Wiedzą, jak robić tańsze auta. Wielki koncern właśnie podpisał umowę

Wiedzą, jak robić tańsze auta. Wielki koncern właśnie podpisał umowę

Peugeot 2008
Peugeot 2008
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik
14.01.2024 09:56, aktualizacja: 14.01.2024 12:02

Koncern Stellantis nie żałuje grosza, by przyspieszyć powstanie wyraźnie tańszych aut elektrycznych z nowym typem baterii. Czy będzie to odpowiedź na potrzeby współczesnych społeczeństw? Do pewnego stopnia na pewno. Ale auta będą miały istotną wadę.

Alfa Romeo, Fiat, Opel, Peugeot i Citroën to najważniejsze europejskie marki koncernu Stellantis. Motoryzacyjny gigant zainwestował właśnie we francuski startup Tiamat. Jak informuje Automotive News Europe, nie podano dokładnej kwoty, którą koncern wyłożył na stół. Wiadomo jednak, że jest ona częścią potrzebnej mniejszej z firm kwoty 150 mln euro. Hojność koncernu Stellantis nie jest oczywiście przypadkowa. Tiamat ma w zamian rozwinąć baterie sodowo-jonowe.

Akumulatory trakcyjne wykonane w tej technologii mają być wyraźnie tańsze niż szeroko stosowane obecnie baterie litowo-jonowe. Według obietnic firmy Tiamat możliwa jest wielkoskalowa produkcja baterii, które nie będą wykorzystywać litu - materiału, o który trudno w czasach rosnącej popularności aut elektrycznych. Oprócz plusów są jednak i minusy. Jak informuje ANE, w przypadku aut zasilanych nowymi bateriami nie należy spodziewać się rekordowych zasięgów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie zawsze musi być to minusem, o ile cena będzie naprawdę atrakcyjna. Dziś segment małych miejskich aut napędzanych elektrycznie jest raczej słaby. Wszystko przez to, że ceny takich aut – ze względu na wysokie koszty wytworzenia baterii – nie są atrakcyjne. Tanie akumulatory mogłyby to zmienić, a w przypadku miejskich modeli mały zasięg nie musi być istotnym problemem.

Tanie, a przynajmniej tańsze niż do tej pory, samochody elektryczne zapowiedziały już Citroën, Volkswagen czy Renault. Modele - odpowiednio - e-C3, ID.2 oraz Twingo mają kosztować od 20 do 25 tys. euro, co przy dzisiejszych cenach aut elektrycznych należy uznać za dobrą ofertę. Pierwszy z tych modeli wykorzystuje baterie litowo-żelazowo-fosforanowe, które są tańsze w produkcji od obecnie najpopularniejszych. Pojawienie się nowej technologii sodowo-jonowej mogłoby jeszcze obniżyć te ceny.

Jak informuje ANE, firma Tiamat zamierza wybudować w północnej Francji fabrykę baterii. Początkowo, od 2026 r., ma ona rocznie produkować baterie o łącznej pojemności 0,7 GWh. W 2029 r. firma chciałaby jednak produkować akumulatory o łącznej pojemności nawet 5 GWh.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)