Astony Martiny DB11 i Vantage z elektrycznymi następcami. Potwierdził to szef marki
Elektryfikacja u brytyjskiego producenta aut sportowych przybiera na sile. Po pierwszych modelach z napędem plug-in, już od 2025 roku nowy zarząd zacznie zastępować obecne pozycje z oferty odpowiednikami czysto elektrycznymi. Na pierwszy ogień pójdą wozy GT.
22.07.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:36
Tę rewelację potwierdził sam Tobias Moers w wywiadzie dla magazynu "Automotive News". To kolejna zdecydowana decyzja nowego szefa brytyjskiej marki, który przeszedł do niej z AMG. Mercedes planuje przejąć 20 proc. Astona Martina, co ma dać Brytyjczykom możliwość szerszego korzystania z szerokiego zasobu technologicznego niemieckiego koncernu.
Aston Martin wkracza właśnie w erę elektryfikacji swoich modeli, w czym wydatnie pomogą mu jednostki napędowe Mercedesa. Po pierwszym plug-inie, który już wkrótce wyjedzie na drogi, czyli hiperaucie Valkyrie, drugim będzie niżej pozycjonowany model Valhalla. W jego przypadku na 950 KM złożą się jednostki elektryczne i V8 od AMG.
Valhalla wejdzie na rynek w roku 2023. Mniej więcej w tym samym czasie do oferty marki ma dołączyć SUV DBX w wersji plug-in oraz "bazowy" supersamochód marki, zapowiadany przez koncepcyjny model Vanquish. On również będzie korzystał z miksu jednostki benzynowej i części elektrycznej ładowanej z gniazdka.
Według najnowszych doniesień Moersa kolejny krok zostanie postawiony w roku 2025, gdy elektrycznego następcy doczeka się jeden z modeli GT marki, a więc z silnikiem zlokalizowanym z przodu wozu. Najprawdopodobniej będzie to DB11, które zostało zaprezentowane najwcześniej, bo w roku 2016. Poprzedni szef marki, Andy Palmer, szykował następcę na rok 2023, ale jeszcze z tradycyjną jednostką spalinową.
Tymczasem sygnały dochodzące od nowego zarządu marki sugerują, że dla benzynowych V8 i V12 w Astonie Martinie nie ma już za bardzo przyszłości. Wkrótce po elektrycznym GT do gamy dołączy elektryczny SUV, który ma stanowić główną siłę produkcyjną marki. Według wcześniej ogłoszonych ustaleń w 2030 roku modele elektryczne i plug-iny mają stanowić aż 90 proc. produkcji.
Tobias Moers jest jednak pewny, że radykalne plany elektryfikacji nie osłabią zainteresowania marką, a wręcz przeciwnie. Jego celem jest podniesienie produkcji z pomocą ekologicznych modeli nowej generacji z obecnego poziomu 6 tys. aut rocznie do 10 tys. Według jego słów elektryczne GT Astona Martina mają zachować swój rozpoznawalny charakter i wygląd, a ich zasięg ma wynosić co najmniej 600 km.