Będą nowe wymogi względem akumulatorów. Europa chce je produkować

Ładowanie auta elektrycznego
Ładowanie auta elektrycznego
Źródło zdjęć: © Fot. Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

04.03.2022 12:40, aktual.: 10.03.2023 14:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 2030 r. na drogach Unii Europejskiej ma poruszać się około 30 milionów samochodów elektrycznych. Wszystkie te pojazdy będą miały akumulatory, a to oznacza, że nie tylko trzeba je wyprodukować, ale też mieć plan ich recyklingu.

Magia wielkich liczb

W czwartek 4 marca 2022 r. Parlament Europejski rozpoczął kolejny etap pracy nad zmianami w unijnej dyrektywie w sprawie baterii i akumulatorów. Świeże spojrzenie na tę kwestię jest palącą potrzebą, bo okoliczności rynkowe zmieniają się błyskawicznie. Jeszcze w 2017 r. liczba samochodów elektrycznych (BEV) i hybryd plug-in (PHEV) nie przekraczała 100 tys. sztuk. W 2020 r. w Europie nabywców znalazło ponad pół miliona BEV oraz nieco ponad 450 tys. PHEV. To potężne wyzwanie dla przemysłu Starego Kontynentu.

Według szacunków Parlamentu Europejskiego i Europejskiej Agencji Środowiska do 2030 r. popyt na baterie i akumulatory sprawi, że zapotrzebowanie na lit wzrośnie 18 razy, a do 2050 r. będzie aż 60-krotnie wyższe niż obecnie. Będziemy również potrzebować odpowiednio pięć oraz 15 razy więcej kobaltu, niż wykorzystujemy dziś. Część tych surowców będzie trzeba po prostu kupować, ale to nie wystarczy.

Obecnie łączna masa baterii przemysłowych, w tym do pojazdów i rowerów elektrycznych, wynosi 0,7 mln ton. Do 2035 r. wartość ta w Europie wzrośnie do 4,4 mln ton. Akumulatory do pojazdów elektrycznych stanowić będą wówczas 87 proc. tej masy. By produkcja aut była nie tylko możliwa, ale i mniej uciążliwa dla środowiska, trzeba będzie zwiększyć skalę recyklingu.

W 2019 r. 51 proc. baterii trafiało w Europie do recyklingu. Co ciekawe, Polska jest pod tym względem druga na kontynencie. Szansę na drugie życie dostaje u nas ponad 70 proc. baterii i akumulatorów. Daleko nam jednak do prowadzącej w zestawieniu Chorwacji, gdzie taki los spotyka ok. 90 proc. baterii. Przewiduje się, że w latach 2020–2040 liczba akumulatorów litowych gotowych do recyklingu wzrośnie 700-krotnie.

Unia Europejska określi więc minimalne limity związków pochodzących z recyklingu, które będą musiały być spełnione przy produkcji nowych ogniw. Co ważne, projekt dyrektywy mówi, że akumulatory trakcyjne pojazdów o pojemności powyżej 2 kWh (a więc aut elektrycznych i hybryd plug-in) będą musiały zawierać system zarządzania, pozwalający na ustalenie ich aktualnego stanu i przewidywanej żywotności.

W przyszłości będzie to istotne nie tylko dla nabywców używanych elektryków. Nowa dyrektywa nakreśli też ramy prawne dotyczące wykorzystywania zużytych baterii trakcyjnych pojazdów do stacjonarnych akumulatorów przechowujących energię pozyskaną z odnawialnych źródeł. Informacje o kondycji baterii, która nie będzie już używana w samochodzie, będzie więc na wagę złota.

Taki widok w bagażniku będzie coraz powszechniejszy
Taki widok w bagażniku będzie coraz powszechniejszy© Tomasz Budzik

Prawo ważne dla Polski

Jak można przeczytać w uzasadnieniu, zmiana dyrektywy i wprowadzenie nowych wymogów mają "(...) zachęcić do rozpowszechniania zintegrowanej produkcji baterii w tzw. gigafabrykach". Chodzi o miejsca, w których produkuje się rocznie ogniwa o łącznej pojemności przekraczającej przynajmniej 1 GWh. Oznacza to, że w tej branży według UE nie będzie miejsca na małych wytwórców.

Polska już jest w Europie znaczącym graczem w dziedzinie produkcji baterii i akumulatorów. Według danych cytowanych przez Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych pod koniec 2020 r. wartość eksportu akumulatorów litowo-jonowych sięgnęła 400 mln euro miesięcznie. Ogniwa z Polski zaspokajają obecnie około 30 proc. europejskich zapotrzebowań.

Według planu w 2025 r. na Starym Kontynencie powinny funkcjonować 22 gigafabryki akumulatorów, które łącznie będą wytwarzać ogniwa o mocy co najmniej 500 gigawatogodzin (GWh). Z kolei do 2025 r. Europa ma wytwarzać tyle ogniw litowo-jonowych, żeby dało się nimi zasilić co najmniej 6 milionów samochodów elektrycznych.

Dlaczego Unia Europejska chce postawić na gigafabryki? Odpowiedzią jest środowisko. Obecne przepisy regulują jedynie los już zużytych baterii. W nowej dyrektywie pojawią się ściśle określone wymogi dotyczące standardów produkcji ogniw z wykorzystaniem materiałów z odzysku. Takich wyśrubowanych norm nie będą w stanie spełnić mali producenci.

W myśl unijnych propozycji do 2025 r. średni europejski odsetek baterii trafiających do ponownego wykorzystania ma wynosić przynajmniej 65 proc., a do końca 2030 r. już 70 proc. Za tym wymogiem stoi przede wszystkim troska o środowisko, ale też świadomość, że bez odzysku Europa nie będzie w stanie rywalizować z koncernami z innych kontynentów, na których kluczowe dla produkcji baterii pierwiastki występują w większej ilości. Jak przełoży się to na cenę ogniw? Na razie nie wiadomo.

Jeszcze w marcu Parlament Europejski ma wrócić do tematu zmian w dyrektywie o akumulatorach i bateriach. Potem propozycje unijnego organu będą konsultowane z poszczególnymi rządami.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (17)