Stacje ładowania pojazdów elektrycznych - rodzaje i ceny

Liczba ładowarek dla pojazdów elektrycznych stale wzrasta. Jeśli tempo rozwoju się utrzyma, to niedługo będziemy mieli kilka tysięcy publicznych punktów ładowania. Pytanie tylko czy to wystarczy?

Z danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wynika, że w sierpniu 2020 roku w Polsce było 826 stacji ładowania o standardowej mocy i 398 stacji ładowania o dużej mocy (powyżej 22 kW). Ich liczba stale zwiększa się, ponieważ kolejni operatorzy oraz koncerny paliwowe i energetyczne – chcąc sprostać rynkowym trendom i zapisom ustawy o elektromobilności – planują i budują nowe punkty w ramach sieci drogowej oraz w tkance mieszkalno-komercyjno-infrastrukturalnej.

W całym kraju planowane jest otwieranie kolejnych publicznych punktów ładowania akumulatorów. Te inwestycje są realizowane m.in. przez koncerny: PGE, PKN Orlen, Lotos, Tauron, innogy Polska czy firmy zagraniczne, tj. Greenway.

Już teraz sieć jest tak rozwinięta, że na jeden punkt ładowania przypada niemal 5 pojazdów, a średnia dla Unii Europejskiej to 8 pojazdów. Za dynamiką rozwoju sieci nie nadąża jednak rynek samochodów. Całkowita liczba pojazdów stricte elektrycznych, poruszających się po naszych drogach, wynosi trochę ponad 7 tys.

Z punktu widzenia użytkownika auta elektrycznego równie ważne "gdzie", to jak naładować, bo nie każdy punkt wyposażony jest w złącza obsługujące wszystkie typy pojazdów elektrycznych. Najpopularniejsze wtyczki mają oznaczenie – CHAdeMO, CSS Combo 2 lub Tesla Charging Conector.

Ładowarki różnią się także mocą, wartością napięcia i natężenia, co wpływa na czas ładowania akumulatora i koszt takiej usługi. Cena zaś zaczyna odgrywać znacząca rolę, bo wraz z rozwojem infrastruktury maleje liczba bezpłatnych punktów ładownia akumulatora.

Wszystko zależy od stawek za prąd w danym punkcie i pojemności ogniw, jeśli zamierzamy zapełnić je w całości. Jeśli przyjmiemy, że średnia stawka za ładowanie z gniazda domowego kosztuje w granicach 50 groszy za 1 kWh, a kompaktowe auto elektryczne zużywa ok. 15 kWh na 100 km, to koszt przejechania tego dystansu będzie kosztował ok. 7,5 zł (w zależności od taryfy operatora). Jeśli zaś zamierzamy doładować auto na mieście lub w trasie, korzystając z tzw. szybkiej ładowarki, to za ten sam zapas energii (15 kWh) zapłacimy nawet cztery razy tyle.

Jeśli mamy szczęście i uda nam się znaleźć darmowy punkt ładowania, to na wstępie zapoznajmy się z regulaminem, bo może się okazać, że faktycznie prąd jest darmowy, ale pobierana jest opłata za parkowanie pojazdu.

Większość aut elektrycznych ma nawigację, która doprowadzi kierowcę do najbliższego punktu ładowania energii. Kto chce wiedzieć, jak wygląda sieć stacji nie tylko w kraju, ale i w Europie, może zajrzeć np. na stronę główną e-Autokultu, gdzie mapa pozwala na znalezienie stacji w konkretnej lokalizacji, sprawdzenie dostępnych na niej złączy oraz weryfikację, czy jest to płatny punkt.