Nowe baterie nie będą powszechne. Święty Graal aut elektrycznych nie wywróci stolika

Nowe baterie nie będą powszechne. Święty Graal aut elektrycznych nie wywróci stolika

Dziś baterie zajmują sporo miejsca i dużo ważą
Dziś baterie zajmują sporo miejsca i dużo ważą
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tomasz Budzik
22.11.2023 13:45, aktualizacja: 23.11.2023 08:20

Mają skrócić czas ładowania i wydłużyć zasięg. Akumulatory trakcyjne z elektrolitem w postaci ciała stałego mają zadebiutować już za kilka lat. Jeśli jednak sądzisz, że od razu zmienią rzeczywistość aut elektrycznych, to jesteś w błędzie. Będzie ich za mało.

Samochody o napędzie elektrycznym oferują fenomenalny komfort jazdy za sprawą cichego działania i liniowego przyspieszenia. Mają też jednak swoje wady – ograniczony zasięg i podwyższony ciężar. Obydwa te problemy mają rozwiązać akumulatory trakcyjne z elektrolitem, będącym ciałem stałym. Zgodnie z założeniami naukowców mają one charakteryzować się o wiele większą gęstością magazynowania energii. Oznacza to, że samochód z pakietem o takich wymiarach i wadze jak dziś mógłby przejechać znacznie więcej bez ładowania, albo też taki sam zasięg jak dziś można byłoby osiągnąć, stosując o wiele mniejsze i lżejsze baterie.

Problem polega jednak na tym, że akumulatorów z elektrolitem w postaci ciała stałego wciąż nie ma na rynku. Jedną z firm, która informuje o swoich zaawansowanych pracach w tej materii, jest Toyota. Jak podaje Automotive News Europe, Japończycy uchylili rąbka tajemnicy w kwestii szczegółów przyszłej produkcji. Technologia ta ma zostać przygotowana do komercjalizacji na przełomie 2027 i 2028 r. W 2030 r. ma natomiast rozpocząć się masowa produkcja baterii. Ale co to oznacza?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niestety, na szybkie zalanie rynku samochodami z nowym rodzajem baterii nie ma co liczyć. Jak na podstawie doniesień Toyota Times informuje ANE, start produkcji baterii w stosunkowo niewielkiej ilości (kilkaset ton baterii rocznie) może nastąpić już w 2027 r. W 2030 r. ilość ta miałaby zostać zwiększona do kilku tysięcy ton. To wystarczająco dużo dla nieco ponad 10 tys. pojazdów. W skali produkcji Toyoty to niewiele, bo firma do 2030 r. zamierza sprzedać na całym świecie 3,5 mln bezemisyjnych samochodów.

Zgodnie z założeniami Toyota ma stworzyć dwie wersje akumulatorów z elektrolitem w postaci ciała stałego. Pierwszy zestaw ma pozwalać na osiąganie samochodem osobowym zasięgu zbliżonego do 1000 km. Ponowne naładowanie go od 10 do 80 proc. pojemności ma zaś zajmować 10 minut – oczywiście przy wykorzystaniu stacji ładowania o optymalnych parametrach. Druga wersja nowych baterii ma pozwalać na osiąganie samochodem osobowym zasięgu ok. 1200 km.

Parametry wyglądają na bardzo obiecujące. Ale trzeba jeszcze wcielić te założenia w życie. Toyota nie będzie zresztą sama. Nad technologią akumulatorów trakcyjnych z elektrolitem w postaci ciała stałego pracuje również m.in. Honda i Nissan. Pierwsza z nich pracuje już nad uruchomieniem pilotażowej produkcji baterii. Nissan chce rozpocząć pilotaż już w 2024 r., a wprowadzić na rynek w 2028 r. Czas pokaże, jak założenia zmienią się w realia.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)