Samochody elektryczne to wyzwanie dla Polski. Możemy stracić miejsca pracy
Rosnąca popularność aut elektrycznych i przyszłość związana z tym rodzajem napędu to coś, do czego trzeba się przygotować – tak tłumaczą autorzy raportu o wpływie elektromobilności na rynek pracy. Jest to swego rodzaju ostrzeżenie, które w szczególnym stopniu dotyczy Polski.
22.10.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:19
Boston Consulting Group we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych przyjrzały się, jak popularyzacja samochodów elektrycznych wpłynie na polski rynek pracy. Warto wiedzieć, że choć może sami nie kojarzymy naszego kraju z potęgą motoryzacyjną, to Polska zajmuje 3. miejsce w Unii Europejskiej pod kątem liczby zatrudnionych w sektorze motoryzacyjnym – jest to 327 400 osób. U nas produkuje się samochody, ale też, co jeszcze ważniejsze, podzespoły do nich.
Jak tłumaczą autorzy raportu – to, że motoryzacja podąża w kierunku elektryczności, jest już pewne. W Europie w 2019 r. tylko 3 proc. sprzedanych samochodów stanowiły BEV, w 2020 r. było to już 10 proc., a szacunki mówią, że w 2021 r. będzie to już 15 proc. I dlatego, zdaniem PSPA, należy się przygotować do tej zmiany.
Nie ma tu znaczenia, że w Polsce elektryfikacja floty postępuje dużo wolniej. My w większości nie produkujemy dla siebie, tylko na eksport. Zatem nawet jeśli u nas wizja samochodów elektrycznych wydaje się odległa, to nasz przemysł musi patrzeć na zapotrzebowanie za granicą.
Boston Consulting Group ocenia, że przesiadka z samochodów spalinowych na elektryczne pociągnie za sobą ogromne zmiany w branży. W przypadku pojazdów elektrycznych znaczna część elementów jest inna, a to wymaga zmian w produkcji. Najmniej problemowe będzie to w sytuacjach, gdy wystarczy krótkie szkolenie pracowników. Jednak bez wątpienia część z nich będzie musiała się przekwalifikować.
Jak pokazuje raport – łączna liczba miejsc pracy po tych zmianach powinna zostać na podobnym poziomie. Jednak np. nie będzie potrzeba produkcji silników spalinowych, a za to pojawi się ogromne zapotrzebowanie na osoby budujące i zajmujące się infrastrukturą ładowania pojazdów elektrycznych (czy to publiczną, czy prywatną) oraz produkcję akumulatorów.
– Rozwój elektromobilności przyczyni się do zmniejszenia zatrudniania o zaledwie 2 tys. stanowisk. Jednak ta stosunkowo niska liczba wiąże się z olbrzymimi zmianami w strukturze rynku pracy. Producenci samochodów i dostawcy związani z motoryzacją opartą na silnikach spalinowych mogą się spodziewać zmniejszenia zatrudnienia o 23 tys. osób. Jednocześnie popyt na produkty i usługi związane z sektorem emobility, w tym akumulatory litowo-jonowe i infrastrukturę ładowania, będzie sprzyjać utworzeniu 21 tys. nowych miejsc pracy – mówi dr Kristian Kuhlmann z Boston Consulting Group.
Jest jeden warunek – firmy, ale też państwo muszą się przygotować do nadchodzących zmian. Szczególnie w przypadku Polski prawdopodobne jest, że część produkcji samochodów zostanie u nas zakończona, a modele elektryczne będą wytwarzane już w innych krajach. Podobnie sytuacja wygląda z silnikami spalinowymi, które się u nas produkuje. Z drugiej strony Polska ma już doświadczenie w przyciąganiu inwestorów wytwarzających akumulatory. Fabryka LG Energy Solution w Biskupicach Podgórnych to największy zakład wytwarzający ogniwa litowo-jonowe w Europie.
– Kluczem do zrealizowania pozytywnych wariantów jest wdrożenie przez administrację publiczną i branżę takich instrumentów, które skoncentrują się na wspieraniu sprzedaży i produkcji pojazdów elektrycznych oraz rozbudowie infrastruktury ładowania. W scenariuszu bazowym transformacja sektora motoryzacyjnego ograniczy redukcję miejsc pracy o 5 tys., zaś w scenariuszu optymistycznym możliwe będzie zwiększenie zatrudnienia nawet o 6 tys. nowych stanowisk – podsumowuje Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
Warto też wiedzieć, że są gałęzie elektromobilności, gdzie Polska już ma się czym pochwalić. W naszym kraju nie tylko produkuje się dużo autobusów elektrycznych, ale Warszawa jest trzecim w Europie miastem po Moskwie i Londynie z największą liczbą takich pojazdów. Oznacza to, że nasza stolica jest liderem w Unii Europejskiej.