Kup, a potem się martw. Producentom elektryków się to nie podoba

Europejscy producenci samochodów przygotowują się do wprowadzenia w 2035 r. zakazu sprzedaży aut, emitujących CO2. Jednocześnie nawet oni zauważają, że analogicznego zaangażowania nie widać w kwestii infrastruktury ładowania.

W Europie kilka lub kilkanaście punktów ładowania na parkingu przy autostradzie nie jest niczym zaskakującym. Gorzej jest poza nimi
W Europie kilka lub kilkanaście punktów ładowania na parkingu przy autostradzie nie jest niczym zaskakującym. Gorzej jest poza nimi
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Budzik

17.03.2024 | aktual.: 17.03.2024 09:34

W ofercie działających na Starym Kontynencie producentów samochodów można znaleźć coraz więcej aut z wtyczką. Również tych nieco większych, o rodzinnym charakterze. Przykładem takiego modelu może być powstający w Kolonii Ford Explorer. Cytowany przez Automotive News Europe europejski szef firmy – Martin Sander – nie kryje jednak obaw związanych z tym, jak klienci będą auta używać.

"Martwi mnie tylko jedna kwestia. Sieć stacji ładowania samochodów musi rozrosnąć, by umożliwić kierowcy samochodu elektrycznego podróż z północy Norwegii na Sycylię. Działania w tym zakresie muszą dramatycznie przyspieszyć" – stwierdził Sander.

Szef Renault – Luca de Meo – ma jeszcze jeden postulat. Francuska firma przygotowuje się właśnie do debiutu modelu 5 E-Tech. Auto ma mieć możliwość oddawania zgromadzonej w akumulatorze energii do sieci lub zasilania za jej pomocą gospodarstwa domowego. Funkcje te będą działać jednak tylko z ładowarką Renault oraz w przypadku wybranych francuskich operatorów sieci elektrycznych. Tymczasem de Meo marzy, by tak elastyczne wykorzystanie auta elektrycznego możliwe było wszędzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Francja pod względem elektryfikacji z pewnością nie pozostaje w tyle na tle innych europejskich krajów. Jednak i tam są luki. Jak informuje ANE, w Paryżu i na autostradach dostęp do punktów ładowania jest dobry. Problemem są jednak mniejsze miasta i tereny wiejskie, gdzie szare plamy to wciąż norma. Ile takich plam mamy w Polsce?

Problemem jest również brak możliwości korzystania lub utrudnione korzystanie z infrastruktury ładowania różnych firm. Jeśli chodzi o stacje szybkiego ładowania, najwięcej w Europie ma ich Tesla – 12,2 tys. ładowarek. Trzykrotnie mniej punktów ma drugi na liście operator – niemiecki EnBW. Ionity to ok. 600 stacji i 3,3 tys. punktów szybkiego ładowania w 24 krajach. No cóż – te liczby nie robią jeszcze oszałamiającego wrażenia. Nic więc dziwnego w tym, że wielu klientów wybiera auta spalinowe.  

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)