Kto kupił, nie chce wracać do innych aut. Polscy kierowcy elektryków o swoich samochodach

EV Klub Polska przeprowadził badania, w których wzięło udział ponad 600 polskich użytkowników aut elektrycznych. Na ich podstawie przygotował raport, który odzwierciedla preferencje kierowców aut zasilanych prądem i specyfikę ich użytkowania.

Słabo rozbudowana infrastruktura ładowania to wciąż spory problem
Słabo rozbudowana infrastruktura ładowania to wciąż spory problem
Źródło zdjęć: © fot. Aleksander Ruciński
Aleksander Ruciński

06.10.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:22

Przeciętny użytkownik auta elektrycznego w Polsce jest zadowolony z dokonanego wyboru i chętnie poleca ten rodzaj napędu rodzinie oraz znajomym. Na prądzie pokonuje nie więcej niż 150 km dziennie, choć jeśli trzeba, nie boi się pojechać dalej. Auto ładuje głównie w domu, często ze zwykłego gniazdka. Trudno się temu dziwić, gdyż infrastruktura wciąż pozostawia wiele do życzenia. To najważniejsze wnioski z pierwszego raportu przygotowanego przez EV Klub Polska na podstawie badań przeprowadzonych wśród jego członków.

Elektryki spełniają oczekiwania

Spośród ponad 600 ankietowanych aż 94 proc. odpowiedziało pozytywnie na pytanie o to, czy auto elektryczne spełnia pokładane w nim oczekiwania. Co więcej, 97 proc. nie chciałoby zamienić prądu na napęd spalinowy, a 91 proc. przyznało, że poleca auta na prąd rodzinie i znajomym.

To wyniki, które wielu mogą zaskoczyć, choć by lepiej je zrozumieć, trzeba poznać sposób i specyfikę użytkowania pojazdów przez większość ankietowanych. Szczególnie w kwestii średniego pokonywanego dystansu czy sposobu ładowania, który niekoniecznie opiera się na infrastrukturze publicznej.

Drugie auto w rodzinie, kupione całkiem niedawno

Tylko 31 proc. ankietowanych przyznaje, że samochód elektryczny jest jedynym wykorzystywanym w gospodarstwie domowym. Większość z nich kupiło elektryka całkiem niedawno - 61 proc. w ciągu ostatniego roku, a 23 proc. w ciągu minionych 2-3 lat.

Jeśli przyjrzymy się średnim dziennym dystansom pokonywanym na prądzie, zauważymy, że są to auta wykorzystywane głównie na krótkich trasach - aż 95 proc. ankietowanych pokonuje nie więcej niż 150 km, a najwięcej, bo aż 33 proc. mieści się w dystansie 50 km dziennie.

Co jednak ciekawe, aż 81 proc. deklaruje, że ma za sobą trasę o długości przekraczającej maksymalny zasięg pojazdu, czyli taką, która wymagała doładowania w podróży. Niestety 6 proc. ankietowanych przyznało, że doświadczyło całkowitego rozładowania akumulatora, a tym samym unieruchomienia pojazdu.

Infrastruktura wymaga poprawy. Ładujemy się głównie w domu

Choć publiczna sieć stacji ładowania jest sukcesywnie rozbudowywana, wciąż jest wiele miejsc, w których trudno o ładowarkę. 32 proc. badanych przyznaje, że w najbliższej okolicy nie ma żadnej publicznej stacji, choć warto zauważyć, że większość osób auta ładuje głównie w domu.

Aż 83 proc. ankietowanych najchętniej ładuje swoje auta przy użyciu prywatnych źródeł energii, z czego aż połowa robi to w nocy. 46 proc. deklaruje przy tym, że instalacja jest zasilana fotowoltaiką. To zrozumiałe, gdyż 56 proc. badanych mieszka w domu jednorodzinnym. Taka specyfika ładowania z pewnością wpływa na obniżenie kosztów eksploatacji. Łatwo więc zrozumieć, dlaczego aż 86 proc. deklaruje, że utrzymanie elektryka jest tańsze niż auta spalinowego.

Kiedy elektryk się sprawdza?

Wnioski płynące z raportu są dość optymistyczne. Warto jednak mieć na uwadze, że nie mają uniwersalnego zastosowania. Można wywnioskować, że większość użytkowników dokonała przemyślanego wyboru dostosowanego do określonej specyfiki użytkowania.

Wyraźnie widać, że takie auta najlepiej sprawdzają się w roli drugiego samochodu i eksploatacji głównie na krótszych dystansach. Co więcej, głównie wśród osób, które nie mają problemów z dostępem do źródeł zasilania, gdyż to właśnie niewystarczająca infrastruktura ładowania jest według twórców raportu największym hamulcem rozwoju elektromobilności w Polsce.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)