Już nie 3, a 7 stacji Ionity na mapie Polski. Ciągle jednak czekamy na włączenie pierwszej

Ionity nie próżnuje i dodaje kolejne swoje ładowarki na mapie Polski. Szkoda tylko, że mówimy tu o cyfrowej mapie – żaden z 7 wyświetlanych tam punktów jeszcze nie działa. Cierpią na tym kierowcy elektryków, którzy chcą sprawnie podróżować po kraju.

Ładowarki na MOP Olsze czekają na włączenie od kilku miesięcy
Ładowarki na MOP Olsze czekają na włączenie od kilku miesięcy
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
Michał Zieliński

08.08.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:34

Zgorzelec, Poznań i MOP Nowostawy (w dwóch kierunkach) to lokalizacje czterech stacji, które w ostatnich miesiącach dołączyły do polskiej siatki ładowarek sieci Ionity. Choć lepszym określeniem będzie tu "mają dołączyć", gdyż operator na razie oznacza je na swojej mapce kolorem biały. Oznacza to, że obiekty są jeszcze w przygotowaniu, a kierowcy na razie muszą uzbroić się w cierpliwość.

Jest jednak na co czekać. Ionity stawia swoje ładowarki przy trasach i tak jest w tym wypadku. Ponadto operator instaluje po przynajmniej dwa superszybkie urządzenia o mocy 350 kW. Ładowanie auta przy użyciu takiego sprzętu może trwać zaskakująco krótko: według danych producenta Hyundai Ioniq 5 potrzebuje 18 minut, by uzupełnić tam prąd do 80 proc., Porsche Taycan – 22,5 minuty.

Koszt ładowania zależy od tego, czy kierowca korzysta z abonamentu oferowanego np. przez producentów aut. Wtedy za pokonanie 100 km zapłaci mniej niż 40 zł. Gorzej wygląda sytuacja dla tych, którzy nie mogą skorzystać z takich preferencyjnych stawek. Wtedy 1 kWh wyniesie ich 3,5 zł, co oznacza nawet ponad 90 zł za pokonanie 100 km.

Na ten moment nie jest jasne, kiedy Ionity odda nowe stacje do użytku. Ba, ciągle czekamy na włączenie lokalizacji, które zostały ogłoszone w październiku 2020 roku. Jeszcze w lutym operator mówił, że kierowcy będą mogli korzystać z nich w pierwszej połowie 2021 roku, lecz tak się nie stało.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)