Mercedes ma sposób na Chiny. Unika "irracjonalnych" działań konkurencji
Wojna o chiński rynek motoryzacyjny w obliczu wzrostu tamtejszych rodzimych marek nabiera tempa. Mercedes woli jednak trzymać karty przy sobie i powalczyć nie o szybki zastrzyk gotówki, a o korzyści w dłuższej perspektywie.
28.07.2023 | aktual.: 28.07.2023 19:29
Chiny to bez wątpienia najważniejszy rynek dla producentów samochodów na świecie. Wszystko z uwagi na jego wielkość – w 2022 r. w Państwie Środka sprzedano ponad 23,5 mln egzemplarzy. Dla porównania, drugie w tym zestawieniu Stany Zjednoczone zakończyły rok z dorobkiem ponad 13,6 mln sprzedanych samochodów. Dysproporcja jest więc naprawdę znacząca.
Nic również dziwnego w tym, że europejskie koncerny martwią się rosnącą popularnością chińskich marek, które zaczynają skutecznie przejmować swój ojczysty rynek. Na tym jednak nie mają zamiaru kończyć, coraz śmielej poczynając sobie również na Starym Kontynencie. Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie oznacza to jednak, że blady strach padł nagle na wszystkie europejskie marki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dość spokojną politykę wydaje się prowadzić Mercedes, który w przeciwieństwie do niektórych producentów nie ma zamiaru wchodzić w wojnę cenową. Najważniejszym priorytetem Niemców jest przede wszystkim utrzymanie niezależności i tworzenie w 100 proc. swoich samochodów, bez pomocy chińskich dostawców. Brzmi to jak szpilka wbita w Audi.
Jaki jest więc cel Mercedesa? Jak podają we wspólnym raporcie "Automotive News Europe" i "Reuters" – celem jest stabilne i ostrożne budowanie pozycji jako producenta premium oferującego zarówno bardzo dobre samochody spalinowe, jak i elektryczne.
Rynek elektryków w Chinach bowiem drastycznie rośnie i to właśnie w nich, a mówiąc dokładniej w samochodach EV segmentu premium Mercedes upatruje swojej siły i możliwości sporych zysków długoterminowych. Wygląda to jak rozsądny plan w obliczu nieco chaotycznych ruchów europejskiej konkurencji marki ze Stuttgartu.