Kia EV6 z bliska. Rozbudza wyobraźnię, ale czy nie zawiedzie oczekiwań?
14.06.2021 07:00, aktual.: 10.03.2023 15:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Może mieć nawet 585 KM i iść niemal łeb w łeb z Porsche Taycanem. Jest wielkości Octavii, choć miejsca w środku ma znacznie więcej. Cennik zamyka kwota 280 tys. zł, choć już 200 tys. starczy na sensowną wersję. Oto Kia EV6, która jest pierwszym tak zawansowanym samochodem tej marki. Przy okazji – jest elektryczna.
Sami pomyślcie – koreańska marka, która wpisała się w polski krajobraz niezłymi, ale może niezbyt rewolucyjnymi autami. Model Ceed dzielnie służy w policji, Kia Rio znosi błędy kandydatów na kierowców, a Sportage to jeden z faworytów do "wzięcia w leasing" przez osoby prowadzące jednoosobową działalność. Niestety, Stinger, który co prawda jest fenomenalnym autem, to jednak z racji ceny i znaczka na masce nie okazał się być dużym hitem sprzedaży. Teraz Koreańczycy jeszcze bardziej podnoszą poprzeczkę.
Kia EV6 (czytaj: ivi sześć) jest nieco szersza niż Octavia, lecz ma niemal taką samą długość. Miejsca jest jednak znacznie więcej, dzięki szerokiemu rozstawowi osi. Prześwit jest typowo "crossoverowy" i wynosi 17 cm. Takie auto ma osiągi pozwalające na sprint do setki w 3,5 sekundy. To prawie tyle, ile wyciąga nowe Audi RS e-tron GT. Podczas prezentacji samochodu zacząłem się zastanawiać – jeśli teraz, na początku rozwoju elektromobilności, Kia jest w stanie pokazać takie auto, co zobaczymy na drogach za 10 lat? Przyspieszenie do setki straci w praktyce na znaczeniu.
Zajrzyjmy więc głębiej. Kia opiera się na zupełnie nowej płycie przygotowanej tylko dla samochodów elektrycznych, lecz dalej wykorzystuje ideę deskorolki – akumulatorów umieszczonych w podłodze, połączonych dwoma (w zależności od wersji) silnikami elektrycznymi. W tym wypadku nie ma żadnych zaskoczeń.
Akumulator to litowo-jonowa konstrukcja i w bazowej wersji ma pojemność 58 kWh. Takie auta mają napęd na tylną oś, 170 KM i przyspieszają do setki w 8,5 sekundy. Droższe EV6 mają 2 silniki, masę oscylującą w okolicach 2 ton oraz wyniki w sprincie sięgające wspomnianych 3,5 sekundy. Zasięg to ok. 400 km w bazowych wersjach, a ok. 500 km w aucie z napędem na tył i dużą baterią. Na razie na rynku pojawią się podstawowe egzemplarze, a produkcja topowego GT ruszy w 3. kwartale 2022 roku.
Kia postawiła na instalację elektryczną o napięciu 800V, co pozwala na ładowanie o mocy 350 kW (spokojnie, jeszcze nie w Polsce), co ma zapewnić uzupełnienie akumulatorów w 18 minut (100 km w 4,5 minuty). Przy ładowaniu z wallboxa (instalacji do montażu w domu) o mocy 11 kW czas ładowania wyniesie 6,5 godziny. Lepiej, żeby polski importer wywalczył opcję instalacji takiego rozwiązania u klientów, bo wbrew pozorom nie jest to "podłączenie kilku kabelków". Gwarancja na akumulator trwa przez 7 lat (lub 150 tys. km) i producent gwarantuje ok. 70 proc. jego sprawności. Swego rodzaju gadżetem jest możliwość naładowania innego auta z gniazda EV6 lub uruchomienie np. projektora na świeżym powietrzu (moc to 3,6 kW).
Produkcja Kii EV6 ma dopiero wystartować, ale już w Polsce pojawił się mocno przedprodukcyjny egzemplarz. Widać to chociażby w tylnych światłach LED (a nie OLED, z jakimi eksperymentują już inne marki), które nie mają kierunkowskazów, a proces homologacji (czyli sprawdzenia, czy w ogóle nadają się na drogi publiczne) jeszcze trwa. Na temat wykonania wnętrza na razie nie będę się wypowiadał – ponownie, to egzemplarz przedprodukcyjny. Zauważyłem za to, że chwalenie się przez inne marki "szufladkami" na stopy w akumulatorach nie powinno być czymś niezwykłym. Tutaj ich nie ma. By pomieścić wysokich pasażerów na tylnej kanapie, umieszczono ją bardzo nisko, przez co siedzi się złożonym niby scyzoryk.
Pozostaje więc jedynie czekać na pierwsze "pełnoprawne" egzemplarze, które mogą nieźle namieszać na rynku opanowanym przez Nissana Leafa czy chociażby Renault Zoe. Czy Kia "dowiezie" i dostarczy klientom samochód naprawdę szybki i pewny w prowadzeniu, czy też będzie to po prostu flagowy produkt do chwalenia się wyłącznie cyferkami? Przekonamy się o tym w najbliższych miesiącach.