Płyta MEB – otwarta platforma, dzięki której Volkswagen chce rewolucjonizować świat transportu
Przygotowanie płyty podłogowej – podwozia samochodu – to kosztowna i czasochłonna praca. Na progu elektrycznej rewolucji Volkswagen wychodzi z niespotykanym dotychczas rozwiązaniem. Każdy producent może zamówić płytę wedle własnych potrzeb i przygotować na niej swoje auto.
09.10.2019 | aktual.: 13.03.2023 13:52
Gigantyczne koncerny motoryzacyjne starają się za wszelką cenę ukryć swoje odkrycia technologiczne. To dlatego nowe modele chowane są pod szczelnym kamuflażem, a fotoreporterzy starają się uchwycić każdy element samochodu, który służy testowaniu nowych rozwiązań. Każda nowinka to efekt pracy setek ludzi, zainwestowanego czasu, no i oczywiście pieniędzy.
Jednym z najbardziej zaawansowanych elementów jest płyta podłogowa. Wystarczy powiedzieć, że opracowanie takiego komponentu w przypadku samochodu elektrycznego kosztowało markę Volkswagen 7 miliardów dolarów. To tyle, ile cały program Jumbo Jeta. Niemcy nie chcą jednak zatrzymać tajemnic tej konstrukcji dla siebie. To krok w elektryfikację dla całego światka motoryzacyjnego.
Platforma MEB, bo tak nazywa się płyta dla samochodów elektrycznych, to ciekawe rozwiązanie. Najłatwiej opisać ją jako... elektryczną deskorolkę. Dwie osie połączone są modułami, złożonymi z ogniw magazynujących energię. To, jak długa czy szeroka ma być ta samochodowa "deskorolka", można kontrolować w zależności od potrzeb. MEB jest całkowicie skalowalna. To oznacza, że można ją wykorzystać zarówno w przypadku małych aut miejskich, jak i znacznie większych konstrukcji.
Volkswagen ma już gotową technologię i chce udostępnić ją innym producentom. Z oferty skorzystał między innymi Ford, który planuje w ciągu najbliższych 5 lat wypuszczenie na drogi pojazdu opartego właśnie na płycie MEB. Unifikacja napędów to hasło najbliższych lat, ale choć płyta należy do Volskwagena, Ford w procesie konstruowania i dostosowywania poszczególnych elementów ma wolną rękę.
Dzięki dostępności takiej płyty na rynku będzie można zmniejszyć próg stworzenia swojego samochodu elektrycznego. Najkosztowniejszy element do opracowania jest już dostępny, teraz pozostaje przygotowanie swojego nadwozia, wnętrza, pomniejszych rozwiązań. Późniejszy serwis takiego pojazdu będzie tańszy, ponieważ zadziała element skali. Części zamienne będą podobne, lub - w najlepszym przypadku - takie same. A to znaczy jedno: tańsze.
Dzięki zaoferowaniu płyty MEB, wiele marek mających e-problemy, lub przynajmniej pozbawionych czasu na opracowanie czegoś podobnego, będzie mogło zaproponować klientom samochody elektryczne według własnego pomysłu. To z kolei oznacza, że koszty wyprodukowania takiego nowego modelu będą zdecydowanie niższe.
Ale nie mówimy tylko o modelach typowo masowych. Niskie koszty produkcji pozwolą na zagospodarowanie nisz, które stały się po prostu nieopłacalne. Małe cabrio do powolnych przejazdów przez miasto czy zdumiewająco wyglądające beach buggy – gatunek całkowicie wymarły – mogą wrócić na drogę. Podstawa do ich stworzenia jest już przecież dostępna dla wszystkich.