Sono Motors Sion to hatchback zasilany słońcem, który może trafić do produkcji
Sono Motors jest niemiecką firmą, która niebawem zamierza wystartować z produkcją elektrycznego hatchbacka, który nie będzie wymagał zewnętrznego ładowania. Wszystko za sprawą ogniw fotowoltaicznych zamontowanych na nadwoziu zdolnych absorbować energię słoneczną i zmieniać ją w prąd.
23.01.2020 | aktual.: 13.03.2023 13:32
Gdy Sono Motors ogłosiło swoje plany podboju rynku pojazdów elektrycznych, branża potraktowała je dość sceptycznie. Rewolucyjne firmy znikąd zazwyczaj znikają równie szybko, jak się pojawiają, a po ich śmiałych i często nierealnych konceptach nie pozostaje nawet ślad. Na szczęście wiele wskazuje, że niemieckie Sono nie podzieli ich losu.
Podczas premiery prototypu modelu Sion w sierpniu 2018 roku przedstawiciele marki informowali, że pierwsze dostawy ruszą już w 2019 roku. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, zabrakło funduszy. Trzeba jednak przyznać, że Niemcy nie wywiesili białej flagi. Zamiast tego ogłosili zbiórkę za pośrednictwem platform crowdfundingowych, umożliwiających obywatelom całego świata finansowe wsparcie projektu.
Jak się okazało, chętnych do pomocy było całkiem sporo, gdyż w ciągu zaledwie 50 dni Sono Motors zebrało aż 53 mln euro, co w przeliczeniu daje ponad 220 mln złotych. To wystarczająca suma pieniędzy, by bezpiecznie wystartować z produkcją Siona. Firma twierdzi, że zebrała aż 13 tysięcy rezerwacji, a ich realizacja ruszy jeszcze w tym roku. Produkcja Siona ma odbywać się w byłej fabryce Saaba w Trollhattan.
Auto, które nie wyróżnia się przesadnie interesującym wyglądem, będzie miało do zaoferowania całkiem sporo w kwestii napędu, a dokładniej jego zasilania. Samochód może być bowiem ładowany przy użyciu domowego gniazdka czy miejskich ładowarek. Przy skorzystaniu z szybkich urządzeń proces zapełnienia baterii o pojemności 35 kWh potrwa nie więcej niż pół godziny.
Auto będzie się jednak też ładować samodzielnie - wystarczy tylko trochę słońca. Jeden dzień na zewnątrz powinien pozwolić na przejechanie około 32 km, co w przypadku krótkich tras miejskich może okazać się wystarczającą wartością. Prędkość maksymalna na poziomie 140 km/h oraz maksymalny zasięg na pełnym ładowaniu oscylujący w granicach 250 km także nie rozczarowują.
A wszystko to w zamian za całkiem rozsądne pieniądze - ceny mają startować od 25 tysięcy euro, co daje jakieś 107 tysięcy złotych. Trzymamy kciuki za ten zaskakująco rozsądny i - jak nam się wydaje - dojrzały projekt.