Honda nie chce imitacji manualnej skrzyni w elektrykach. Tłumaczy dlaczego
Mogłoby się wydawać, że elektryczny napęd jest tożsamy z brakiem manualnej przekładni. Są jednak firmy, takie jak Toyota, które chcą łączyć dwa odległe światy. Konkurencyjna Honda ma inne zdanie na ten temat.
03.11.2022 | aktual.: 03.11.2022 15:37
Swoim poglądem na sprawę, w niedawnym wywiadzie udzielonym magazynowi "Car and Driver", podzielili się przedstawiciele Hondy: Toshiro Mibe i Shinji Aoyama. W kwestii manualnych skrzyń w elektrykach mówią jednym głosem, twierdząc, że nie widzą przyszłości dla takich rozwiązań.
Da się to zrobić sztucznie, ale mechanicznie nie jest to łatwe – stwierdził dyrektor ds. elektryfikacji Hondy Shinji Aoyama. Dodał, że postrzega imitację manualnej skrzyni bardziej jak "rozszerzenie aktywnej kontroli dźwięku".
Dyrektor generalny Hondy Toshiro Mibe przyznał natomiast, że woli inne sposoby na uczynienie elektryków ekscytującymi. Zapewnił, że przyszłe auta marki będą ostre i wyróżniające się na tle konkurencji.
Powyższe wypowiedzi mogą być dla wielu zaskoczeniem, zważywszy że Honda od lat uchodziła za jednego z największych propagatorów manualnych przekładni. Nawet dziś, gdy większość producentów porzuca to rozwiązanie na rzecz automatów, oferuje zwykły drążek w Civiku Type-R.
Nie bez znaczenia jest też działalność konkurencyjnej Toyoty, która otwarcie chwali się pracami nad symulowanymi biegami, a nawet wirtualnym sprzęgłem, które mogą znaleźć zastosowanie w kolejnych modelach marki. Koji Sato, szef Lexusa, powiedział kiedyś, że chce, aby pojazdy elektryczne jego firmy były wyposażone w symulowaną manualną skrzynię biegów.