Niemcy szykują nową ustawę. Chcą więcej samochodów elektrycznych na drogach
Niemcy szukają prawnego rozwiązania problemu niedoboru stacji ładowania samochodów elektrycznych. W związku z tym tamtejsze władze wpadły na ambitny pomysł.
09.09.2023 | aktual.: 10.09.2023 09:53
Jak podała agencja Reuters, niemiecki kanclerz Olaf Scholz wziął udział w tegorocznych targach IAA Mobility w Monachium, aby poinformować, że Niemcy będą "pierwszym krajem w Europie, który wprowadzi prawo wymagające od operatorów 80 proc. wszystkich stacji paliw możliwości szybkiego ładowania dla samochodów elektrycznych".
Obecnie u naszych zachodnich sąsiadów publicznie dostępnych jest 90 tys. ładowarek. Kraj ma nadzieję zwiększyć tę liczbę do 1 miliona do końca dekady, aby zachęcić mieszkańców do przesiadania się do elektryków. Według ostatnich danych, po niemieckich drogach jeździ 1,2 mln zeroemisyjnych pojazdów, ale do 2030 r. ta liczba ma wzrosnąć aż do 15 milionów. Rząd zakłada, że posiadanie łatwo dostępnych opcji ładowania będzie kluczem do osiągnięcia tego wyniku.
Chociaż posunięcie to zostanie przyjęte z zadowoleniem przez wielu konsumentów i przedstawicieli branży pojazdów elektrycznych, Scholz nie cieszył się zbyt dużą sympatią zwolenników ekologicznych rozwiązań będących na iprezie w Monachium.
Według Bloomberga protestujący z Greenpeace stanęli na kilku samochodach wystawowych, żądając większych inwestycji w projekty transportu publicznego i działania na rzecz ochrony środowiska. Scholz określił protestujących jako "anachronicznych", zauważając, że ich wystąpienie odbyło się w kontekście technologii mających na celu redukcję emisji i ochronę środowiska.