Test: Jaguar E‑Pace P300e – hybryda stworzona w brytyjskim humorze
Inżynierowie Jaguara na myśl o stworzeniu niedużego SUV-a w swoim stylu, ale z unijną poprawnością, być może nie wiedzieli jak z tego wybrnąć, więc posłużyli się typowo brytyjskim humorem. Zrobili to źle, jak tylko potrafili, choć baza jest kapitalna.
Jaguar E-Pace P300e - test, opinia
Jaguar E-Pace P300e to samochód, który na papierze ma 309 KM, pod maską 3-cylindrowy "wibrator", teoretycznie spalający średnio 2 l benzyny na 100 km, w praktyce nawet ponad 10 (jeśli go nie ładujesz), a do tego kosztuje od 287 500 zł! Tak, naprawdę taką ma cenę. Wyobrażam sobie, jak w Jaguarze księgowi śmieją się, kiedy ktoś ten samochód kupuje.
Śmieją się też pewnie sami z siebie, bo już wkładając 3-cylindrową jednostkę pod maskę auta z logo Jaguara, musieli mieć niezły ubaw. Choć w praktyce było to nie lada wyzwanie.
Całość psuje napęd hybrydowy
Wstawiony do E-Pace na siłę, bo auto nie było projektowane pod plug-ina. Z silnikiem, którego być nie powinno.
Już nawet nie chodzi o te 3 cylindry. Chodzi o to, że technicznie ta jednostka nie pasuje do tej platformy. Po "obcięciu" jednego cylindra z 2-litrowego 4-cylindrowca okazuje się za mała, więc trzeba było ją zawiesić na długich mocowaniach. To dlatego drży na postoju. I dlatego obiecuje więcej na papierze, niż daje w rzeczywistości.
Osiągi w katalogu wyglądają dobrze. 309 KM daje pożądany efekt, ale krótko. To typowe dla około 300-konnych SUV-ów z napędem hybrydowym plug-in. Rozpędza się do ponad 200 km/h, bo zastosowano tu 8-biegowy automat, a nie przekładnię bezstopniową. Ten pracuje świetnie, ale to wszystko, co można dobrego powiedzieć o napędzie P300.
Nie jest ekonomiczny w żadnych warunkach, w jakich sprawdzam każde auto, w tym hybrydy ładowane z gniazdka. Czas ładowania to ok. 6,5 h, a pełen akumulator wystarczy na przejechanie 42 km. W dogodnych warunkach ruchu drogowego przejedziecie 100 km z wynikiem 3,5 l/100 km, jeśli ruszycie z w pełni naładowanym akumulatorem. To o 1,5 l więcej niż obiecuje producent.
Co gorsza, po rozładowaniu baterii na krajówce P300 w płynnym ruchu spali 6,2 l/100 km, jakieś 1,5 l więcej niż powinien. Dynamiczna jazda kończy się na wynikach zbliżonych do 10 l/100 km, a na autostradzie przy 140 km/h trzeba być gotowym na 11,5 l/100 km. Idę o zakład, że 300-konny silnik benzynowy 2.0 będzie w każdych warunkach – poza ruchem miejskim – bardziej ekonomiczny.
Poza tym jest kapitalny
Jaguar E-Pace podczas krótkiego, bo tylko 3-dniowego testu okazał się zaskakująco przyjemnym samochodem. To dlatego we wstępie napisałem, że baza jest kapitalna.
Jeździ w typowo brytyjskim stylu, podobnie do land roverów – niezwykle pewnie, przewidywalnie, z ogromnym zapasem przyczepności i neutralnym oraz naturalnym zachowaniem w poślizgu. Pomimo masy wynoszącej ok. 2,2 tony, czyli tyle, ile dziś ważą terenowe pick-upy. Jest zwarty i chętny do zmiany kierunku.
Nie spodziewałem się, że na żywo E-Pace wygląda tak dobrze. Rzadko piszę o wyglądzie, ale tu naprawdę mnie zaskoczył. Nie przypominam sobie, bym widział to auto na ulicy (jakoś mnie to nie dziwi), więc mój pierwszy prawdziwy kontakt miał miejsce podczas tego testu. Z której strony bym na niego nie patrzył, bardzo mi się podobał. Naprawdę – jeden z najładniejszych SUV-ów mierzących mniej niż 4,5 metra długości.
Wnętrze E-Pace’a zrobiło na mnie jeszcze lepsze wrażenie niż nadwozie. Pomimo niedużej bryły okazuje się pojemne i wygodne. No i wykonano jest ze smakiem, w typowo brytyjskim stylu. Doskonale łączy klasyczną obsługę z dotykowym światem i technologią na najwyższym poziomie. Gdyby nie trochę zagmatwany system multimedialny, nie znalazłbym tu wielu rzeczy rzeczy, które chciałbym poprawić.
Wszystko jest czytelne, ładne, przyjemne. Kamery rozmieszczone dookoła auta są klasą samą dla siebie. Cyfrowe lusterko początkowo uznałem za zbędny gadżet, ale już drugiego dnia korzystałem tylko z niego. System audio marki Meridian gra tak dobrze, że zostawałem jeszcze na chwilę we wnętrzu po zakończeniu jazdy. Natomiast jeśli go wyłączycie, nie zawiedzie was wyciszenie kabiny.
Jeszcze bardziej zaskoczyła mnie funkcjonalność i ergonomia samochodu. Nie wyobrażam sobie lepszej pozycji za kierownicą, swoją drogą pięknej. Choć siedziska foteli mogły być trochę dłuższe, to jednak co do zasady E-Pace nie jest modelem na długie trasy. Genialnie rozwiązano np. gniazda USB dla pasażerów z tyłu.
Cena to kosmos!
E-Pace w tej wersji kosztuje absurdalne 298 600 zł. Jaguary nigdy nie były tanie, właściciele jaguarów być może jak dżentelmeni nie liczą pieniędzy, ale to już przesada. Tak jak przesadą jest cena wersji P300e i każdej innej, np. 204-konny diesel wyceniony na 254 tys. zł. Szkoda, bo Jaguar E-Pace to świetne auto.
- Projekt wnętrza
- Właściwości jezdne
- Wyciszenie
- Wyposażenie
- Cena
- Zużycie paliwa
- Praca silnika spalinowego
Jaguar E-Pace P300 - dane techniczne, spalanie
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Objętość skokowa: | 1498 cm3 | |
Moc maksymalna: | 309 KM | |
Moment maksymalny: | 540 Nm | |
Skrzynia biegów: | 8-stopniowa, automatyczna | |
Masy i wymiary: | ||
Masa własna: | 2173 kg | |
Ładownosć: | 572 kg | |
Pojemność bagażnika: | 494 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | |
Prędkość maksymalna: | 216 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | --- | 6,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | --- | 6,2-9,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | --- | 11,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 2,0 l/100 km | 7,5 l/100 km |
Cena: | ||
Model od: | 191 400 zł | |
Hybryda od: | 287 500 zł |