładowania aut elektrycznych
 Ładowarka AC (11 kW)Ładowarka DC (50 kW) do 80 proc.
Mini Cooper SE3,5 godz.35 min
Nissan Leaf (40 kWh)7,5 godz.60 min
Volkswagen ID.3 Pro6 godz. 15 min57 min*
Kia e-Niro (64 kWh)7 godz.75 min
Mercedes-Benz EQC7,5 godz.75 min*

Rozważając zakup samochodu elektrycznego, warto więc sprawdzić, czy w okolicy znajduje się stacja ładowania i jakie są koszty. Ładowarkę można zlokalizować, korzystając z mapy dostępnej na stronie głównej e-Autokultu. Tam też poznasz jej moc oraz znajdziesz informacje dotyczące płatności.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)