Koniec tanich aut z Chin? Unia ma plan
Unia Europejska rozważa nałożenie karnego cła na chińskie pojazdy sprzedawane w Europie. Powodem są rzekome naruszenia, jakich dopuszczają się chińskie władze.
06.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 11:42
O sprawie informuje agencja Reuters, powołując się na doniesienia płynące z Komisji Europejskiej. Zdaniem unijnych polityków, chiński rząd dotuje pojazdy elektryczne eksportowane do Europy sposobem "bezpośredniego transferu środków" i innych mechanizmów finansowych.
Jak nietrudno się domyślać, taka działalność sztucznie zwiększa konkurencyjność chińskich produktów na unijnym rynku. Władze UE uznają ją za nieuczciwą i prowadzą oficjalne dochodzenie w sprawie. To ma zakończyć się najpóźniej w listopadzie 2024 roku, ale pewne sankcje mogą zostać zastosowane już teraz.
Mowa o specjalnych cłach na auta z importowane z Chin. I to nie tylko te, które dopiero do nas przyjadą, ale również pojazdy, które już trafiły do Europy. Ostateczna decyzja na razie jednak nie zapadła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Reuters, Chińska Izba Handlowa przy UE wyraziła rozczarowanie posunięciami Komisji Europejskiej, podkreślając, że Chiny stale notują rosnący wzrost zainteresowania swoimi pojazdami elektrycznymi w Europie i po prostu odpowiadają na popyt.
Chińscy producenci, tacy jak BYD, MG, SAIC czy Nio pojawili się w Europie stosunkowo niedawno, ale szybko zdobyli spore rzesze klientów, osłabiając pozycje lokalnych producentów takich jak Volkswagen czy Stellantis. Nie ulega wątpliwości, że dynamiczne i zaskakujące zmiany zachodzące obecnie w europejskim sektorze motoryzacyjnym długofalowo mogą mieć znaczące skutki dla unijnej gospodarki.