Napięcia na linii UE - Chiny. Kanclerz Niemiec z dość ostrożnym podejściem
Unia Europejska rozpoczynająca śledztwo wymierzone w chińskich producentów samochodów wsadziła niejako kij w mrowisko. Bardzo zachowawcze stanowisko wobec sporu postanowił wyrazić kanclerz Niemiec, Olaf Scholz.
28.09.2023 15:13
Jednym z najważniejszych tematów w branży motoryzacyjnej jest śledztwo rozpoczęte przez Komisję Europejską. Chodzi w nim o sprawdzeniu, jak na ceny chińskich samochodów wpływają tamtejsze rządowe dotacje. Wiele wskazuje na to, że wynikiem całej tej sytuacji może być wprowadzenie większych ceł na auta napływające do Europy z Państwa Środka. Miałoby to wyrównać szanse europejskich producentów.
Oczywiście decyzja KE nie do końca podoba się Chinom - mówiąc delikatnie. Już teraz pojawiają się groźby swoistego odwetu, a przecież trzeba przyznać, że tamtejsze firmy, które bardzo mocno uzależniły od siebie europejskie koncerny, mają na ręce naprawdę mocne karty. To właśnie dlatego obecna sytuacja pomiędzy UE a Chinami w sektorze motoryzacyjnym robi się dość napięta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoje wątpliwości dotyczące ewentualnego wprowadzenia wyższych ceł na chińskie auta zdążył już wyrazić Mercedes. Teraz zaś bardzo podobny głos postanowił podjąć Olaf Scholz. W wywiadzie z portalem Wirtschaftswoche kanclerz Niemiec używa zresztą bardzo podobnych argumentów - wspomina o polityce protekcjonizmu, a także o podobnych obawach, jakie Europa zdawała się mieć względem napływu aut z Japonii czy Korei Płd.